Byłem przeciwny podnoszeniu diet

Jedną z pierwszych sytuacji, które moim zdaniem zadecydowały o przyszłym funkcjonowaniu Rady Miejskiej Turku, był wniosek grupy radnych startujących z list SLD-RiP-PO i PiS o podniesieniu diet. Byłem zdecydowanie przeciwny tym niczym nieumotywowanym podwyżkom diet. Wówczas to doszło do „pęknięcia” w opozycji i stało się jasne, że dłuższe funkcjonowanie koalicji opozycyjnej w tym składzie jest niemożliwe. Diety, niestety zostały podniesione, a burmistrz Czapla od tej pory mógł liczyć na przegłosowywanie swojej woli w komfortowy sposób.

Protestowałem wobec ograniczaniu roli Rady Miejskiej

Konsekwencją powyższych zdarzeń było zbliżenie pomiędzy burmistrzem Czaplą, a większością radnych ówczesnej opozycji z Marczewskim i Pańczykiem na czele. Jak doskonale wiemy, wcześniej panowie Czapla i Marczewski byli wrogami, a dowody tego można bez trudu znaleźć biorąc do ręki każdą lokalną gazetę. W tej kadencji, pod hasłami współpracy i tzw. konsultacji, zawiązali oni nieformalne porozumienie, którego efekty były widoczne podczas każdej sesji. Zamiast decydować o kierunkach rozwoju miasta, większość radnych akceptowała decyzje burmistrza. Czy taka współpraca przyniosła korzystne efekty dla miasta i jego mieszkańców, czy tylko dla wybranych? Ocenę pozostawiam Czytelnikom. Zwrócę tylko uwagę na wydarzenia z ostatniej sesji, gdy postulaty mieszkańców dotyczące planu zagospodarowania terenu po ,,Mirandzie’’ praktycznie w ogóle nie były wzięte pod uwagę. Takie przykładów arogancji władzy jest znacznie więcej.

Nie chciałem przejęcia PKSu przez miasto

Upadek i sprzedaż PKSu i udział w tych wydarzeniach obecnej władzy miejskiej jest jedną z najbardziej niechlubnych kart, jakie zapisały się w historii naszego miasta. Pan burmistrz wspólnie ze swoimi radnymi doprowadzili do przejęcia PKSu, tworząc mit o ochronie przed upadkiem tego zasłużonego dla regionu przedsiębiorstwa. Byłem przeciwny temu rozwiązaniu, gdyż władza nie miała żadnego planu jak ratować przewoźnika. Po trzech latach ukrywania smutnej prawdy przed radnymi i społeczeństwem, posługiwania się półprawdami, wpompowaniu w PKS miliona złotych, również z Twoich, Czytelniku, pieniędzy (prawdopodobnie bezpowrotnie straconych), burmistrz Czapla przeforsował uchwałę o sprzedaży akcji firmy za wartość... samochodu osobowego (59,5 tys. zł). Do tego próbowano nieudolnie dorobić ideologię o sukcesie wynikającym z tej transakcji. Na szczęście turkowianie nie dali się nabrać. Mam nadzieję, że odpowiednio to ocenią podczas wyborów.

Sprzeciwiałem się podwyżkom podatków, wody, ścieków

Jako radny miejski dążyłem do niepodnoszenia opłat lokalnych. Niestety, burmistrz Czapla dysponując zdecydowaną większością w Radzie był w stanie przeprowadzić każde głosowanie w taki sposób, jaki sobie zażyczył. Efektem tego w tej kadencji były m.in. rosnące podatki od nieruchomości, wzrost cen za wodę i ścieki. W ubiegłym roku zaproponowałem wraz z radną Kadrzyńską–Siwek, aby zablokować wniosek PGKiM (zaakceptowany przez burmistrza), o podwyżce cen za wodę i ścieki. W tym celu przygotowaliśmy własny projekt uchwały o niepodnoszeniu tych cen, ale niestety nie został on poddany pod obrady i głosowanie na sesji. Skutkiem tego mieszkańcom zafundowano kolejną podwyżkę.

Postulowałem obniżenie cen śmieci

Ceny śmieci w Turku są jednymi z najdroższych. Wielokrotnie zabierałem głos w tej sprawie podczas sesji. Dzięki m.in. aktywności radnych LPS i Teraz Turek udało nam się wywrzeć presję, że radni, którzy na komisjach przyjęli propozycję burmistrza o ustaleniu cen śmieci w wysokości 14,80 zł (segregowane) i 20 zł (niesegregowane) na sesji, po burzliwej dyskusji, zdecydowali się je obniżyć do 13,10 zł i 17 zł. Mimo to nadal uważaliśmy, że te ceny są za wysokie, dlatego złożyliśmy własny projekt uchwały, w którym cena śmieci była na poziomie 8 zł (segregowane) i 12 zł (niesegregowane). Niestety po raz kolejny wola burmistrza i współpracującej z nim większości radnych okazała się bezlitosna dla mieszkańców. Ceny pozostały na tym wysokim poziomie.

Byłem zwolennikiem większej promocji TSI i aktywnego poszukiwania inwestorów

Uważam, że Turecka Strefa Inwestycyjna musi służyć mieszkańcom. Istnieje przecież po to, by powstawały w niej zakłady, które nie tylko będą płaciły podatki od nieruchomości, za wodę i ścieki, ale przede wszystkim będą zatrudniać mieszkańców naszego miasta. Przecież to m.in. z ich podatków został uzbrojony ten teren. Widząc brak wielkich efektów w poszukiwaniu inwestorów oraz mizerną promocję TSI, proponowałem zwiększenie środków finansowych na ten cel. Kazano mi samemu wskazać, skąd wziąć na to pieniądze (!). Mimo że to właśnie burmistrz dysponuje sztabem ludzi za to odpowiedzialnych. Znalazłem je, m.in. wnioskując o likwidację kilku komisji w Radzie, co zmniejszyłoby koszty funkcjonowania Rady, te pieniądze przeznaczono by na promocję TSI. Podobnie chciałem, aby zaprzestano przekazywania środków finansowych na dwutygodnik INFO, w postaci różnych reklam, czy płatnych informacji z samorządu. Niestety, będąc w mniejszości, moje propozycje zwiększenia promocji TSI zostały po raz kolejny storpedowane przez radnych współpracujących z burmistrzem.

Wspierałem czynnie inicjatywy mieszkańców

W ciągu ostatnich czterech lat współdziałałem z mieszkańcami Turku, wsłuchując się w ich opinie i pomagając – w miarę posiadanych możliwości – w realizacji ich potrzeb. Jestem bardzo wdzięczny za okazane zaufanie. Dzięki tej współpracy udało się wywrzeć nacisk na burmistrza w sprawie budowy chodnika na Alei Jana Pawła II. Wspierałem również mieszkańców w rejonie ulic Sportowej i Orzeszkowej w ich dążeniach do wykonania niezbędnych remontów ulic i chodników. Członkowie LPS, byli jednymi z inicjatorów przyjęcia przez Radę Miejską tzw. Karty dużej rodziny, która pomaga w codziennym funkcjonowaniu turkowian gorzej uposażonych.

Czyj interes został zrealizowany w tej kadencji?

To tylko skrócony raport najważniejszych wydarzeń w tej kadencji, które moim zdaniem, miały ogromny wpływ na rozwój i życie mieszkańców Turku. Pora na podsumowanie. Pragnę gorąco podziękować wszystkim, którzy w ciągu minionych czterech lat chcieli współpracować dla dobra miasta. Jako radny uczciwie przepracowałem ostatnie 4 lata w samorządzie, służąc przede wszystkim mieszkańcom. Jestem też świadom faktu, że można było zrobić znacznie więcej, jednak ten kto uważnie śledził wydarzenia ostatnich lat w samorządzie, wie doskonale ile można zrobić w mniejszości.

Oceniając radnych proszę zweryfikować prezentowane Wam programy i obietnice wyborcze. Rozważyć czy można ufać ludziom, którzy mówili o niepodnoszeniu opłat lokalnych, a jednocześnie czynili dokładnie na odwrót? Albo wykazywali się zwykłą arogancją wobec oczekiwań obywateli. Czy na pewno w tej kadencji był realizowany interes wszystkich mieszkańców? Turkowianie niech odpowiedzą sobie sami.

Romuald Antosik
Radny Miejski Turku