Podczas konferencji z przedstawicielami lokalnych redakcji spotkali się m.in: dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej – Alfred Rajczyk, zastępca burmistrza Turku – Jerzy Kurzawa, a także sekretarz Starostwa Powiatowego w Turku – Roman Kacprzak.

Kwestia zachorowań na grypę w powiecie tureckim nie wygląda optymistycznie. W samym tylko okresie od 1 stycznia 2017 do 15 lutego odnotowano 11 382 zachorowań oraz podejrzeń zachorowań. Było to 1 487 dzieci w wieku do 4 lat, 2 658 w wieku od 5 do 14 lat, 6 212 mieszkańców w przedziale 15-64, a także 1 025 osób powyżej 65 roku życia. 18 osób musiało trafić do szpitala. Dla porównania w analogicznym okresie 2016 roku tego typu zachorowań było nie prawie 11 400, ale 6 828. Jak pokazują analizy specjalistów, szczyt zachorowań przypada właśnie na czas między styczniem a marcem.

Jak można zarazić się grypą? Doktor Rajczyk wyjaśniał, że wcale nie jest tak, jak mówi się w wielu domach, że grypa ot tak bierze się z powietrza. To, że owieje nas zimny wiatr, spocimy się w kurtce, przegrzejemy, to tylko czynniki wpływające na nasz organizm, sprzyjające zachorowaniu. Grypa przenosi się z osoby na osobę głównie tzw. drogą kropelkową czyli podczas kaszlu, kichania w miejscu publicznym czy na domownika. Do zarażenia dochodzi również za sprawą kontaktu z wydzieliną z dróg oddechowych chorej osoby.

Jak usłyszeli uczestnicy konferencji, nieco w powstrzymaniu rozprzestrzeniającej się grypy pomogły zimowe ferie. Dzięki nim szkoły opustoszały, najmłodsi i nastolatkowie spędzili czas w domach. Zdrowi uniknęli kontaktów z chorymi, a chorzy podleczyli się. Kontrola przeprowadzona w placówkach oświatowych na terenie Turku i gminy Kawęczyn pokazała, że po feriach uczniowie dość liczbie stawili się w szkołach, skala absencji nie była duża.

Z grypą nie ma żartów. Niewyleczona może skutkować groźnymi powikłaniami. W takie sposób można nabawić się np. zapalenia płuc, zapalenia ucha środkowego, czy też anginy paciorkowca. W skrajnych przypadkach może dojść nawet do zapalenia mięśnia sercowego, opon mózgowych. Powikłania te są szczególnie groźne dla dzieci poniżej 2 roku życia, seniorów, kobiet w ciąży i osób przewlekle chorych.

Zdaniem doktora Alfreda Rajczyka problem bierze się po części z tego, że w Polsce grypa jest bagatelizowana. Wiele osób podchodzi do tematu w taki sposób, że nie uważa, iż może sobie pozwolić na odpoczynek. Z tego bierze się to „jeszcze jedno” wyjście na zajęcia do szkoły czy na uczelnię, jeszcze jedno pójście do pracy, bo jakoś to będzie. Tak oto zachorowań jest coraz więcej. Dyrektor PSSE w Turku wyjaśniał podczas konferencji, że w innych krajach Europy istnieje większa świadomość w materii leczenia się. Ludzie wiedzą, kiedy trzeba pozostać w domu, udać do lekarza, odizolować się, zadbać, by kontakt ze zdrowymi był ograniczony do otrzymania pakunku z żywnością.

Ryzyko zachorowania można zmniejszyć. Warto zimą pamiętać o dostosowaniu ubioru do warunków atmosferycznych, o urozmaiconej diecie, dawce aktywności fizycznej, wysypianiu się, częstym myciu rak itp. Dobrym pomysłem jest też – jak wyjaśniał Alfred Rajczyk – szczepienie przeciw grypie. W Polsce szczepienia te nie są jednak szczególnie popularne.

– Wśród zdrowych osób dorosłych, szczepionka przeciw grypie może zapewnić odpowiednią ochronę, zmniejszyć nasilenie objawów choroby oraz częstotliwości występowania powikłań. Coroczne szczepienie przeciw grypie jest najlepszym sposobem na zmniejszenie ryzyka zachorowania, hospitalizacji. To przeciwdziałanie rozprzestrzenianiu się grypy na członków rodziny, znajomych. Ze szczepieniem przeciw grypie jest w naszym kraju jak z płaceniem abonamentu RTV – część osób robi to, ale duża grupa społeczna nie. Zróbmy to dla siebie, nie lekceważmy tematu grypy – przekonywał podczas konferencji doktor Alfred Rajczyk.

AW