Dyskusja (nie)publiczna

Dziś, tj. 24 lipca, o godzinie 10:00 w UM, odbyła się dyskusja publiczna nad rozwiązaniami przyjętymi w projekcie częściowej zmiany planu zagospodarowania części miasta zwanej „Stadion”. Dla niewtajemniczonych chodzi o okolice Stadionu 1000-lecia, a w tym przypadku o działki po ZPJ Miranda.

Nic dziwnego, że frekwencja wyniosła łącznie 6 osób, z czego 4 to zainteresowani urzędnicy, plus 2 przedstawicieli mediów. Ogłoszenie wstawiono jedynie na BIP (nie wiadomo kiedy, gdyż nowy bipowski szablon nie zawiera daty publikacji materiału!) oraz, jak poinformowała kierownik Kucharska, w lokalnej prasie, czyli... w INFO.

Z planem można było się zapoznać również w Urzędzie Miejskim. Jednak, patrząc z perspektywy zwykłego mieszkańca, nie było szans, aby przygotować się do merytorycznej dyskusji, gdyż materiały (w okresie urlopowym) wyłożono na 2 dni przed publiczną dyskusją. Nie było i nadal nie ma możliwości, chyba że na pisemny wniosek, aby zabrać materiały ze sobą. Ciekawym jest również fakt, że projekt zmian gotowy był już 28 maja br., a dyskusję nad nim zaplanowano na czas głębokiej kanikuły.

Nie dziwota, że władzom „marketowego zagłębia” nie zależało na zaproszeniu jak najszerszego grona dyskutantów. W końcu nie ma się czym chwalić. A że trzeba odbębnić procedury i stworzyć mieszkańcom pozory możliwości podejmowania demokratycznego wyboru...

Market ważniejszy niż potrzeby społeczności?

Na spotkaniu obecny był pan Adrian Luszka, projektant, który przedstawił założenia związane ze zmianą planu. Możemy jedynie spodziewać się, że na wspomnianych działkach powstanie obiekt (obiekty?) „handlowy o powierzchni sprzedaży powyżej 2000 m² oraz/lub zabudowa usługowa”. Czyli, w warunkach turkowskich, kolejny market.

Na spotkaniu obecne były również urzędniczki Starostwa Powiatowego, czyli jednostki zainteresowanej przedmiotem, jako organ uzgadniający miejscowe plany, jednocześnie wydający pozwolenia na budowę na podstawie zapisów planu. Panie przedstawiły szereg uwag do proponowanego projektu zmian. Wnioski z późniejszej dyskusji nie powinny być dla turkowian zbyt optymistyczne.

W zupełności nie wzięto pod uwagę postulatów, które mieszkańcy mogli składać przed przystąpieniem do zmiany miejscowego planu  (patrz: Ponowne zainteresowanie terenem po Mirandzie). W konsekwencji nie uwzględniono budowy ciągu komunikacyjnego, dzięki któremu turkowianie mieliby pełny dostęp do zieleni publicznej w postaci parku położonego za UM (który obecnie pozostaje niedostępny po godzinach pracy urzędu) oraz cieku Folusz. Zawiedzione powinny być również osoby, które liczyły na chodnik oraz ścieżkę rowerową prowadzącą do szpitala (wzdłuż terenu urzędu i parku).

Nie należy mieć złudzeń: dodatkowy obiekt handlowo-usługowy przysporzy utrudnień kierowcom oraz stworzy dodatkowe zagrożenie dla pieszych. Plan zakłada również zniesienie pasa ochronnego (tzw. lokalnego korytarza ekologicznego) na działce usytuowanej wzdłuż rzeki Folusz, co daje potencjalną możliwość, np. wybrukowania terenu, aż do samej rzeki.

Czy potrzebny jest nam kolejny market?

Co mogą w tym wypadku niezadowoleniu mieszkańcy? Każdy z nas ma możliwość wniesienia pisemnych uwag do Burmistrza Miasta Turku w terminie 26 sierpnia 2014 r. Inna sprawa, czy zostaną one w ogóle wzięte pod uwagę, tak jak nie wzięto pod uwagę wcześniejszych wniosków turkowian. Władze miasta wydają się być ślepe na potrzeby mieszkańców (wyborców), którzy zmuszeni są do wydeptywania ścieżek na placu po Mirandzie.

Czekamy na otwarcie marketu Marc-Pol i możemy przyglądać się budowie marketu przy ul. Wyszyńskiego. Czy potrzebny jest nam kolejny tego typu obiekt przy jednej z głównych ulic, w ścisłym centrum naszego miasta?

Marcin Derucki