Bardzo byłoby mi do śmiechu, gdyby nie to, że obecny samorząd miejski musi odwracać skutki rządów poprzedniej ekipy politycznej. Tak właśnie kończy się udawanie, że w Turku nie ma problemów. Najpierw były opowieści o tym, że elektrownia będzie przez lata dawała ciepło i oskarżanie wszystkich trzeźwo myślących o niepokojenie mieszkańców. 1 stycznia br. widzieliśmy, jak kończy się takie zaklinanie rzeczywistości. Na szczęście na ostatnią chwilę pozyskano nowe źródło ciepła.

W bieżącej kadencji turkowski TS raczył zauważyć, że ludzie wyjeżdżają z Turku. Dziwne, bo w latach 2002-2014 z Turku ubyło ponad 2700 ludzi. I co takiego TS z tym zrobił? Przez ponad 10 lat ich rządów nie budowano bloków i wyprzedawano mieszkania komunalne. A teraz ci sami ludzie chcą, aby przez 3 lata cudownie zatrzymać trend, do którego doprowadzili przez swoje 3 kadencję.

Oderwanie TS-u od aparatu urzędniczego pokazało, że nie potrafią oni bez wsparcia specjalistów zaproponować mieszkańcom sensownego programu na zrównoważony rozwój Turku. To, co proponuje obecnie TS w swoich 8 priorytetach, to czysty populizm i cynizm: obniżyć podatki i inwestować na potęgę. Przez 12 lat nie wiedzieli jak pomóc (a może zwyczajnie nie chcieli?) zwykłym mieszkańcom, a teraz nagle, kiedy turkowianie ich odrzucili, wiedzą o ich potrzebach wszystko.

Czy TS-owi wydaje się, że ludzie nie pamiętają już ich rządów? Dlaczego wtedy nie obniżali podatków i opłat, lecz je podnosili? Dlaczego wtedy nie wypełnili strefy inwestycyjnej przedsiębiorcami? Mogli budować bloki, geotermię, zatrzymywać mieszkańców w Turku, odnawiać starówkę...

I jeszcze to wydawanie swojej „bibuły” na kredowym papierze w dniu 13 grudnia. Szczyt niedojrzałości (nie tylko politycznej). Uprawianie sentymentalizmów zrozumiałych jedynie dla garści podstarzałych solidarnościowców. Czy naprawdę TS-owi wydaje się, że są opozycjonistami czasów stanu wojennego? A może jutro ogłoszą, że są żołnierzami wyklętymi turkowskiej polityki?

Jest to bardziej zabawne niż ekipa RiP+LPS bawiąca się w wielkich znawców spraw samorządu miejskiego. Bardziej zabawnie, niż RiP żądający komunikacji miejskiej. Szkoda tylko, że za czasów przewodniczącego RM Pańczyka miejski PKS sprzedano za parę tysiączków. Wtedy trzeba było myśleć o komunikacji miejskiej. O RiP i LPS można by pisać i pisać. Ale jaki w tym byłby sens…?

Mimo wszystko pochwalam taką oto polityczną głupotę. Szczęśliwi są ludzie z TS, bo wydaje im się, że błyszczą. Szczęśliwa jest ich polityczna konkurencja, bo wie, że TS w ten sposób nie odzyska władzy. Oby jeszcze turkowianom stało się od tego lepiej.

Marcin Derucki