– W sierpniu 2016 roku mienie, majątek po byłej ubojni w Marcjanowie, dobrze znany nam budynek, grunt o powierzchni 1 hektara i 24 arów, stał się własnością gminy. Po kilkunastu latach starań, najróżniejszych starań, trudów. Spółka, która tam wcześniej funkcjonowała jako ubojnia, składała się z dwóch podmiotów. Z jednym z tych współwłaścicieli dało się jakoś współpracować, wykazywana była chęć i wola ale z drugim o takiej współpracy nie można powiedzieć. To nam blokowało i hamowało wykonanie pracy w dobrym czasie. Ten temat można było zamknąć góra w ciągu dwóch lat, na pewno dużo, dużo wcześniej – wyjaśniał podczas sesji wójt Nowak.

Wójt Jan Nowak wspomniał, że zmieniła się też ustawa o obrocie gruntami rolnym. Pomysły bardziej rygorystycznego kształtowaniu ustroju rolnego wywołały spore kontrowersje. Wiele osób narzekało na to, że swoboda w zbywaniu i nabywaniu gruntów została zbyt mocno ograniczona. Pojawiły się restrykcje, później stworzono pewne ułatwienia. Gwoli wyjaśnienia - wprowadzone zostały zasady, na mocy których osoby niebędące rolnikami mogą jednak nabywać działki, ale o powierzchni mniejszej niż 0,3 hektara.

– Powierzchnia wspomnianego areału jest większa niż 30 arów. Jest więc problem. Ogłaszamy przetarg ograniczony. Zobaczymy co z niego wyniknie. Później być może będzie możliwość ogłoszenia przetargu nieograniczonego, ale musimy mieć zgodę Agencji Nieruchomości Rolnych. Tak to dziś wygląda. Ustawa nie tyle reguluje, co rujnuje ten ustrój rolny. Wystarczy posłuchać, co się wyprawia w innych przestrzeniach. Bywa, że dany grunt jest dzielony na kilka działek po góra 29 arów, tylko po to, by ktoś kupił łącznie np. 75 arów – mówił Jan Nowak.

Jak zauważył wójt, są osoby, które korzystają na tym zamieszaniu. – Oczywiście geodeci na tym zarabiają. Zarabia notariusz. Może i dobrze. Bezrobocie mniejsze, koszty większe – mówił Jan Nowak nie kryjąc ironii.

Wszyscy uczestniczący w sesji radni wyrazili zgodę na zbycie nieruchomości położonej w miejscowości Marcjanów.

AW