Los szpitala był jednym z powodów zwołania konferencji prasowej w turkowskiej siedzibie Prawa i Sprawiedliwości w dniu 31 stycznia. Problemami miały być zdaniem Ryszarda Bartosika m.in. sytuacja w pogotowiu, zadłużenie placówki itp. – Nasze hasło jest takie, aby wicestarosta Karski - który tyle miał do powiedzenia na temat szpitala - poszedł w kamasze szpitalne i jednostką się zajął – proponował w ubiegłym tygodniu samorządowiec z Kowali Pańskich.

Czy z tej „życzliwej” propozycji radnego powiatowego Prawa i Sprawiedliwości skorzysta Władysław Karski. Raczej nie. – Jeżeli pan Ryszard Bartosik tak to odbiera, tak to sobie tłumaczy, chce zrzucić odpowiedzialność, to nie tędy droga. Pamięć jego jest zapewne ulotna. Fakty mają się troszeczkę inaczej. Sytuacja szpitala jest trudna, ale nie beznadziejna (…). Było wiele dyrektorów szpitala, nie tylko dyrektor Kawka, poprzednicy również. Czy nie było długów szpitala? Jeśli ktoś powie, że nie było, to skłamie.

Władysław Karski mówi wprost o tym, że Ryszard Bartosik podejmował działania wspierania szpitala, oparte na pożyczkach, a to zupełnie inna bajka. – W tamtej kadencji samorządu czyli 2006-2010, to pan Ryszard Bartosik stał na czele Zarządu Powiatu. To za jego kadencji został wzięty, poręczony kredyt na ratowanie szpitala. Za pożyczone pieniądze łatwo jest rządzić. Tak to każdy potrafi! My nie zaciągamy kredytów na ratowanie szpitala. Tak działamy. Pewnie, że nie jest łatwo. Jest ciężko. Rozmawiamy z lekarzami, dyrekcją, pielęgniarkami, związkami zawodowymi. Wicestarosta zauważa, że po prostu cały system lecznictwa jest zaniedbany, a z sytuacją powinni uporać się politycy „na górze”, posiadający pełnię władzy.

Podczas konferencji prasowej w turkowskiej siedzibie Prawa i Sprawiedliwości Ryszard Bartosik informował o tym, że na najbliższej sesji Rady Powiatu ma zapaść uchwała, dotycząca zaciągnięcia kredytu w wysokości ok. 6,3 mln zł. Polityk PiS mówił o swych obawach związanych z tym, że dysponowaniem takimi pieniędzmi zajmą się obecne władze powiatu. Słowa te mocno zaskoczyły Władysława Karskiego.

– Tu się dziwię panu Ryszardowi Bartosikowi i to bardzo. Przypomnę, że w tamtej kadencji został zaciągnięty kredyt w wysokości 10 mln złotych, gdzie w uchwale nie było określone, na jakie drogi, na jakie realizacje. My ten kredyt bierzemy na dwa zadania. Po pierwsze - modernizacja poprzez remont drogi powiatowej Turek-Władysławów. Druga część pieniędzy pójdzie na zabezpieczenie środków na ewentualną budowę drugiego Domu Dziecka w Kaczkach Średnich. My mówimy jasno, na co chcemy kredyt. (...) W przypadku trasy Turek-Władysławów jesteśmy pierwsi "pod kreską" w "schetynówkach". Poprzetargowo liczymy na wsparcie z Narodowego Programu Przebudowy Dróg Lokalnych i połowa do nas wróci. Myślę, że w tym czasie, gdy sumy przetargowe idą w dół, jest to decyzja jak najbardziej słuszna –  argumentuje Władysław Karski.

– Mniej gadamy, mniej rozpisujemy się, a więcej robimy  – stwierdził wicestarosta, kończąc odpieranie zarzutów, stawianych przez Ryszarda Bartosika.

AW, MD