piątek 26 kwietnia 2024

Marii, Marzeny, Ryszarda

reklama

O samorządowych pasożytach po raz drugi...

...i pewnie nie ostatni.

O samorządowych pasożytach po raz drugi...
 

Na wstępie mojego tekstu pragnę wyrazić głębokie ubolewanie nad faktem, że żaden z samorządowców nie podjął wyzwania i nie zechciał wyrażać swoich opinii w rubryce publicystycznej, która miała powstać na niniejszym portalu. Śmiem twierdzić że brak osób chętnych spowodowany jest w dużej mierze miernością i marnością tzw. klasy politycznej. Miernością, która polega między innymi na braku odwagi do wyrażania WŁASNYCH opinii albo, co gorsza, BRAKIEM własnego zdania na konkretne tematy. Wszak łatwiej jest podpisywać się pod wspólnymi listami, apelami i innymi wymysłami, którymi to delektują nas w ostatnim czasie politycy pewnych dwóch ugrupowań – para-partii. Dużo łatwiej jest przekrzykiwać się na sesjach, wdawać w jałowe dyskusje czy wydurniać się przed kamerą jednego z portali, choćby na niedawnym spotkaniu noworocznym. A już najłatwiej jest siedzieć cicho i podnosić łapsko wtedy, kiedy nakazuje para-partyjny boss.

Wybitną spostrzegawczością na ostatniej sesji Rady Miejskiej popisała się jedna z radnych. Mariola Pacześna słusznie zauważyła, że diety radnych są wysokie, natomiast praca „niektórych” rajców pozostawia trochę do życzenia – ja posunę się krok dalej! Diety są skandalicznie wysokie, a praca zdecydowanej większości polityków zbierających się przy ulicy Kaliskiej jest i niewystarczająca i nieefektywna. Jestem zdania że samo sprawowanie funkcji radnego powinno być prestiżem, a wynagrodzenie takich samorządowców powinno być minimalne, symboliczne, jakiś ewentualny zwrot kosztów nieobecności w pracy. Być może zgodnie z teorią posła Bartosika sprawiłoby to, że radni zaczęliby w końcu cieszyć się szacunkiem i uznaniem. Inna sprawa że jestem również zwolennikiem ograniczenia kompetencji radnych na rzecz wójtów (lub burmistrzów). Wzmocnienie pozycji burmistrzów pozwoliłoby im na swobodne wprowadzanie własnych wizji rozwoju miasta oraz ograniczyłoby potrzebę kombinowania, przekupywania i podkradania radnych do własnych klubów. Przede wszystkim jednak sprawiłoby to, że opozycja oraz burmistrzowie (i ich grupy radnych) przestaliby przerzucać się odpowiedzialnością za dokonane przedsięwzięcia. Taka zmiana wiązałaby się z wieloma innymi konsekwencjami, jednak jest to szeroki temat - na kolejny tekst.

reklama

Redaktor Jarek wspomniał w ostatnim wydaniu swojego tygodnika o zamknięciu się elit, które powstały po przemianach ustrojowych – robi to jednak w sposób nadzwyczaj łagodny, zupełnie niepodobny do niego. Trzeba powiedzieć to dosadnie: po rozbiciu jednych układów powstały kolejne, a ich członkowie niczym przyspawani do stołków nie mają zamiaru zrezygnować z działania, mimo że chęci i entuzjazm do działania już dawno z nich wyparował. Nie trzeba spoglądać nikomu w metrykę, żeby stwierdzić, że średnia wieku w Radzie Miejskiej nie sprzyja tworzeniu w Turku odpowiedniego „klimatu” dla młodych mieszkańców – cóż mogą im zaoferować osoby w wieku bliskim emerytalnego? Niewielka część młodzieży nie zważając na porośnięte mchem układy samodzielnie stara się organizować sobie wydarzenia, jednak bez odpowiedniego wsparcia jest to niezwykle ciężkie. Gdyby chodziło „tylko” o kwestie finansowe, to młodzi ludzie jakoś by sobie z tym poradzili, gorzej jeśli dochodzi do tego brak entuzjazmu, życzliwości i chęci pomocy ze strony osób, które mogłyby im w tym pomóc. Choć brutalnie to zabrzmi dla starszej części działaczy samorządowych i pracowników niektórych instytucji, to ich czas już się skończył – uważam że powinni ustąpić miejsca młodym osobom, z zapałem i świeżym spojrzeniem na rzeczywistość, sami mogą dzielić się swoim doświadczeniem niekoniecznie występując jako reprezentanci danych instytucji. Dobrym – o ile tak to można określić – przykłademtego, jak gaśnie entuzjazm w pracownikach instytucji samorządowych niech będzie wydarzenie pod nazwą „ROCK’n’TUR”. Dawniej impreza przyciągała masę młodych osób, jako gwiazdy zapraszano znane kapele. Ostatnie edycje były ledwo zauważalne, zabrakło choćby trochę lepszej promocji w Internecie i mediach społecznościowych.Starzy bywalcy przeglądu często dowiadywali się o wydarzeniu w ostatniej chwili albo już po fakcie, a na domiar złego, termin przeglądu pokrywał się z meczem reprezentacji Polski w piłce nożnej. Oczywiście to tylko jedna, teoretycznie niewiele znacząca impreza, ale w sposób dobitny obrazuje pewien „przestrzał” pokoleniowy i pilną potrzebę zmiany.

Polskie samorządy, także ten turkowski, zmagają się z tragicznym problemem, jakim są stowarzyszenia, a właściwie lokalne para-partie. Jeden z kolejnych powodów, dla których młodzi ludzie nie interesują się ani polityką, ani jakąkolwiek aktywnością obywatelską. Organizacje te cechują się brakiem stałych i jednolitych poglądów wśród swoich członków, poza jednym oczywiście: zdobycie władzy w mieście, powiecie, gminie. No i może jeszcze jednym: znalezieniem pracy dla bliższej czy dalszej rodziny, znajomych, znajomych znajomych itd. Jest to straszna choroba samorządów, jednak wydaje się, że nie będzie na nią lekarstwa, dopóki wyborcy nie zrozumieją, że stosując ciągle te same metody (polityków) nie można osiągnąć innych rezultatów. Dla niektórych osób rozwiązaniem tego problemu byłoby ograniczenie aktywności radnych do dwóch kadencji, jednak w moim odczuciu na niewiele się to zda. Para-partie znajdą kolejne, teoretycznie - nowe osoby, które przekonają do „odpowiedniego” głosowania w bardziej czy mniej etyczny sposób. W ostateczności lokalne organizacje sięgną po kolejny zastęp nauczycieli, którzy zatańczą tak, jak im szefostwo organizacji zagra.Na koniec słów kilka właśnie o nauczycielach w radach gmin… Ogromnie obrzydliwe jest wykorzystywanie przez lokalne stronnictwa ich autorytetu (lub popularności!) podczas wyborów. Autorytet ten (lub popularność!) wynikać może z różnych powodów, np. luzackiego podejścia do nauczania, co przecież wcale chwalebne nie jest. Ponadto, jakie zdolności menedżerskie czy inne potrzebne do zarządzania miastem mogą posiadać urzędnicy? Osoby z takimi umiejętnościami zazwyczaj pracują w innych zawodach.

Tym, niezbyt miłym dla belfrów spostrzeżeniem kończę tekst. Mam nadzieję że pobudzę do myślenia nie tylko wspominanych wyżej radnych, ale także tzw. zwykłych mieszkańców, którzy to wybierają osoby decydujące o losach miasta. Życzę tym „zwykłym” mieszkańcom lepszych wyborów.

Piotr Bukowiecki

Akadiusz Wszędybył dla Turek.net.pl
Redakcja Turek.net.plFB

email: redakcja@turek.net.pl

telefon: 787 77 74 72

Podobne artykuły
Antosik wygrał a to dopiero początek jego...

Antosik wygrał a to dopiero początek jego problemów

23 kw.
Piotr Bukowiecki: Czy PiS zostanie odsunięte...

Piotr Bukowiecki: Czy PiS zostanie odsunięte od władzy w powiecie?

16 kw.
Listy do redakcji: Turek, podsumowanie wyborów...

Listy do redakcji: Turek, podsumowanie wyborów po I turze

10 kw.
P. Bukowiecki: Co czują wyborcy radnej...

P. Bukowiecki: Co czują wyborcy radnej Pacześnej? Takiego poziomu...

26-09-2017
P. Bukowiecki: Jak głosowano na Budżet...

P. Bukowiecki: Jak głosowano na Budżet Obywatelski?! Bezczelnym...

21-09-2017
Dziadowice-Folwark: Wiejscy siłacze rzucali...

Dziadowice-Folwark: Wiejscy siłacze rzucali teściową i ciągnęli...

01-08-2017

Komentarze ()

Komentując korzystasz z narzędzia Facebooka. Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników. Aby zgłosić naruszenie - kliknij w link "Zgłoś Facebookowi" przy wybranym poście. Regulamin i zasady obowiązujące na Facebooku znajdują się pod adresem https://www.facebook.com/policies

reklama
reklama
reklama