W punkcie wolne głosy i wnioski, głos zabrał uczestniczący w obradach poseł Ryszard Bartosik. Był gościem, miał do tego pełne prawo. Ale już sama wypowiedź posła Bartosika była skandaliczna. W sposób butny i lekceważący zaczął oceniać obrady i wypowiedzi radnych, oświadczając zarazem, że przysłuchując się dyskusji doszedł do wniosku , iż była ona na takim poziomie, że szkoda było prądu na oświetlenie sali obrad i na klimatyzację. Proszę, proszę cóż za intelektualista i mówca się znalazł. W poprzednich kadencjach rady mieliśmy okazję wielokrotnie wysłuchiwać demagogicznych, żeby nie powiedzieć bzdurnych wypowiedzi pana Bartosika. Wtedy naprawdę sporo można by było zaoszczędzić na energii elektrycznej ale nikt nie robił radnemu Bartosikowi tak głupich uwag. Zwróciłem uwagę posłowi Bartosikowi, że PiS psując państwo, zawłaszczając je, łamiąc demokrację i procedury parlamentarne wiele ustaw przepychał w nocy. Ustaw zakwestionowanych przez Trybunał Konstytucyjny i najwybitniejszych polskich prawników. Może wtedy należało martwić się o oszczędności prądu ( sala obrad Sejmu pochłania go masę) i prowadzić obrady ( co to zresztą za obrady jak opozycji ogranicza się prawo głosu) w dzień a nie chyłkiem, w nocy. W kolejnej części swojego wystąpienia poseł rozpoczął dość prymitywną agitkę informując jakie to „dobrodziejstwa” spływają na nas wszystkich dzięki rządom PiS. Było to dość żałosne. Na sali siedzieli inteligentni ludzie którzy na co dzień zajmują się pracą w samorządach, interesują się polityką, dobrze więc znają te „dobrodziejstwa” PiS. Bartosik mówił do nas tak jak do członków fan klubu Radia Maryja lub członków sekty smoleńskiej. Zastanawiałem się, czy to prezes prezesów dał im wszystkim takie polecenie aby wygadywali te bzdury, czy to poseł tak od siebie. Kurcze, czy oni naprawdę wierzą w to co mówią.

Kolejna sprawa to scysja do jakiej doszło pomiędzy przewodniczącym Rady Gminy Przykona Stanisławem Brylem a redaktorem Jarkiem. Bryl zarzucił Jarkowi, że w sposób nierzetelny i kłamliwy prezentuje pracę samorządu w Gminie Przykona, w tym samego Bryla i innych samorządowców oraz o rolnikach wyraża się jako o „pożytecznych idiotach”. Stwierdził, że Jarek jest nieobiektywny, tendencyjny, manipuluje czytelnikami a ludzie władzy i samorządowcy w obawie, że ich „obsmaruje” boją mu się przeciwstawić. Było wyraźnie widać, że Bryl jest wzburzony a redaktor Jarek nieźle musiał „zaleźć mu za skórę”. Przewodniczący Bryl w swojej niezwykle emocjonalnej wypowiedzi użył nawet pod adresem Jarka sformułowania „pan jest niedorozwinięty”. Chyba trochę przesadził. Jak się patrzy na posturę Jarka, jego „mięsień piwny” to widać, że jest bardzo rozwinięty. Redaktor Jarek nie pozostawał Brylowi dłużny, jednak nie wytrzymał presji i wyszedł z Sali obrad. Tak się złożyło, że byłem świadkiem jak panowie „weszli na siebie” w holu, no i tam się dopiero zaczęło. Wyzwiska i epitety fruwały w powietrzu. Miałem nieodparte wrażenie, że nawet jeśli ktoś z obserwatorów zajścia nie do końca pochwalał sposób w jaki przewodniczący Bryl wyrażał swoje oburzenie postępowaniem Jarka, to nikt nie współczuł redaktorowi, wręcz przeciwnie. Można przywołując komedię Moliera powiedzieć „Sam tego chciałeś Grzegorzu Dyndało”. W przeszłości wielokrotnie pisałem o skandalicznym wykorzystywaniu przez Jarka „Echa” do zawłaszczania przez niego przestrzeni publicznej. Na pewnym etapie uznał, że wszystko mu wolno. Każdego może flekować, opluskwiać i sobie podporządkować. Od dawna rości sobie prawo do wpływu na lokalną scenę polityczną. Częściowo to mu się udawało. Przykładem burmistrz Czapla którego lansował, dopieszczał, słodził mu a następnie perfidnie niszczył. Już nawet nie chce mi się pisać co wyczyniał z nami ludźmi Lewicy, jak nas niszczył udając przy tym tej Lewicy sympatyka. Paskudny typ.

W chwili obecnej jest na etapie lansowania i lukrowania Antosika. Mieszkańcy i współpracownicy Antosika śmieją się, że ten bez zgody Jarka nie idzie się nawet wysiurać. Jarek największe głupstwa, zaniechania, brak jakichkolwiek inicjatyw i dokonań Antosika usiłuje przedstawić jako sukces. Jeszcze nie zauważył, że takie jego pisanie przynosi odwrotny skutek. Mieszkańcy zaczynają mieć dość Antosika i tych bzdur które na jego temat Jarek wypisuje. Sam wielokrotnie zamieszczałem teksty w „Echo Turku” i przyznaję miło wspominam ten czas. Jednak gdy zobaczyłem jak się manipuluje czytelnikami i stosuje czarny pijar w stosunku do określonych osób czy podmiotów, przestałem pisać. Pomimo wszystko w jakiś sposób, emocjonalnie związany jestem z tytułem bo to przecież jedyny lokalny tygodnik. Tym bardziej więc jest mi przykro, że gdy w gronie zacnych Turkowian chcę podyskutować o jakimś artykule w „Echo” to prawie zawsze słyszę odpowiedź - „tego szmatławca nie biorę do ręki”. Żałuję, że tak się dzieje. Dla pana Bryla mam radę. Jeśli chce być zdrowszy i mieć dystans do tego co Jarek wypisuje niech przestanie kupować „Echo”. Niechaj do tego samego namówi swoich krewnych i znajomych. Przecież już teraz pomimo zmniejszenia nakładu widzimy stosy niesprzedanych egzemplarzy „Echa” zalegających lady i półki.

Marian Mirosław Marczewski