W. Karski: Uwaga na mobbing!
„Jesteś zerem, nic nie potrafisz", kolejny raz słyszysz od szefa takie czy też jeszcze ostrzejsze w swej wymowie słowa. I zastanawiasz się - czy jest tylko wymagający, może porywczy, czy też po prostu się znęca? Jak z tym walczyć, jak bronić się przed mobbingiem, który przecież nie jest niczym innym niż nękaniem swoich podwładnych? A nad wyraz często występuje w sektorze publicznym, przesyconym atmosferą układów i koneksji, na którą nakłada się silna struktura hierarchiczna, przestarzałe systemy zarządzania czy po prostu upolitycznienie.
O tym groźnym zjawisku zaczęło się mówić w 2008 r., gdy w olsztyńskim ratuszu wybuchła seksafera, której głównym (negatywnym) bohaterem był Czesław Małkowski, ówczesny prezydent miasta. Padło przede wszystkim oskarżenie o molestowanie urzędniczek i naruszanie ich praw pracowniczych. To jednak nie wszystko, gdyż jeszcze większy kaliber miał zarzut zgwałcenia ciężarnej. W pierwszej instancji zapadł wyrok 5 lat więzienia, jednak został uchylony - sprawa została skierowana do ponownego rozpatrzenia.
Szybko okazało się, że to jednak tylko wierzchołek góry lodowej, a przypadków mobbingu w całym kraju jest znacznie więcej, jak choćby sprawa szefowej jednego z departamentów Urzędu Miejskiego we Białymstoku, która za to przestępstwo została skazana na pół roku ograniczenia wolności.
Mobbing częstszy w budżetówce
Z badań przeprowadzonych w ostatnich latach przez Europejską Fundację Poprawy Warunków Życia i Pracy oraz Międzynarodową Organizację Pracy wynika, iż do mobbingu częściej dochodzi w sektorze publicznym niż w prywatnym. Dlaczego? Według badaczy może to wynikać chociażby z mniejszych możliwości zmiany pracy osób zatrudnionych w „budżetówce”. W administracji dominują przecież umowy o pracę na czas nieokreślony, co oznacza, że nie jest łatwo zwolnić zarówno prześladowcy, jak i jego ofiary.
Pewność zatrudnienia (w przypadku osób pochodzących z wyboru mierzona długością kadencji) daje mobberowi swoisty parasol bezpieczeństwa. Udowodnić mobbing nie jest rzeczą łatwą, podobnie jak skomplikowane jest zwolnienie bez określonego powodu osobę posiadającą umowę o pracę na czas nieokreślony. Czy dlatego niektórzy dochodzą do wniosku, że lepiej doprowadzić do sytuacji, kiedy pracownik sam postanowi odejść? Jeśli tak, oznacza to początek mobbingu.
Również z obserwacji Anny Makowskiej, prezes Krajowego Stowarzyszenia Antymobbingowego we Wrocławiu, wynika, że przypadki mobbingu zdecydowanie częściej zdarzają się w administracji publicznej niż w firmach prywatnych. Według niej, bowiem na stanowiska kierownicze w sektorze publicznym wciąż przyjmuje się osoby ze względu na układy, a nie kompetencje i wykształcenie. Dlatego też w roli „piątego koła u wozu” często zostają obsadzeni pracownicy spoza „układzików”, czy też młodzi, rozpoczynający pracę, którzy dzięki swojemu wykształceniu i odpowiedniemu przygotowaniu do wykonywania swojego zawodu, niejednokrotnie stanowią zagrożenie (mniej lub bardziej realne) dla starej kadry, działającej rutynowo i niereagującej na zmiany.
Należy także pamiętać, że środowisko urzędnicze jest mocno upolitycznione. Dlatego też mobbing mocniej przejawia się po wyborach - w intencji osób dopuszczających się takiego procederu są przecież osoby ze starego układu, które mogą przeszkadzać. A mobbing to sposób, aby się ich po prostu pozbyć. Pozostaje mieć nadzieję, że złożone propozycje zmian w Kodeksie Pracy, będą w stanie ukrócić takie praktyki, także poprzez większy wymiar kar za to przestępstwo.
Władysław Karski - Prezes Lokalnego Porozumienia Samorządowego
Źródło: http://www.pulshr.pl/zarzadzanie/mobbing-najgorzej-maja-urzednicy-nie-dziennikarze,25606.html
Akadiusz Wszędybył dla Turek.net.pl
Redakcja Turek.net.plFB
email: redakcja@turek.net.pl
telefon: 787 77 74 72