Antosik bez ADHD otrzymał absolutorium. Krytykę dorzucił Groblica

Akadiusz Wszędybył wtorek 21 czerwca 2016 13:15

W poniedziałek 20 czerwca odbyła się ostatnia przed wakacjami sesja Rady Miejskiej Turku. Radni decydowali czy zaakceptować działania burmistrza w 2015 roku i dyskutowali o najróżniejszych aspektach życia miasta: inwestycjach, promocji TSI, nawet o tym, czy zieleń na Placu Wojska Polskiego ma przypominać dziedziniec zamku, a może lichą łączkę. Najwięcej krytycznych uwag miał Roman Groblica, który zaznaczył, że ostry w swych opiniach to był swego czasu właśnie Antosik wobec Czapli, więc nie warto dziś sugerować, że to Groblica „daje popalić” Antosikowi. – Niech pan się nie przecenia – kontrował burmistrz, który ostatecznie absolutorium otrzymał.

Na początek nieco danych finansowych. Początkowo zakładano, że w 2015 roku miasto osiągnie dochody na poziomie około 89 000 000 zł, później ten plan ewoluował, by przekształcić się w kwotę rzędu 94 500 000 zł. Ostatecznie udało się uzyskać 92 785 000 zł dochodu, co stanowi ponad 98% założonego planu. Wydatki w 2015 roku wyniosły 87 713 000 zł, co stanowi 95,5% planu. Osiągnięto kilka milionów nadwyżki. To powinno cieszyć, gdyż trzeba pamiętać, że Turek ma wciąż spore zobowiązania finansowe. Jak można było usłyszeć podczas sesji, zadłużenie na koniec grudnia 2015 roku wynosiło ponad 32 700 000 zł.

O wydarzeniach minionego 2015 roku mówił Romuald Antosik. Przyznał on, że był to raczej budżet planowany przez jego poprzednika, a jego rolą było go wykonać. Mimo to rozmaitych wyzwań dla nowego włodarza miasta nie brakowało. Ot chociażby rozwiązanie potężnego problemu, jakim było zapewnienie miastu ciepła po roku 2017. Zajęto się także problemami w sferze budownictwa mieszkaniowego. Wprowadzono też możliwość odpracowywania długu wobec miasta pracą, z czego skorzystała grupa mieszkańców. Antosik czuwał również nad uszczelnieniem systemu gospodarowania odpadami, prowadzono inwestycje drogowe, szukano inwestorów, którzy chcieliby zbudować swoje zakładu w Tureckiej Strefie Inwestycyjnej. Były też może nieco mniej medialne działania, ale dotyczące bardziej codziennego życia mieszkańców, jak np. zapewnienie lepszej opieki pielęgniarskiej w szkołach czy wprowadzenie nauki pływania dla dzieci. Wskrzeszone zostały Dni Turku, które obecnie organizowane się razem z gminą wiejską Turek. Ponadto – o czym wspomniał burmistrz – udało się z dobrym skutkiem zająć sprawami z przeszłości. Odzyskano ponad 650 000 zł pożyczki udzielonej kiedyś PKS-owi, ok. 130 000 zł zobowiązania wyegzekwowano od jednego z lokalnych marketów.

Burmistrz przekonywał, że zrobiono wiele, a tymczasem Roman Groblica postanowił pokazać, że można było działać lepiej. Zdaniem radnego Antosik jest burmistrzem zachowującym się pasywnie, który nie do końca potrafi efektywnie uruchomić posiadane środki finansowe, nie jest też szczególnym liderem w pozyskiwanie pieniędzy z zewnątrz. Groblica mówił o tym, że Antosik tak często jako „szeregowy” radny przekonywał, że TSI trzeba promować lepiej i nie żałować pieniędzy, a tymczasem – zdaniem Groblicy – dziś promocja Strefy pozostawia wiele do życzenia. Radny TS wskazywał ponadto, że w mieście nie jest tak różowo, jak mówi Antosik, gdyż zyski przedsiębiorców maleją. Groblica narzekał też na to, iż burmistrz nie potrafi zadbać np. o podwyżki dla swoich urzędników. Ponadto radny dodał, że także pomniejsze decyzje burmistrza są kontrowersyjne, gdyż z powodu oszczędności na zieleni miejskiej Plac Wojska Polskiego stracił na uroku i wygląda jak jakaś łączka. Roman Groblica zaznaczył, by Antosik nie obruszył się z powodu tychże uwag, gdyż sam jako radny bardzo krytycznie oceniał pracę burmistrza Czapli.

Nie wszyscy podzielali poglądy Romana Groblicy. Radny Graczyk stwierdził, że Groblica właściwie sam sobie zaprzecza, bo w jednej chwili pyta Antosika co zrobi, gdy skończą się wpływy z sektora paliwowo-energetycznego, a z drugiej strony zarzuca burmistrzowi, że zbyt pasywnie wydaje wolne środki pieniężne. Z kolei wiceprzewodnicząca Mariola Kadrzyńska-Siwek przypominała, że Antosik musiał pracować bez większości w Radzie Miejskiej, podejmował niejednokrotnie trudne decyzje narażając się na ataki.

Do zarzutów musiał odnieść się oczywiście sam burmistrz. Romuald Antosik stwierdził, że to nie sztuka wydawać pieniądze na lewo i prawo „ile fabryka dała”, rzucać się na pomysł każdego działania. – Wolę być w tej kwestii pasywny, niż mieć ADHD – wskazał Antosik tłumacząc, iż interesują go jedynie przemyślane inwestycje miastotwórcze. Włodarz Turku dodał też, że trudno nagle wykonać szereg inwestycji, gdy odziedziczyło się po poprzednikach niebyt dużą ilość dokumentacji, gdy brakuje wykupów gruntów itp. Antosik prosił, by „nie grać” urzędnikami, gdyż ma on ze swoimi pracownikami dobre relacje. Może nie ze wszystkimi, ale – jak zaznaczył Antosik – jako pracodawca jest od wymagania, a nie od tego, by go kochano. Burmistrz odniósł się także do zarzutu dotyczącego mało atrakcyjnej zieleni miejskiej i powiedział, że tu także trzeba szukać oszczędności i na pewno nie będzie tworzył na Placu Wojska Polskiego wielkich klombów, które mogłyby zdobić dziedziniec zamku.

Sesyjne dyskusje trwały długo, a oczywiście zakończyło je głosowanie w sprawie przyznania burmistrzowi absolutorium. Na tak było 15 radnych, 4 wstrzymało się od głosu.

Teraz przez radnymi czas wypoczynku. Kolejna sesja Rady Miejskiej dopiero za trzy miesiące.