Czachulec: Kurniki powstaną? Rozprawa administracyjna pokazała, jak wiele jest obaw
Już na początku października 2015 roku pisaliśmy o olbrzymiej fermie drobiu, która miałaby powstać w Czachulcu Nowym (gm. Kawęczyn). Ferma planowana na terenie naszego powiatu składać ma się z 9 kurników, po 40 tysięcy sztuk kurczaków w każdym, co daje w sumie 360 000 ptaków. Nic dziwnego, że te liczby i związane z nimi obawy budzą przerażenie nie tylko mieszkańców gminy Kawęczyn, ale również mieszkańców gminy Malanów, bowiem będzie ona także w pobliżu malanowskiego Czachulca Starego.
Jak można się domyślić, inwestor stojący za planem powstania farmy, dementował opinie miejscowych, zapewniając, że teren nadaje się pod taką inwestycję, ponieważ oddalony jest o około 700 m od wsi i jest to miejsce oddzielone lasem. Inwestor mówił też o korzyściach, jakie wynikną z powstania fermy, o rozwoju wsi, o konieczności zdecydowanych inwestycji. Mniej więcej na tym oparte były rozmowy z mieszkańcami w ubiegłym roku.
Do tematu powrócono w miniony wtorek 31 maja, podczas rozprawy administracyjnej, zorganizowanej na wniosek wójta gminy Kawęczyn Jana Nowaka. W Środowiskowym Domu Samopomocy w Młodzianowie zasiadły obie strony postępowania oraz osoby postronne. W miarę upływu czasu atmosfera zgromadzenia zmieniała swój charakter, a dialog brnął w plątaninę niejasnych zapisów sporządzonego raportu środowiskowego.
Na wstępie o inwestycji opowiadał pełnomocnik inwestora Jerzy Jabłoński. Krótko po jego wypowiedzi kolejno padać zaczęły negatywne opinie nie tylko dotyczące samego powstania inwestycji, ale również sugerujące niedokładne sporządzenie raportu środowiskowego. Gromkie brawa i salwy śmiechu padały podczas rozprawy w momencie wskazań wielu nieprawidłowości. Przykładów nie brakowało, w raporcie pojawiły się mylnie określone rośliny np. pokrzywa drzewiasta. Twórcy zastosowali również złe słownictwo i w tym miejscu inwentaryzacja przyrodnicza była „wizją w terenie”.
- Gdybyście panowie byli moimi studentami i sporządzili taką inwentaryzację, to nie będę mówiła jaka byłaby za nią ocena - zapewniła prof. Jolanta Adamczyk, dr hab. ekologii i ochrony środowiska Uniwersytetu Łódzkiego i Społecznej Akademii Nauk, zaproszona przez wójta Jana Nowaka.
Szereg zarzutów wyraził również mieszkaniec Czachulca Starego, Karol Płóciennik. Jeden z nich dotyczył sposobu sporządzenia inwentaryzacji przyrodniczej, która miała miejsce 24 – 25 czerwca 2015 roku. Płóciennik przytoczył fragment zapisu pochodzącego z raportu, mówiący o tym, że podczas prac terenowych na terenie inwestycji stwierdzono, że w przeważającej większości obszar jest użytkowany rolniczo jako pole uprawne. Czynna uprawa żyta, w małej części brzozy i stare drzewa owocowe. – Panowie sporządziliście wizję nie będąc w ogóle na miejscu. Na działce numer 32 w ubiegłym roku był łubin, na działce numer 33 w jednym końcu był owies, a w drugim kukurydza – odparł Karol Płóciennik. Swoją opinię potwierdzał fotografiami, którymi udowadniał ubiegłoroczny faktyczny stan terenu, dając do zrozumienia, że dane sporządzono na podstawie Geoportalu.
Poruszenie wywołały też zapisy mówiące o dawnym gettcie żydowskim znajdującym się w pobliżu planowanej inwestycji. Prace budowlane wymagane podczas stawiania kurników niosłyby ryzyko naruszenia ludzkich szczątek pochowanych dawniej na tym terenie.
Słów krytyki nie oszczędzali też ekolodzy, określając omawianą fermę obozem koncentracyjnym dla drobiu oraz mieszkańcy, którym przez myśl nie przechodzi ulokowanie olbrzymich kurników w sąsiedztwie wsi. Powstanie inwestycji zależeć będzie od decyzji wójta Jana Nowaka.
go