Jak co roku uczniowie ZSO i nauczyciele tejże placówki edukacyjnej mogli zobaczyć specjalnie przygotowany występ w wykonaniu swoich szkolnych kolegów i wychowanków. Teoretycznie zebranym w szkolnej auli osobom nie ukazano treści, które nie byłyby im doskonale znane. Występujący zaprezentowali „w pigułce” wydarzenia związane z narodzinami Chrystusa, a na scenie pojawiły się takie postaci, jak diabły, anioł, pastuszkowie itp. By całość była dopięta na ostatni guzik, młodzi ludzie i ich opiekunowie musieli natrudzić się nad przygotowaniem muzyki, scenografii, jak i kostiumów. Mimo zaprezentowania znanej tematyki, licealnych jasełek w żaden sposób nie można było nazwać nudnymi, sztampowymi czy powielającymi pewne schematy, gdyż ukazana historia – mówiąc potocznie – została solidnie „podrasowana”.

Boże Narodzenie to jak najbardziej radosne święta, więc także widownia zgromadzona w auli ZSO nie jeden raz reagowała śmiechem, obserwując poczynania swych kolegów. Okazało się bowiem, że straż przyboczna Heroda nie stroni od ćwiczeń na siłowni i dresiarskich atrybutów, sam okrutny władca w pewnym momencie musi spożyć „Snickersa”, Betlejem to mieścina mniejsza nawet od Tuliszkowa, a pastuszków niepokoi powstanie w okolicy kolejnego supermarketu. Przy okazji wydało się, że jeden z mędrców – wędrujących, by spotkać dzieciątko i jego rodziców – jest fanem Tura Turek i zdecydowanie woli ten klub np. od Legii Warszawa. Krótko mówiąc, utartą już na przestrzeni lat formę jasełek, unowocześniły treści zaczerpnięte z otaczającej nas rzeczywistości. Choć mały Jezusek otrzymał jako podarunek np. iPhona, to nie ulega wątpliwości, że tegoroczne jasełka – pomimo wszelkich modyfikacji – zaraziły zebranych na widowni pozytywną energią, uśmiechem, zaszczepiły w zebranych tuż przed świętami atmosferę życzliwości.

Jasełka w Zespole Szkół Ogólnokształcących uświetniły występy licealnego chóru Viribus Unitis oraz szkolnej orkiestry dętej.

AW