Chlanie, bałagan, nocne ekscesy. Kto ukarze "niebieskie ptaki" z Dobrej?

Akadiusz Wszędybył środa 9 września 2015 13:00

W środę 9 września odbyła się VIII sesja Rady Miejskiej w Dobrej, podczas której wiele mówiono o nagannym zachowaniu miłośników alkoholu, zakłócających spokój w miasteczku. O podjęcie odpowiednich działań apelował do burmistrza Piątkowskiego i komendanta Szelągowskiego radny Szwankowski. Burmistrz w pełni podzielał oburzenie radnego, mówiąc wprost, że część mieszkańców najzwyczajniej w świecie boi się zgłaszać sprawę policjantom w obawie, że kłopotliwa grupa „gentlemanów” szybko dowie się, kto na nich doniósł. – To niebezpieczne, że nasza społeczność lokalna zaczyna się bać. To jest chyba coś najgorszego – mówił burmistrz.

Radny Szwankowski nie krył tego, że dość negatywnie postrzega to, co dzieje się na ulicach Dobrej. Według niego wiele do życzenia pozostawia czystość przestrzeni miejskiej, a życie mieszkańcom utrudniają też smakosze alkoholu, miłośnicy spotkań przy piwie i nie tylko. – Bardzo mnie boli skwer Jana Pawła II. Tam są pijane osoby. Ostatnio nawet osoba była w bieliźnie. Piwo jest w biały dzień pite, normalnie legalnie. Jest brud, bałagan. Oprócz tego dworzec autobusowy to jest makabra. Szkła potłuczone, śmieci. Na ul. Dekerta tak samo - studzienki zawalone śmieciami. Głowa boli – mówił radny.

Burmistrz Piątkowski niezbyt zgadzał się z radnym co do tego, że plac Jana Pawła II jest zaniedbany, ale w kwestii natrętnych nietrzeźwych miał całkowicie zbieżną opinię. – Jest grupa osób - nieduża, ale jest - którym się wydaje, że oni są tutaj najważniejsi. Słabo reagują na jakiekolwiek interwencje Policji. Dochodzi do przeróżnych scen. (…) Normalni ludzie boją się zgłaszać te nocne burdy, bo obawiają się, że te informacje dojdą szybko do osób zainteresowanych. To niebezpieczne, że nasza społeczność lokalna zaczyna się bać. To jest chyba coś najgorszego – stwierdził burmistrz dodając, że w tejże sprawie prowadzone są rozmowy z Policją.

Do tematu odniósł się komendant Szelągowski. – Jeśli chodzi o to nasze towarzystwo, o te „niebieskie ptaki” ze skwerku i innych miejsc z terenu Dobrej, to powiem tak - sytuacja nasiliła się od powrotu jednego z panów z zakładu karnego. To się najbardziej nasiliło. W ostatnim czasie na te osoby zostało sporządzonych kilka wniosków o ukaranie do Sądu, za właśnie takie zachowania. Jednocześnie prowadzimy dwa postępowania przygotowawcze, karne, za kradzieże i kradzieże z włamaniem, jak i za uszkodzenie mienia podczas dożynek. (…) W ubiegłym tygodniu jeden z panów został wywieziony do aresztu śledczego za niestosowanie się do postanowień Sądu. Otrzymał karę 15 dni aresztu. Powróci, prawdopodobnie potem będą następne nakazy doprowadzenia – wyjaśniał komendant Szelągowski, zapewniając radnych i sołtysów o tym, że postara się w miarę możliwości zwieszyć ilość patroli w rejonie miasta.

Komendant utyskiwał na to, że niestety mówi się o narzekaniach na burdy i ekscesy, ale mieszkańcy owych zdarzeń nie zgłaszają policjantom, co utrudnia im podjęcie stosownych kroków: – Trudno żebyśmy interweniowali w sprawie, o której nie wiemy. Brak informacji powoduje, że oni czują się bezkarni. Sytuacja może narastać. Jest przecież obecnie ustawa, która gwarantuje świadkom i pokrzywdzonym ukrycie ich danych osobowych. Ich dane mogą być znane tylko policjantowi, który prowadzi postępowanie, prokuratorowi, no i na samym końcu Sądowi. Podejrzany nie wie, kto złożył na niego zawiadomienie.

Jak zauważył Komendant Szelągowski, warto być dobrej myśli co do zaprowadzenia porządku w Dobrej, gdyż kurator sprawujący kuratelę nad kilkoma mieszkańcami wystąpił o zniesienie zawieszenia kary, które obowiązuje dwóch panów. – Najprawdopodobniej ci panowie w najbliższym czasie trafią tam, skąd nie tak dawno wrócili.

Temat zapewne powróci w dniu 17 września, kiedy to w Dobrej odbędzie się debata o bezpieczeństwie.