sobota 20 kwietnia 2024

Agnieszki, Amalii, Czecha

reklama

Histeria przewodniczącego PO

Histeria przewodniczącego PO
 

Jestem zażenowany poziomem „polemiki” pana Młynarczyka zamieszczonej w Echu Turku w stosunku do mojego listu „Lokalny strateg...”. Nie jest dla mnie zaskoczeniem reakcja pana Młynarczyka ale jej poziom. Zamiast rzeczowych argumentów pan Młynarczyk posługuje się pomówieniami i kłamstwami, które mają mnie poniżyć. No cóż, jeżeli miarą wartości człowieka ma być jego stosunek do innych, to ja w przeciwieństwie do pana Młynarczyka szanuję innych ludzi, nawet jeżeli się z nimi nie zgadzam i ich nie obrażam.

Nie całkiem rozumiem czemu pan Młynarczyk odnosząc się do mojego tekstu miesza do tego moją żonę, chyba że jest to jego „histeryczna” reakcja na złożoną przez nią rezygnację z członkostwa w PO. Jest to jednak na razie sprawa wewnątrzpartyjna i jestem zdziwiony „wywlekaniem” przez Młynarczyka sporów wewnątrzpartyjnych na łamy prasy. Czyżby musiał się tłumaczyć ze swoich „sukcesów”?

reklama

W swoim liście w żaden sposób nie wiązałem zapowiadanego awansu żony pana Młynarczyka z wynikiem konkursu na stanowisko dyrektora LO, jeżeli pan Młynarczyk w jakiś sposób to wiąże, to widocznie ma powody i nie wypada mi w takim razie w tej sprawie z nim dyskutować. Moje zastrzeżenia w całej sprawie budzi jedynie fakt, że zapowiadając przeniesienie do LO żony pana Młynarczyka zapowiada się jednocześnie ograniczanie etatów nauczycielom z pełnymi kwalifikacjami, zatrudnionym na podstawie mianowania. Dla informacji pana Młynarczyka, bojownika o równouprawnienie, te ruchy kadrowe dotyczą wyłącznie kobiet. Wygląda więc na to, że jego zdaniem co prawda wszystkie kobiety są równe i mają prawo do kariery, ale niektóre są równiejsze i mogą ją robić kosztem innych kobiet.

„Pożyteczny idiota”

Czytając opinię pana Młynarczyka na swój temat uświadomiłem sobie, że już te słowa znam, zostały one jednak wypowiedziane przez kogoś innego. Pan Młynarczyk, aspirujący do pełnienia funkcji publicznych, niestety w tej sytuacji dał się wykorzystać do roli „pożytecznego idioty”, który miał mi „dołożyć”. Jako były wieloletni pracownik kuratorium w przeciwieństwie do pana Młynarczyka i jego „podpowiadaczy” znam prawo oświatowe.

Zanim pan Młynarczyk zacznie powtarzać bzdury to powinien sprawdzić zapisy ustawy o systemie oświaty. Zgodnie z art. 43 ust. 3 tej ustawy, osoby biorące udział w zebraniu rady pedagogicznej są zobowiązane do nieujawniania spraw poruszanych na zebraniu, które mogą naruszać dobra osobiste uczniów lub ich rodziców, a także nauczycieli i innych pracowników szkoły lub placówki.

Nie wiem więc w jaki sposób i czyje dobra osobiste naruszyłem pisząc o planach dotyczących żony pana Młynarczyka, tym bardziej że w swoim liście w żaden sposób nie wskazałem, że jest to informacja podana na zebraniu rady pedagogicznej. Jeżeli pan Młynarczyk twierdzi, że ujawniłem informację podaną na radzie pedagogicznej, to mam do niego pytanie: Na jakiej podstawie twierdzi, że sprawa jego żony w ogóle pojawiła się na tym zebraniu, skoro ani on ani jego żona w nim nie uczestniczyli?

reklama

Nie wydaje mi się również, że informacja o przejściu do pracy do naszego LO jest powodem do wstydu. Jeżeli Pan lub Pańska żona się tego wstydzi to jest mi przykro, ponieważ zawsze wydawało mi się, że jest to raczej powód do dumy. Ani ja ani inni znani mi nauczyciele naszej szkoły nie wstydzili się podjęcia pracy w liceum, co więcej wydaje mi się, że raczej byli z tego dumni. Chyba, że istnieją wątpliwości co do okoliczności tego przejścia i chciałoby się tą informację jak najdłużej utrzymać w tajemnicy.

„Gra zespołowa” Młynarczyka?

Nie czuję się sfrustrowany wynikiem konkursu na dyrektora LO i mimo, że go nie wygrałem to nie czuję się moralnie przegrany, ot kolejne doświadczenie życiowe. Jeżeli zdaniem pana Młynarczyka przegrane mogą być przyczyną frustracji, to moja ewentualna frustracja byłaby niczym w porównaniu z frustracją, którą musi przeżywać pan Młynarczyk po „swoich sukcesach” w „grze zespołowej”: przegrane wybory na burmistrza, utrata stanowiska starosty, utrata w 2011 r. mandatu poselskiego przez panią I. Tomaszak – Zesiuk, utrata praktycznie wszystkich radnych w radzie miasta i powiatu. To dopiero muszą być Himalaje frustracji.

Każdy ocenia innych własną miarą, moja jest zdecydowanie inna od miary pana Młynarczyka.

I na koniec chcę się odnieść do diagnozy pana red. A. Jarka, z którą pan Młynarczyk polemizuje. Zgadzam się z panem Młynarczykiem, że polityka to gra zespołowa, szkoda tylko, że pan Młynarczyk to wie ale nie rozumie. W przeciwieństwie do red. A. Jarka uważam, że problemem obecnie i przyczyną przegranej w wyborach parlamentarnych w 2011 roku pani I. Tomaszak-Zesiuk jest nie PO i jej struktury tylko powiatowy szef struktur PO - Dariusz Młynarczyk. To uprawiana przez pana Młynarczyka „gra zespołowa” po wyborach samorządowych w 2010 r. i jej konsekwencje stały się przyczyną porażki.

Paweł Żebrowski

Marcin Derucki dla Turek.net.pl
Redakcja Turek.net.plFB

email: redakcja@turek.net.pl

telefon: 787 77 74 72

Podobne artykuły
„Lokalny strateg” Platformy...

„Lokalny strateg” Platformy Obywatelskiej

30-05-2014

Komentarze ()

Komentując korzystasz z narzędzia Facebooka. Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników. Aby zgłosić naruszenie - kliknij w link "Zgłoś Facebookowi" przy wybranym poście. Regulamin i zasady obowiązujące na Facebooku znajdują się pod adresem https://www.facebook.com/policies

reklama
reklama
reklama