Co wprawdzie nie jest to zbytnim przywilejem, ale zawsze. Czas zatem przejść do relacji zachodzącej między katarem PAK-u, a ostrym zapaleniem płuc, która to dolegliwość czeka Turek. Oto na niedawnej sesji Rady Miejskiej dało się wyraźnie usłyszeć głośne echo rzeczonego kichnięcia. A wszelkie wątpliwości w tej materii rozwiał burmistrz Czapla, który poinformował o liście kierownictwa ZE PAK adresowanym na jego ręce z datą 2 grudnia. W korespondencji tej wybite są dwie informacje. Pierwsza, to zapowiadana już wcześniej decyzja kierownictwa PAK-u o zawieszeniu planowanej inwestycji w Elektrowni „Adamów”. W tym miejscu wypada podzielić się pewną obawą. Otóż użyta w przekazie formułka „zawieszenie” wydaje się pełnić rolę eleganckiego eufemizmu. Bo czy aby nie należałoby jej rozumieć, że decyzja o ewentualnym „odwieszeniu” wspomnianej inwestycji energetycznej nastąpi na Świętej Nigdy? Tak czy siak, w dającej się przewidzieć przyszłości nie powstanie w Adamowie żaden nowy blok energetyczny. I tyle w tym temacie. A ostatni sezon grzewczy, to sezon 2017/2018
Czytaj str. 4

Budżet Turku na rok 2014

Bronili diet jak niepodległości

Debata o budżecie Turku na rok 2014 więcej mówi o interesach i postawach radnych niż o stanie finansów miasta. Dla większości z obozu burmistrza Czapli, to budżet realny i na miarę możliwości. Z kolei dla szczupłej grupki radnych opozycji, jest to budżet przetrwania z akcentami roku wyborczego. To w warunkach demokratycznych naturalny spór polityczny. Za to na jednoznacznie negatywną ocenę zasługuje postawa obrony przez radnych swoich „dietetycznych” przywilejów. Podjęta przez Antosika próba ich drobnego uszczuplenia natrafiła na ponadpartyjny mur oporu

Podjęta przez Antosika próba ich drobnego uszczuplenia natrafiła na ponadpartyjny mur oporu, a na głowę ich autora posypały się liczne zarzuty. A to, że opowiada „koszałki” (Marczewski), że brakuje tu głębi, a propozycje Antosika przygotowane są na kolanie (Czapla) lub też jest to „wkładanie kija w szprychy” (Jasak).

Rozwiązania ustrojowe w samorządzie sprawiają, że w roku wyborczym budżet nabiera charakteru wyborczego. I trudno, żeby w przypadku Turku było inaczej. Potwierdza to nawet pobieżny rzut oka na budżet roku 2014. Oto bowiem przy dochodach bieżących planowanych na poziomie niespełna 80,3 mln złotych, a przy wydatkach bieżących rzędu 76,7 mln zł, zakładane są inwestycje  (wydatki majątkowe) w wysokości ponad 9,3 mln zł. Uwzględniając dochody majątkowe planowane na sumę 4,25 mln zł, to globalna kwota przyszłorocznego budżetu miasta opiewa na ponad 84,5 mln zł. Natomiast łączna kwota wydatków budżetu sięga niemal 86 mln zł. Tym samym planowany deficyt budżetowy przekroczy 1,4 mln zł. Ni mniej, ni więcej oznacza to zwiększenie długów miasta
Czytaj str. 3

Hobby radnych powiatowych

Wycieczka do Szuflandii

Od dawna wiadomo, że poza szpitalem radni powiatowi mają jeszcze jeden ulubiony sport. Jest nim zajmowanie się sobą.

O ile tą brazylijską telenowelą zajmują się jakby rutynowo i z przyzwyczajenia, to z prawdziwą pasją oddają się politycznym problemom powiatu. A najparadniejsze jest w tym wszystkim, że za to dość prozaiczne hobby całemu powiatowemu towarzystwu musimy płacić sute gratyfikacje. I choć trudno na razie zgodzić się z leninowską tezą, że i kucharka może kiedyś rządzić państwem, to z całą pewnością wiele mistrzyń rondla i patelni śmiało poradziłoby sobie z powiatem. W każdym bądź razie taki wniosek nasuwa się z ostatniej w tym roku (27 grudnia) sesji Rady Powiatu Tureckiego.

W założeniu ubiegłotygodniowa sesja Rady Powiatu powinna mieć swoją wagę, a to choćby dlatego, że w jej porządku widniał projekt budżetu powiatu na rok 2014. A że Regionalna Izba Obrachunkowa na przygotowanym wcześniej dokumencie nie pozostawiła suchej nitki, to zasadnie należało oczekiwać interesującej debaty na temat stanu powiatowych finansów. Ale srodze zawiedli się ci wszyscy, którzy naiwnie łudzili się, że debata budżetowa będzie ciekawa i inspirująca. Nic z tych rzeczy. I nawet trudno się temu dziwić. Bowiem powiatowi wybrańcy z pasją i całymi godzinami zajmowali się sami sobą, a w zasadzie problemami, które sami sprokurowali.
Czytaj str. 18

‹

Dyrektor Czerwiński przedstawia plan na ratowanie lecznicy

Rodzinny w szpitalu i mniejsze kontrakty lekarzy

Obniżenie kontraktów lekarskich oraz otwarcie Poradni Podstawowej Opieki Zdrowotnej, to główne założenia, dzięki którym dyrektor Paweł Czerwiński chce poprawić sytuację finansową szpitala w Turku. -Lekarze dostają duże pensje, ale ich kontakty kończą się pod koniec kwietnia i wtedy będziemy negocjować stawki – mówił Czerwiński, podczas konferencji prasowej, która
odbyła się dzień przed wigilią.

W konferencji uczestniczyła też Dorota Brzęcka - naczelna pielęgniarka i Renata Koszada - oddziałowa Działu Pomocy Doraźnej i Izby Przyjęć. Jak mówił dyrektor Czerwiński, podczas pierwszego spotkania z dziennikarzami w październiku nie odpowiedział na wszystkie pytania, dlatego starał się zrobić to 23 grudnia. Jednak najpierw podsumował dwa pierwsze miesiące swojego urzędowania. Poinformował, że w październiku szpital z działalności gospodarczej uzyskał dodatni wynik finansowy na sumę 13 tys. 936 złotych. Zaznaczył,  że pomijając amortyzację, to jednak strata lecznicy zamknie się w 7732 złotych. -Choć jest niewielka, ale o czymś świadczy. Szpital ma problemy i jeszcze długo będzie je miał, ale to są jakieś pozytywne aspekty. To zasługa całego personelu, a także realizacji planu naprawczego – dodał
Czytaj str. 6

Wodecki z Big Bandem dla turkowian z muzyką i humorem

Co wyrasta z chłopca, któremu ojciec zabrał piłkę, a kupił skrzypce

-Dostałem takie małe skrzypeczki i piłowałem... Piłka poszła wek (...) Po dyplomie sześć lat grałem w orkiestrze jako skrzypek. Aż w końcu, pewnego razu, los chciał, że zaproponowano mi nagranie arii do filmu. A aria ta brzmiała mniej więcej tak: Tę pszczółkę, którą tu widzicie zowią Mają... - kto mógł takie historie opowiadać publiczności?
Czytaj str. 12 i 13

Burzliwe skutki pewnej ulotki

Kłótnia w rodzinie „skonsultowanych” radnych

Koalicja wspierająca burmistrza w Radzie Miejskiej Turku liczy 16 radnych na łączną liczbę 21. Problem jednak w tym, że „skonsultowana” szesnastka reprezentuje cztery formacje polityczne, a że wybory za pasem, to wypadałoby wyborcom pokazać, że są między nimi jednak jakieś różnice

Radni miejscy SLD jako pierwsi stanęli w przedwyborcze szranki drukując i rozpowszechniając ulotkę o swoich dokonaniach. Ale chyba nie spodziewali się, że treść tej publikacji wzbudzi aż tak niechętne reakcje pozostały radnych koalicji „skonsultowanych”. Czemu wyraz dali radni TS, PiS i RiP.

Od niemal dwóch lat burmistrz Zdzisław Czapla w Radzie Miejskiej Turku ma wręcz sytuację komfortową. Bowiem zawsze może liczyć na 16 szabel w gremium liczącym 21 radnych. Ale to co stanowi luksus dla burmistrza rodzi liczne problemy dla sporej gromadki jego popleczników w radzie. Po pierwsze – rzeczona szesnastka w sensie ideowym stanowi istną zbieraninę od Sasa do Lasa. Bo jak inaczej określić obóz tworzony, z jednej strony przez radnych prawicy (TS i PiS), których partnerami są radni formacji uznawanych ponoć za lewicowe (SLD i RiP). Nie trzeba być jednak wybitnym politologiem, aby dostrzec trzy wspólne dla nich elementy: wspieranie polityki burmistrza Czapli, głęboka niechęć (mówiąc oględnie) do radnego Antosika i wreszcie – polityczne konfitury
Czytaj str. 4 i 5

Ambitne plany malanowskiej firmy

Sun Garden – malanowska strefa inwestycyjna
Czytaj str. 10

Śmiertelne zakręt
Dzień przed wigilią, kilka godzin po wypadku, w konińskim szpitalu zmarł 21-letni mieszkaniec Tarnowej (gmina Brudzew). Prokuratura wyjaśnia okoliczności tragedii, do której doszło w Cichowie
Czytaj str. 2