Politykę brukową uprawiają bez zażenowania wszyscy, którzy po ostatnich wyborach znaleźli się poza politycznym nawiasem. Podczas tegorocznego pierwszomajowego wiecu robił to Marczewski, który krzyczał o tym, że „z dużą dozą prawdopodobieństwa, możemy powiedzieć, że dostawy ciepła z firmy GETEC mogą być zagrożone”. Facet tak mocno mnie przeraził, że tego samego dnia zacząłem zbierać chrust na zimę. Szczęśliwie przedwczoraj do Turku przyjechali niemieccy inwestorzy, którzy stwierdzili, że Marczewski wyssał to wszystko z palca (albo z parówki, nigdy nie byłem najlepszy z j. niemieckiego).

Również porównanie przez MMM nowych członków rad nadzorczych miejskich spółek do niesławnego Misiewicza, pokazuje, jak mocno „przegrańcy” sięgnęli bruku. Czy Marczewski wolałby, aby zamiast radców prawnych, adwokatów oraz dyrektora dużej firmy produkcyjnej, burmistrz wziął do rad nadzorczych np. panią przedszkolankę? To by dopiero był skandal. Ale jak się nie ma argumentów, to uprawia się populistyczną ściemę.

***

Za to przegrana Zdzisława Czapli bardzo dobrze mu służy, stymulując jego fantazję. Tym razem Czapla wraca jako geotermalny zbawca naszego miasta. Dziwi mnie tylko, że geotermalne źródła wybiły w Turku dopiero po wybraniu na fotel burmistrza Romualda Antosika, wcześniej zatrzymując się w Uniejowie. Nawet „Założenia do planu zaopatrzenia w ciepło, energie elektryczną i paliwa gazowe”, uchwalane na koniec 2014, nie przewidywały wykorzystania ciepłej wody z ziemi. Ciekawe co Czapla ma w tej sprawie do powiedzenia radnemu Dariuszowi Jasakowi, który w poprzednich kadencjach ze swoimi zapytaniami o geotermię był regularnie przez byłego włodarza ignorowany.

Głupi myślałem, że wraz z utratą władzy pewne osoby zaczną twardo stąpać po ziemi i Wielkie Baśnie TS-u dobiegną końca (bo czy ktoś brał na serio „miasto w klimacie Mehoffera” oraz „Dni Sera”, które miały ściągnąć rzesze turystów, albo też system śmieciowy niczym luksusowy samochód?). Turkowscy podatnicy mogą jedynie pokładać nadzieję w tym, że tematem energii geotermalnej w Turku od początku do końca zajmie się ktoś, kto trzeźwo patrzy na potrzeby mieszkańców oraz na miejski budżet. I jeżeli temat nie będzie opłacalny, powie zwyczajnie „basta!”

***

Brukowi politycy w bardzo prymitywny sposób reagują na powyborczą rzeczywistość. Ciekawe natomiast jest to, jak co niektóre turkowskie media elektroniczne łykają ich „pomysły”, jak pelikan rybę. Bez żadnego krytycznego spojrzenia na suflowane tematy. Żeby to jeszcze poprzestać na byciu główną tablicą na oświadczenia TS-u, albo na podbite „Lewe Oczka” Marczewskiego. Ale „Różowi” bez zażenowania puszczają na swoich stronach paszkwile pisane przez anonimów. Ciekawe, czy jak podpiszę się Misiu Pysiu i wyślę do nich list, w którym napiszę, że „Różowi” nie noszą bielizny, to też go opublikują u siebie? A może wpierw sprawdzą jakie są fakty.

***

Oczywiście zaraz jacyś anonimowi opluwacze będą uskuteczniać wpisy, że Derucki broni Antosika jak niepodległości, i takie tam. Tylko, że wszyscy ci „przypadkowi” komentatorzy szybko pozapominali, jak wyglądał Turek za czasów Czapli. Spore sumy na PR oraz na reklamy w INFO, drogi system śmieciowy, przepychanie planu zagospodarowania placu po ZPJ „Miranda” bez zachowania przepisów (co poskutkowało uchyleniem tej uchwały przez wojewodę, ale też kompromitacją burmistrza i rady miejskiej), cała historia przejęcia i upadku PKS Turek, sprawa nienaliczonych opłat planistycznych…

Ale dla brukowych polityków najważniejsze jest to, gdzie mieszka Antosik. Może niedługo zaczną pytać co jadł na obiad, albo jak się miewa jego pies? Ja na ich miejscu zająłbym się ostatecznym wyjaśnieniem tego, gdzie mieszka Adrian Wielogórski z TS. Albo gdzie buduje się kolejny radny TS, Roman Groblica. Otóż ustawodawca nie wspomina nic o obowiązku zamieszkania wójta/burmistrza/prezydenta na terenie danej gminy. Określa natomiast, gdzie powinien zamieszkiwać (nie mylić z zameldowaniem) radny gminny. W ustawie o samorządzie napisane jest wprost, że ten powinien zamieszkiwać teren gminy. Ale o tym szczególe się już nie mówi i nie pisze.

O prawdziwych kontrowersjach i problemach tego miasta przestano już mówić. Ważne, aby na każdym kroku dowalić Romualdowi Antosikowi. Tak oto lokalna opozycja sięga bruku tylko po to, aby odzyskać utracone stołki.

Panowie, zróbcie coś bez ściemy!

Marcin Derucki