Rokrocznie w Polsce 21 listopada jest świętem pracowników służb społecznych. W Turku ten dzień wrażliwych ludzi pracujących z powołania obchodzono z lekkim "poślizgiem". Pracownicy socjalni i ich podopieczni spotkali się wraz z zaproszonymi gośćmi 27 listopada. Na uroczystości obecny był m.in. starosta Zbigniew Bartosik. – Chciałbym w imieniu władz samorządowych powiatu tureckiego złożyć na ręce pracowników socjalnych podziękowania za pracę. Pracę, która tak naprawdę jest misją. Działania te polegają przecież na dużej wrażliwości, na tym, by z troską spojrzeć na drugiego człowieka – mówił starosta. Włodarz powiatu przekazał paniom - pełniącym funkcje dyrektorów i kierowników miejscowych MOPS-ów i GOPS-ów oraz przedstawicielkom innych placówek socjalnych - okazałe róże, życząc sukcesów w pracy i życiu osobistym.

Podziękować zebranym w sali SOSW w Turku nie omieszkała również dyrektor ośrodka. – Dzięki wam i waszej pomocy każdego roku dzieci wyjeżdżają na turnusy rehabilitacyjne, korzystają z bezpłatnych obiadów na stołówce w bursie szkolnej, wyjeżdżają na kolonie czy zimowiska. Jest to naprawdę wielka pomoc – mówiła Jolanta Baran. W dalszej części uroczystości nadszedł czas na rozdysponowanie wśród przedstawicieli poszczególnych placówek socjalnych wycieczek zagranicznych. W tym momencie w głowach wielu malkontentów - gotowych z miejsca napiętnować finansową rozrzutność -zapala się "czerwona lampka", ale niestety osoby te musimy zmartwić. Wizja wyjazdów zagranicznych była jedynie elementem przygotowanej przez dzieci i młodzież części artystycznej a to, że wojaże fundować miało biuro podróży "Pusta kieszeń", mówi już samo za siebie.

Wygranie wyjazdu "na niby" łączyło się jednak ze stawieniem czoła rozmaitym próbom. Wyzwania uzależnione były od tego, czy zagraniczny wypad dotyczyć miał np. Hiszpanii, Japonii, Włoch czy Austrii. Tak oto panie musiały wziąć udział w - jak najbardziej bezkrwawej - corridzie czy też zatańczyć walca. Pozornie łatwym zadaniem było wypicie herbatki według japońskiego ceremoniału, lecz jakże trudne musiało być delektowanie się naparem, skoro tuż obok w czasie pokazu karate łamano - może i styropianowe, ale jednak - cegły. Banalnie prostym mogło wydawać się także lepienie makaronu, ale w tym przypadku uczestniczkom konkursu na ręce patrzyli dwaj - również prawie prawdziwi - Włosi. Przedstawicieli placówek socjalnych dzielnie wywiązały się z postawionych przed nimi zadań i choć wycieczki zagraniczne nie dojdą do skutku, to dzięki radosnej części artystycznej na ustach wszystkich uczestników obchodów Dnia Pracownika Socjalnego pojawił się uśmiech.

AW