Oczerniany plotkami Antosik skrytykował brudną kampanię i ideę spóźnionej debaty

Akadiusz Wszędybył sobota 22 listopada 2014 20:00

Potężna ilość 5084 głosów oddanych na Romualda Antosika – podczas gdy panowie Czapla, Młynarczyk i Maciejewski w dniu 16 listopada łącznie otrzymali zaledwie 4224 głosy - sprawiła, że część turkowian już teraz uznała Antosika za zwycięzcę wyścigu do fotela burmistrza Turku. Oczywiście przed nami jeszcze II tura głosowania w dniu 30 listopada, a póki co wspomniany samorządowiec podczas zwołanej w siedzibie LPS-u konferencji opowiedział, z jakimi obecnie spotyka się atakami, jakie plotki rozpuszcza się na jego temat, a także w jakim stylu próbuje się go wmanewrować w spóźnioną debatę. – Teraz, gdy się nagle okazuje, że w I turze pan Czapla dostaje wynik 26,75% głosów, a ja dostaję ponad 45%, to on nagle chce debatować? – nie silił się na krycie zażenowania postawą rywala Antosik.

Od kilku dni emocje wśród wyborców podgrzewa temat debaty, której inicjatorem jest Zdzisław Czapla. Co dziwne, mieszkańcy Turku dostali zaproszenia na to poniedziałkowe wydarzenie, choć przecież Romuald Antosik nie zapowiedział, że zamierza ulegać Czapli podporządkowując się jego wymogom. – Uważam, że debata z panem burmistrzem byłaby możliwa pod jednym warunkiem. Takim, że najpierw burmistrz powinien przed mieszkańcami rozliczyć się ze swoich 12 lat rządów. Nie zrobił tego nigdy. Najpierw niech powie co zrobił, niech rozliczy się ze swojego programu wyborczego – wyraził swoją opinię kandydat LPS-u.

Romuald Antosik nie krył zażenowania tym, że wcześniej nikomu do debaty nie było po drodze, a nagle gdy Zdzisław Czapla uzyskał taki a nie inny wynik, to pomysł debaty wysunięty został na pierwszy plan: – Teraz, gdy się nagle okazuje, że w I turze pan Czapla dostaje wynik 26,75% głosów, a ja dostaję ponad 45%, to on nagle chce debatować? Debatować trzeba było przed I turą, z wszystkimi kandydatami. Teraz ta debata jaki ma cel? Tylko i wyłącznie cel propagandowy. To nie jest żadna debata. To miała być tylko i wyłącznie połajanka polityczna.

Kandydata LPS-u ubawiło nieco to, że niektóre osoby w godzinach swojej urzędniczej pracy zajmują się doprowadzeniem do debaty. – Otrzymałem pismo, od dwóch pracowników Urzędu Miasta w godzinach pracy. Z tego co się orientuję, nie wolno prowadzić agitacji wyborczej na terenie urzędu, a można to potraktować jako agitację wyborczą. Trochę mi to przypominało scenę jak w filmu „Krzyżacy”, kiedy Jagiełło stał na górze i dwóch emisariuszy przyniosło nagie miecze. (…) Fakt faktem, że wiceburmistrz Mękarski i pracownik Urzędu Miasta, radny powiatowy Andrzej Sochacki wręczyli mi kopertę. (…) Wręczono kopertę i w nogi – mówił Antosik wyjaśniając, jak dostarczono mu zaproszenie na debatę.

Antosik był oburzony tym, że burmistrz Czapla zajmuje się organizowaniem czegoś na kształt debaty w hali widowiskowo-sportowej, a w rezultacie dzieci nie będą mogły normalnie odbyć swoich zajęć dodatkowych, to jest treningu siatkówki: – Przez debatę pana Zdzisława Czapli - bo to jest debata pana Zdzisława Czapli, jak widać na każdej ulotce - zostały zabrane dzieciom zajęcia. Dzieci nic o tym nie wiedziały. Trenerzy dopiero dowiadywali się na tych ostatnich zajęciach, że nie będzie zajęć w poniedziałek.

40-letni kandydat na burmistrza naświetlił dziennikarzom, jak wygląda kampania przed II turą po turkowsku. Jak wskazuje Antosik, straszy się nim np. nauczycieli mówiąc, że za jego rządów zostanie zamknięta ta czy inna placówka, a etaty będą likwidowane. – Nie ma mowy o tym, żeby robić cokolwiek z oświatą. Komuś się to zrodziło w głowie i ktoś to rozpowszechnia. Wiadomo w jakim celu - żeby troszeczkę wpłynąć na rodziców i nauczycieli, żeby negatywnie zaczęli mnie odbierać jako kandydata na burmistrza – mówił Antosik dodając, że nieznani osobnicy kłamliwie rozpowiadają np. że nowy burmistrz zacznie masowo zwalniać ludzi w rozmaitych instytucjach itp. Także niszczenie banerów należy do palety działań, stosowanych przez nieznanych sprawców.

W trakcie konferencji Romuald Antosik złożył kondolencje rodzinom ofiar piątkowego pożaru, a także wyraził słowa współczucia dla wszystkich pracowników Mirandy.