Nie wystarczy mieć Orlik, trzeba jeszcze o niego dbać
Lokalni samorządowcy dzielą się na tych, którzy cieszą się z każdego nowego obiektu sportowego i pilnują, by miejsca te były utrzymane w jak najlepszym stanie, oraz na tych, dla których te obiekty to „skarbonki”, które nie dość, że są drogie, to jeszcze generują kolejne koszty. Zdecydowanie do grona tych pierwszych należy przewodniczący Błażełek, który podczas XXXIX sesji Rady Miejskiej Dobrej apelował, by bardziej dbać o Orlik.
Boiska na których można grać praktycznie o każdej porze roku i nowe szatnie – z takich dobrodziejstw mogą od października 2012 roku korzystać miłośnicy aktywnego spędzania czasu z Dobrej. Wtedy to przy tamtejszym Zespole Szkolno-Przedszkolnym dokonano uroczystego oddania do użytku – zbudowanego za niespełna 1,1 mln złotych – obiektu typu "Orlik2012". Jak łatwo policzyć od tego momentu minęły już praktycznie dwa lata i pewne rzeczy wymagają poprawek.
– Składam wniosek, aby zabezpieczyć należycie Orlik na zimę. Przede wszystkim. Już zgłaszałem, że piłkochwyty umieszczone za bramkami nie spełniają swojego zadania. One są pozrywane. To nie są wielkie koszty. To jest kawałek linki, trzeba je naciągnąć tylko – mówił przewodniczący Błażełek dodając, że z tego powodu piłka „bije” w ogrodzenie uszkadzając je i wyginając jego elementy. Ponadto radny zasugerował, że należy przyjrzeć się też kondycji sztucznej murawy.
Na tym jednak nie koniec, bo Wojciech Błażełek miał jeszcze inną uwagę, która mogła zaciekawić fanów „moczenia kija”: – Na boisku wielofunkcyjnym, gdzie są te odprowadzenia, kratki ściekowe, one są całe zapchane. Do nich zaglądałem, są tam po prostu dżdżownice. Proszę państwa, jak ktoś lubi wędkować, to tam można je zebrać kilogramami. Myślę, że przydałoby się to wyczyścić.
Czy lokalne Orliki zostaną utrzymane w należytym stanie? To pokaże czas, a sprawdzą to na pewno ich użytkownicy, których nie brakuje.
AW