Radny psa nie pogryzł i prosił, by w zwierzęce amory Policji nie mieszać
Smutni, przybici, apatyczni – tak często prezentują się radni, ale w Brudzewie samorządowcy już nie raz udowodnili, że potrafią obradować z werwą, w przyjaznej atmosferze, nie szczędząc sobie humorystycznych wypowiedzi. Udowodniła to ubiegłotygodniowa sesja, w trakcie której radni zaakceptowali projekt uchwały w sprawie przyjęcia programu opieki nad zwierzętami bezdomnymi oraz zapobieganiu bezdomności zwierząt na 2014r.
Jak można było się dowiedzieć w trakcie sesji, nowy program jest naturalną kontynuacją poprzedniego. Jeśli chodzi o kwoty, to gmina planuje wydać 18 000 zł na zadania realizowane przez turkowskie schronisko, 1 500 zł na zapewnienie opieki weterynaryjnej, 500 zł na dokarmianie wolno żyjących kotów.
Poruszenie kwestii zwierząt skłoniło do zabrania głosu radnego Stroiwąsa. Samorządowcowi nie podobało się to, że po brudzewskich miejscowościach wałęsają się psy, które przecież mają właścicieli: – Jakie Policja prowadzi w tym zakresie działania? (…) O ile wiem, puszczanie psów wolno jest wykroczeniem. Nieraz policjanci się właściwie potykają o te psy i żadnej reakcji z ich strony nie ma. Myślę że to by była szybka sprawa do rozwiązania, żeby właściciele się swoimi psami zajęli.
Tak rygorystyczny nie był radny Budynek, który przypomniał samorządowcom, że wiosna rządzi się swoimi prawami, a zwierzęta kierują się instynktem, z którym ludzie nawet mimo szczerych chęci mogą sobie nie poradzić. – Miesiące marzec i kwiecień to jest taki okres narzeczeński dla piesków i kotków. Później to się uspokoi – sugerował Józef Budynek dodając, że nawet jemu pies uciekł na trzy dni, po czym wrócił, niestety nieco pogryziony.
Z Józefem Budynkiem zgodzić nie mógł się radny Storiwąs wskazując - wyraźnie pół żartem - iż właściciel musi pilnować swojego psa zawsze, więc skoro z tym zadaniem nie poradził sobie radny Budynek, to może powinien zainteresować się nim nawet Sąd. – No pies wrócił pogryziony – prowokował Józefa Budynka radny Stroiwąs. – No ale ja go nie pogryzłem – bronił się Budynek.
AW