Wójt vs Gimnazjum czyli bój na punkty po malanowsku
Czy mróz i lód mogą mieć właściwości rozgrzewające? Podczas czwartkowej sesji Rady Gminy Malanów okazało się, że tak. Warunkiem jest jednak to, że temat zimowych chłodów dotyczy wstrzymania dowozu dzieci do szkół i zaowocuje dyskusją w jakże palącej kwestii tarć na linii wójt Krzeszewski – dyrektor Prentczyński.
Najżarliwsza z sesyjnych dyskusji rozgorzała podczas tzw. wolnych wniosków i zaczęła się z pozoru niewinnie. Nie tak dawno, przed feriami, gdy lokalne drogi skuł lód, w poniedziałek w gminie Malanów z powodu warunków atmosferycznych po dzieci nie wyjechały autobusy. Do tego zdarzenia podczas sesji w dniu 6 lutego odniósł się sołtys z Celestyn. Samorządowiec mówił o tym, że w takich przypadkach o odwołaniu dojazdów powiadamiani winni być sołtysi. – Po co dziecko ma dreptać po tym lodzie?! Jakbym wiedział, to bym powiadomił, żeby dzieci nie szły na przystanek, bo nie ma dowozu – nacierał uszu wójtowi sołtys Toms. Część samorządowców broniła jednak wójta wskazując, iż do nich informacje dotarły.
Wywołany do odpowiedzi wójt starał się wytłumaczyć sołtysowi, że problemem jest raczej kiepska komunikacja na linii szkoła-rodzice. – Jeśli mam informację o godz. 9:00, że dyrektor zapytuje, dlaczego dzieci nie ma w szkole, to być może ten problem tutaj jest. Jeśli szkoła nie wie o 9:00 czemu nie ma dzieci, a przecież nikt nie jest w stanie wyjść normalnie, bo na podwórkach się ludzie przewracali i łamali, mi pan sołtysie zadaje pytanie, dlaczego my dowozów nie zrobiliśmy? – nie krył zdziwienia Gerard Krzeszewski dodając, że sam w sprawie odwołanie dowozów feralnego dnia wysłał kilkadziesiąt SMS-ów do różnych samorządowców.
Do słów włodarza gminy odniósł się sołtys. Andrzej Toms stwierdził, że nie ma za złe samego odwołania dowozów, boli go jednak dezinformacja. Samorządowiec nie miał zamiaru tolerować sugestii, iż problem leży po stronie szkoły. – Cóż mnie obchodzi kontakt ze szkołą? Ja mam kontakt z gminą! Pan sobie żarty robi! – mówił do wójta Krzeszewskiego sołtys z Celestyn.
Ostry ton dyskusji udzielił się wójtowi. Ten stwierdził wprost, iż spodziewał się, że rozmaite wydarzenia związane z malanowskim gimnazjum będą dla niego bolączką po nieudanej próbie wprowadzenia zmian w tejże placówce. – Przepraszam, że nie wysłałem SMS-a akurat do pana. Co zrobił natomiast dyrektor gimnazjum? Powiem tylko jedną rzecz. Cały rok do wyborów będziemy mieli zabawę, jak gimnazjum wymyśla problemy. Ja mówiłem o tym w tamtym roku, mówię to w tym. Możemy się punktować. Dziś dwa punkciki dla gimnazjum. Zobaczymy na następnej sesji, ile kto znowu zdobył punktów. Jak ja mówię, że się źle dzieje w szkole, to wy mi jeszcze dokopujecie!? – odpowiadał Gerard Krzeszewski.
Choć sołtys Toms zarzucił wójtowi, że ten niepotrzebnie rozkręca aferę, to jednak Gerard Krzeszewski postanowił rozwinąć temat. Włodarz mówił o tym, że choć ostatecznie autobusy w poniedziałkowy ranek nie wyjechały, bo nie mogły, to jednak sprawę można było załatwić o wiele prościej, gdyż władze gminy chciały zdecydować o wstrzymaniu dowozów już w niedzielę. Nie doszło do tego, gdyż - jak zauważył wójt - sprzeciwiło się gimnazjum. – W niedzielę obdzwoniliśmy wszystkich dyrektorów i stwierdziliśmy, że rezygnujemy z dowozów w poniedziałek rano ze względu na brak prądu i duże oblodzenie terenu. (…) Jedyna szkoła czyli gimnazjum - bo nie mówię o gimnazjum przypadkiem, bo sobie tak chcę - powiedziała „trzeba dowieźć”. Nieważne jakie są problemy, wytrzymamy w kurtkach, wytrzymamy coś. Zawsze tak jest - wójt zawsze wszystko ma zrobić. Tylko w tej jednej szkole jest super zasada - choćby było tsunami, to ja mam dowieźć dzieci łódką do szkoły – mówił wójt wskazując, że z tego powodu akcja niedowożenia została w niedzielę odwołana, by ostatecznie w poniedziałek rano okazało się, że autobusy jednak nie wyjadą.
W wyniku takiego toku dyskusji sołtys zarzucił ponownie wójtowi, że ten tworzy aferę z pytania o przywozy, z kolei wójt zasugerował, że dochodzi do napięć, bo do mieszkańców docierają z gimnazjum dziwne informacje, a dyrektora Prentczyńskiego dziwią pozornie proste zdarzenia. – Społeczeństwo się informuje, że gmina nie dowiozła. Gmina robiła wszystko co można. Pytanie, co zrobiły osoby, które nic nie zrobiły, a miały taki obowiązek? – mówił wójt Krzeszewski.
AW
Akadiusz Wszędybył dla Turek.net.pl
Redakcja Turek.net.plFB
email: redakcja@turek.net.pl
telefon: 787 77 74 72