Stwierdzenia radnych, że ich rola jest bardzo ograniczona, a także wywody burmistrza, że tylko on jest decydentem w samorządzie miejskim budzą nie tylko zażenowanie, ale i oburzenie. Jeżeli ustawodawca chciałby ograniczyć rolę Rady, to nie dawałby jej m.in. możliwości podejmowania uchwały o zatwierdzeniu taryf albo o odmowie ich zatwierdzenia, jeżeli zostały one sporządzone niezgodnie z przepisami.

Moim zdaniem taka sytuacja, czyli działania które można było uznać za niezgodne z przepisami, miała miejsce. Dlatego jako radni Lokalnego Porozumienia Samorządowego (LPS) podjęliśmy działania, których celem było doprowadzenie do sytuacji, by mieszkańcy Turku nie musieli ponosić wyższych opłat za wodę i ścieki w 2014 roku.

W pewnym sensie burmistrz przyznał się do błędów, gdyż przed sesją nadzwyczajną zostało zwołane posiedzenie Komisji Komunalnej, a PGKiM przedłożyło nam dokumenty, z którymi radnym nie dano szansy zapoznać się wcześniej. Ponadto radni, którzy spotykają się z burmistrzem na konsultacjach przed sesjami oraz deklarują z nim współpracę mogli przekonać go, żeby nie wprowadzał swojej uchwały pod głosowanie o zatwierdzeniu taryf dla zbiorowego zaopatrzenia w wodę i zbiorowego odprowadzania ścieków, czyli podwyżek cen za wodę i ścieki.

Podobnie burmistrz, który sprawuje nadzór właścicielski nad PGKiM mógł przekonać prezesa tego przedsiębiorstwa, aby nie przedkładał wniosku o podwyżkę cen wody i ścieków. Choćby mając na uwadze niedawną reakcję mieszkańców na utworzenie kolejnego etatu dyrektorskiego w PGKiM i awans Ryszarda Bartosika na to stanowisko.

Jakoś nikt z radnych popierających działania burmistrza nie zwrócił na sesji uwagi, że w tym roku podniesiono już podatek od nieruchomości, wprowadzono podatek śmieciowy, wzrosły też stawki opłat za ciepło, a podniesienie kolejnych opłat będzie stanowić zbyt duże obciążenie dla mieszkańców Turku. No chyba, że w ramach „dobrej” współpracy woli się z mieszkańców wyciskać ostatnie grosze, a wciskać im w zamian bajeczki, że się nic nie może i nie ma na nic wpływu, a winą za ten stan rzeczy zrzucać na przepisy lub brak kompetencji.

Romuald Antosik
Radny Miejski Turku