Marketowe wojny. Dają ulotkę, dają i w gębę
Nie tak dawno temu w lokalnych mediach pojawiły się wypowiedzi burmistrza Czapli przekonującego, że Turek nie jest wcale w jakimś szczególnym stopniu miastem marketów, bo razem mają one mniej powierzchni niż solidne konińskie Ferio. Skoro tak, to jak wytłumaczyć fakt, że lokalne obiekty handlowe walczą o klienta do tego stopnia, że pracujące dla nich osoby decydują się nawet na rękoczyny.
Turkowianie, którzy podczas jednego w weekendowych popołudni robili akurat zakupy w jednym z turkowskich obiektów handlowych (nazwijmy go „marketem nr 1”) mogły być świadkiem niecodziennego zdarzenia. Oto bowiem pod tym marketem pojawiał się grupa osób, które reklamowały całkiem inny sklep wielkopowierzchniowy. Ten fakt szybko zaniepokoił pracowników pierwszego ze wspomnianych marketów, a na przyległym do niego parkingu pojawił się ochroniarz, który wyjaśnił przybyłym, że powinni opuścić teren na który weszli. Reklamujący faktycznie wyszli z parkingu, ale ulotki „marketu nr 2” zaczęli rozdawać niedaleko, na przyległym do parkingu chodniku.
Taki obrót spraw nie spodobał się jednemu z pracowników „marketu nr 1” (najprawdopodobniej kierownikowi, jak udało nam się nieoficjalnie dowiedzieć), który wyszedł zirytowany na spotkanie grupce ludzi, reklamującej konkurencję. Pomiędzy osobami tymi doszło do kłótni, w czasie której jeden z mężczyzn zajmujących się rozdawaniem ulotek uderzył w twarz reagującego na to mężczyznę.
Na miejsce zdarzenia przybyli policjanci, którzy przeprowadzili stosowne czynności. Pokrzywdzony, który doznał lekkiego uszkodzenia ciała, będzie mógł teraz dochodzić swoich praw poprzez wniesienie oskarżenia prywatnego.
AW
Akadiusz Wszędybył dla Turek.net.pl
Redakcja Turek.net.plFB
email: redakcja@turek.net.pl
telefon: 787 77 74 72