Władysławów: Maciaszek ochrzanił Millinga. OSP szukają pieniędzy na auta, a budżet trzeszczy
Teoretycznie strażacy ochotnicy powinni być jak wielka rodzina osób, którym zależy na bezpieczeństwie społeczeństwa. Gdy jednak okazuje się, że w danej gminie jedna jednostka potrzebuje dużej dotacji, inna też, gdy jedni mają już nowy wóz, a inni nie, to dochodzi do kłótni i sporów. Widać to było jak na dłoni podczas sesji Rady Gminy Władysławów w poniedziałek 7 listopada. – Jest wniosek Chylina na nowy samochód, 250 000 zł, jest wniosek o zabezpieczenie 200 000 zł w budżecie na 2017 roku na nowy samochód dla Kun. Myślę, że nie będziemy inwestować w drogi, chodniki, tylko będziemy samochody kupować – komentowała sprawę z dozą ironii przewodnicząca Krystyna Michalak.
– Umiemy żyć jasno, z honorem i dumnie, ożywiać marzenia i spełniać swe sny, bo trzeba świat kochać i strzec go rozumnie - Rycerze Floriana to my – te znane słowa przypomniał podczas czerwcowego Zjazdu Oddziału Gminnego ZOSP RP druh prezes Wiesław Milling. Marzeń strażakom nie brakuje. Jednym z nowszych jest pomysł druhów OSP Władysławów, polegający na pozyskaniu nowego lekkiego wozu. Prezes Zarządu Oddziału Gminnego pojawił się więc na sesji, by przekonywać władze gminy, że warto w budżecie znaleźć 50 000 zł dotacji.
Strażacy napisali odpowiednie wnioski, spotkali się z przychylnością Komendanta Głównego, postarali się o szansę pozyskania środków zewnętrznych w ramach Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. 50 000 zł, które druhowie chcieliby otrzymać z budżetu gminy, to 25 % kosztów zadania.
Ów lekki samochód specjalny to 9-osobowe auto, z miejscem na motopompę i inne wyposażenie, różnego rodzaju węże itp. Prezes Milling dodał, że pojazd mógłby służyć też do podróżowania z łodzią. Strażacy bowiem planują pozyskać także i łódź, wartą kilkadziesiąt tysięcy złotych. Wiesław Milling zaznaczył, że w gminie są przecież przeszkoleni ratownicy wodni.
Prezes deklarował, że będzie starał się, aby jednostki kupowały auta nowe, ponieważ na nowy sprzęt są duże dofinansowania. Rzecz jasna mowa głównie o OSP będących w Krajowym Systemie Ratowniczo-Gaśniczym. Wiesław Milling dodał, że jeśli OSP Władysławów uda się nabyć nowy samochód, to odda pojazd marki Lublin do dyspozycji władzom gminy, by mógł on trafić do innej jednostki.
OSP Władysławów aktywnie działa i szuka wsparcia, ale potrzeb jest o wiele więcej. Prezes Milling wspomniał, że strażacy będą starali się także o pozyskanie nowego wozu, typu średniego bądź ciężkiego, dla OSP Kuny. – Średni kosztuje w granicach 700 000 zł, można skorzystać wtedy 500 000 zł. Na wóz ciężki NFOŚiGW przyznaje około 800 000 zł, bo taki pojazd jest dużo droższy - to prawie 1 500 000 zł – mówił Milling dodając, że kupowanie starych aut i wykonywanie remontów to kiepski pomysł.
Prezesa Millinga popierał m.in. wiceprzewodniczący Maciej Czaja. Wywodów Wiesława Millinga nie mógł natomiast słuchać znany strażak z Chylina, radny Maciaszek. Radny pytał, czy w gminie jest tylko OSP Władysławów i czy tam trzeba co chwila kupować nowe auta? Maciaszek nie życzył sobie, by mu opowiadano o nowoczesnej motopompie, która byłaby podobno wykorzystana na zawodach OSP. Radny pomstował bowiem na to, że teraz zawody odbywają się nie co roku, ale co dwa lata, co sprawiło, że zmagania spotykają się z mniejszym zainteresowaniem młodzieży.
– Jeśli dojdzie do głosowania, ja będę głosował przeciwko dofinansowaniu. Władysławów miał tyle pieniędzy, a jeszcze gminę zaprowadził tą sprawą do Sądu! – pomstował Maciaszek, wspominając słynne problemy związane z zakupem jednego z wozów.
Przebieg dyskusji starała się uspokoić przewodnicząca Rady Gminy. – Decyzje podejmie pan wójt. My zatwierdzimy albo nie – stwierdziła Krystyna Michalak. Tymczasem wymiana zdań dopiero nabierała tempa i ostrości.
Wiesław Milling postanowił przypomnieć radnemu Maciaszkowi, jak Chylin brał pieniądze na budowę remizy. – Prezes Milling Wiesław załatwił 26 000 zł dla OSP Chylin z Komendy Głównej, żeby tę remizę oddano do użytku. No i mam podziękowanie. Dziękuję bardzo panie radny – nie krył rozgoryczenia Milling.
Te słowa tylko rozsierdziły Maciaszka. – Dziękuje, że pan to załatwił, tylko pan z tych 26 000 zł jeszcze skorzystał na dach na starą strażnicę na swoje potrzeby. Prawda jest!? – rzucił radny Maciaszek. – 3 000 zł było to... – próbował dojść do słowa Milling. – Żeby nie te 3 000 zł, to by pan nawet palcem nie kiwnął! – dodał radny Maciaszek, podważając to, czy kierował się prezes Milling.
Czy jest szansa na dofinansowanie lekkiego pojazdu dla OSP Władysławów? Skarbnik Elżbieta Klanowska nie kryła, że zbliża się koniec roku i nie jest łatwo znaleźć jakieś środki. O ile 5 000 zł można gdzieś wyszukać i przesunąć, to gdy mowa o 50 000 zł sprawa robi się trudna. Pewnie niebawem dowiemy się, czy władzom gminy uda się znaleźć jakieś pieniądze dla strażaków, a może OSP Władysławów nie otrzyma dotacji.
AW