W sierpniu do Urzędu Miasta i Gminy Tuliszków wpłynęło pismo mieszkańca Sarbicka. Skarżył się on na to, że sąsiad zadymia mu jego nieruchomość. Osoba ta odniosła wrażenie, że jego pismem nie zajęto się w należyty sposób, więc złożona została skarga na burmistrza, która trafiła we wrześniu do wojewody wielkopolskiego. Wojewoda uznał jednak, że to, czy skarga na Grzegorza Ciesielskiego jest zasadna czy nie, powinna w pierwszej kolejności zbadać Rada Miejska Tuliszkowa.

Podczas sesji można było usłyszeć, że trudno tu mówić o bezczynności ze strony burmistrza i jego ludzi. Stosowne pismo wysłano m.in. do konińskiej delegatury Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska. Zwrócono się też do Państwowego Inspektora Nadzoru Budowlanego, by sprawdzić, czy komin sąsiada został prawidłowo wybudowany. Zgłaszającemu udzielono odpowiedzi pisemnej, tylko że – jak poinformowano radnych podczas sesji – zgłaszający podał w swym sierpniowym liście nieprawidłowy adres, więc potem pisma wysłane z Urzędu nie mogły trafić do zainteresowanego. Koniec końców wszczęte zostało postępowanie, w ramach którego na nieruchomości sąsiada oskarżanego o nadmierne dymienie przeprowadzono wizję lokalną. Została też zebrana dokumentacja, dotycząca legalności i prawidłowości wybudowania komina.  Zdaniem radcy prawnej Bożeny Bryzgalskiej, urzędnikom podległym burmistrzowi można zarzucić co najwyżej kilkudniowy „poślizg” w sformułowaniu odpowiedzi na pismo mieszkańca, należy jednak pamiętać, że był to w Urzędzie czas wzmożonej pracy, związanej z zajmowaniem się wnioskami suszowymi rolników.

Radni przychylili się do opinii mówiącej, że nie można mówić o bezczynności burmistrza. Podczas głosowania wszyscy radni opowiedzieli się za tym, by skargę na Grzegorza Ciesielskiego uznać za bezzasadną.

AW