Oszustka okradła emerytkę. Zadziałał chwyt na "ubezpieczalnię"
Słynne już oszustwa „na wnuczka” stały się dla przestępców zbyt pospolitym działaniem i amatorzy łatwego zarobku szukają coraz to nowych pomysłów na okradanie osób starszych. W ubiegłym tygodniu pieniądze straciła pewna turkowska emerytka, gdyż odwiedziła ją kobieta, pracująca rzekomo w pewnej ubezpieczalni, a w rzeczywistości zainteresowana nie przekazaniem pieniędzy, ale ich kradzieżą.
Jak informuje Komenda Powiatowa Policji w Turku, do zdarzenia doszło przy ul. Kościuszki. Złodziejka zapukała do drzwi turkowianki wczesnym popołudniem. Osoba ta podawała się za pracownicę ubezpieczalni i wyjaśniła emerytce, że jeśli uskarża się ona na pewne schorzenia, to należy jej się tzw. wyrównanie. By jednak wypłacenie dodatkowych pieniędzy mogło dojść do skutku, turkowianka musiała spełnić kilka wymogów, np. okazać stosowne papiery, zgodzić się na zbadanie bolących pleców itd. Gdy niepodejrzewająca niczego kobieta poddawała się „badaniu”, oszustka stwierdziła, że musi na chwilę wyjść, gdyż zapomniała swoich dokumentów. Złodziejka wyszła i już nie wróciła, a zabrała z sobą 1 500 zł.
Osoby starsze, mieszkające samotnie, często nagabywane są przez oszustów podających się za przedstawicieli różnych instytucji. Przestępcy potrafią udawać nie tylko słynnego już „wnuczka”, ale i pracownika administracji, gazowni, elektrowni, telekomunikcji, inkasentów opłat, hydraulików itd. Podczas takiej nagłej, niespodziewanej wizyty należy zachować należytą ostrożność i czujność. Potwierdzajmy tożsamość przychodzących osób poprzez żądanie okazania legitymacji, identyfikatora, a nawet poprzez nawiązanie telefonicznego kontaktu z instytucją, na którą nieznajomi się powołują. Wszakże każda wizyta przedstawiciela gazowni czy elektrowni jest wcześniej zapowiadana. W przypadku wspomnianych sytuacji należy zachować szczególną ostrożność i w razie wątpliwości dzwonić na Policję.
AW
Źródło: KPP w Turku