Krzysztof  Kwiatoń - od 20 lat myśliwy - podczas rozmowy podzielił się swoim doświadczeniem ze słuchaczami. Wyjaśnił relacje, jaka łączy myśliwych z rolnikami. Mówił o tym , że  koła łowieckie to dzierżawcy terenów zwanych okręgami łowieckimi na podstawie umowy czasowej na 10 lat. Rolnicy natomiast to właściciele i użytkownicy tych terenów. Zwrócił on uwagę iż obie strony muszą ze sobą współpracować, ponieważ w pewnym sensie są skazani na siebie i prędzej czy później spotkają się ponownie. Co powinno być jednym z powodów dla których zarówno myśliwym, jak i rolnikom, byłoby na rękę dogadanie się w kwestiach spornych.

W większości sporów dotyczących szkód łowieckich przyczyną jest niedoinformowanie jakie panuję wśród obu stron. Aby wyjść im na przeciw Wielkopolska Izba Rolnicza prowadzi akcje propagandowe dla rolników. Spotkania te mają charakter informacyjny. Zapraszani na nie są również myśliwi. Mimo prowadzonych spotkań niektóre spory wpływają do gmin. W większości z nich chodzi o oszacowanie szkód. Aby wesprzeć akcje informacyjną Wielkopolska Izba Rolniczą wydała poradnik pt. „Szkody łowieckie”, który opisuje tryb postępowania w przypadku wystąpienia szkód oraz wymienia przepisy prawne dotyczące tych kwestii.

Pan Kwiatoń wyjaśnił, że myśliwi i leśnicy jako dzierżawcy i zarządcy obwodów łowieckich odpowiadają za szkody w uprawach i płodach rolnych powstałe przez zwierzęta takie jak: daniele, sarny, łosie, dziki i jelenie. Istnieje jednak grupa gatunków, za które odpowiada Skarb Państwa, są nimi gatunki chronione jak: żubry, bobry, wilki, niedźwiedzie. Aby było weselej, za szkody wyrządzone przez takie zwierzęta, jak na przykład dzikie gęsi, lisy, czaple, nikt nie odpowiada.

Wszystko to złożyło się na pomysł rolników co do nowelizacji ustawy o prawie łowieckim. Po sporze w województwie lubelskich nastąpiła konieczność zmiany ustawy w wyniku wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Podjęto próby zmiany ustawy, powstał nawet projekt nowej ustawy, który jednak zdaniem Kwiatonia zawiera zapisy nie do przyjęcia. Uważa on, iż pominięto w nim rolników. Ciekawym zdaje się być pomysł utworzenia Łowieckiego Funduszu Odszkodowań. Zasilany miałby być on przez składki płacone przez myśliwych w celu pokrycia ewentualnych szkód łowieckich.

Jako drugi głos zabrał senator Niewiarowski, potwierdzając fakt, iż nie posiadamy odpowiedniej ustawy o prawie łowieckim. Przyznając tym samym konieczność jej stworzenia. Wspomniał o dwóch próbach projektów nowej ustawy, które zostały zgłoszone w Sejmie, gdzie niestety nie zostały przyjęte do realizacji. Wspomniał on również o tym iż w niektórych okręgach zwiększyła się liczba szkód łowieckich przede wszystkich ze względu na wzrost pogłowia zwierząt. Senator wspomniał także o pomyśle składek wpłacanych przez myśliwych, pokazując przykład Francji gdzie sposób ten rozwiązał problem szkód łowieckich. Obecnie w Polsce zarejestrowanych jest około 116 tysięcy myśliwych, z których 10 % poluje. Na koniec wspomniano o kwestii przedłużenia czasu odstrzału przez Ministra Środowiska, co również ma zapobiegać powstawaniu kolejnych szkód i sporów.

A. Wojtyra