Są efekty "Nocnej Jazdy". 42 mandaty, zatrzymane dowody

Akadiusz Wszędybył poniedziałek 29 lutego 2016 12:00

Wielu pasjonatów motoryzacji było zachwyconych wizją zorganizowania w Turku IV edycji tzw. Nocnej Jazdy. Mniej zachwyceni pomysłem imprezy, w której nazwie znalazł się „street racing” byli policjanci. Posypały się mandaty, ukarano osoby zakłócające porządek, kłopoty może mieć też organizator przedsięwzięcia.

Gwoli przypomnienia - wieczorem 27 lutego parking parku handlowego przy ul. Milewskiego pękał w szwach. Miejsce to gościło uczestników wydarzenia pod nazwą „Nocna Jazda Turek IV – 2k16 Street Racing”. Przedsięwzięcie zaniepokoiło stróżów prawa, którzy zintensyfikowali działania w samym Turku i na lokalnych drogach.

Wiele młodych osób w komentarzach np. na Facebooku nie kryje obecnie rozżalenia z powodu takiego zachowania policjantów. Stróże prawa nie mogli jednak pozwolić na to, by ot tak odbyło się wydarzenie, na taką skalę. Z szacunków Policji wynika, że w Turku zgromadzili się kierowcy około 300 pojazdów. Postanowiono opanować sytuację i nie dopuścić, by ktoś próbował np. ścigać się na terenach TSI, czy też aby masowy przejazd setek aut przez miasto nie wywołał innych zagrożeń dla uczestników ruchu. Dlatego do akcji wykroczyło aż 37 policjantów.

Mundurowi w sobotnią noc wylegitymowali 123 osoby, skontrolowano aż 110 pojazdów. Na uczestników Nocnej Jazdy nałożono 42 mandaty z powodu takich przewinień, jak np. niestosowanie się do wymogu zapięcia pasów, niewłaściwe oświetlenie zewnętrzne pojazdów, przekroczenie prędkości, brak wymaganego wyposażenia auta, czy też dopuszczenie się nieprawidłowych manewrów zmiany kierunku jazdy lub zmiany pasa ruchu.

Zatrzymano 12 dowodów rejestracyjnych. 4 osoby ukarano za zakłócanie porządku w miejscu publicznym, 1 osoba musiała pozostać na Komendzie.

Mandaty i zatrzymania dowodów rejestracyjny to nie wszystko. „Nocna Jazda Turek IV – 2k16 Street Racing” może być powodem niemałych kłopotów dla organizatora przedsięwzięcia. Aktualnie prowadzone są czynności, mające na celu wyjaśnić, czy nie zostały naruszone przepisy Ustawy o zgromadzeniach. Może tez okazać się, że doszło do tzw. wykorzystania dróg publicznych do celów szczególnych, na co trzeba mieć odpowiednie pozwolenia.