Pierwsza z uchwał dotyczyła wniosku, złożonego przez parafię w Dobrej. Pismo wiązało się z planami odtworzenia drzwi głównych do świątyni, a także drzwi do zakrystii. We wniosku wskazano potrzebę pozyskania od gminy kwoty rzędu 27 300 zł. Druga uchwała dotyczyła udzielenia dotacji na zadanie, jakim są prace wykonywane przy wieży kościoła w Miłkowicach, która ma stać się wieżą widokową, w tym z remontem schodów. Proponowana kwota dotacji wyniosła w tym przypadku 108 500 zł. Trzecia uchwała dotyczyła wsparcia prac w kościele w Skęczniewie. Chodzi o wykonanie instalacji elektrycznej, oświetleniowej, odgromowej itd. Dla Skęczniewa zaproponowano 37 252 zł dotacji.

Warto zaznaczyć, że poszczególne miejscowości przekazały na rzecz kościelnych remontów część swojego funduszu sołeckiego i pieniądze te zostały uwzględnione w kwotach dotacji: Strachocice – 5 000 zł, Strachocice Kolonia – 3 000 zł i 2000 zł, Skęczniew – 3000 zł, Miłkowice – 500 zł.

Głos w sprawie zabrał burmistrz. Włodarz Dobrej przypominał, że dbanie o takie sprawy, jak prace konserwatorskie i restauratorskie, to także ważne zadanie, o którym musi pamiętać samorząd. Zabytki takich działań wymagają. Ponadto Andrzej Piątkowski tłumaczył, że należy współdziałać m.in. z proboszczem z Miłkowic, który pozyskuje na cele remontowe rozmaite dotacje z ministerstwa itp., gdyż budowa nowej wieży widokowej kosztowałaby gminę majątek, około 800 000 – 900 000 zł.

– Przeprowadziłem analizę naszego budżetu. Ona jest optymistyczna. Oczywiście, zawsze gdzieś tych pieniędzy będzie brakowało. Zawsze ktoś będzie chciał zamontować gdzieś jeszcze jedną lampę. Na wszystko przyjdzie czas. W tym roku i następnym kończymy na terenie gminy Dobra największe inwestycje. Budżet gminy jest stabilny. Nie ma ryzyka. Na kolejne inwestycje będzie nas stać – mówił burmistrz wyjaśniając, że dotacje do zabytkowych kościołów nie zachwieją budżetem.

Żadna ze wspomnianych uchwał nie została przyjęta jednogłośnie. W przypadku kościoła w Dobrej przeciwny udzieleniu dotacji był jeden radny, ale jeśli chodzi np. o Miłkowice, to głosów przeciw i wstrzymujących się od decyzji było już kilka.

Tryb procedowania, oparty szybkich głosowaniach, niezbyt spodobał się radnemu Cezaremu Madajowi. Samorządowiec zwrócił przewodniczącemu Rady Miejskiej uwagę, iż bardzo szybko przeszedł do głosowań, a sesyjnej dyskusji zabrakło. Wypowiedział się burmistrz, radni już nie. – Tak, ale dyskusja była na komisjach. Mieliśmy komisje. Wszystkie uchwały były na komisjach – zgasił radnego Madaja przewodniczący Gwizdalski.

Radny skomentował sprawę jeszcze podczas wolnych wniosków. Samorządowiec wyjaśniał, że nie był przeciwny dotacjom na zabytki, ale chciał zabrać głos, by omówić sprawę dysproporcji pomiędzy wysokościami środków pieniężnych dla poszczególnych parafii. Radny Madaj chciał to dokładnie omówić, by nikt władz gminy nie posądził o jakąś stronniczość. Samorządowiec stwierdził, że byłby skłonny nawet być na tak, gdyby pojawiła się propozycja przekazania równo po 100 000 zł do wszystkich 3 wspomnianych kościołów.

Po wszystkich tych miłych słowach radny miał jednak pewną drobną uwagę do uczestników obrad. – Wiem, że mamy stabilną sytuację w budżecie, która pozwala nam na dodatkowe wydatki. Przekazaliśmy dość znaczące pieniądze na zabytki, kościoły. (…) Nasi starsi bracia Żydzi mieli w swej doktrynie zapisaną pewną mądrość. Mówiła ona, że jeśli mamy środki niewystarczające, to w pierwszej kolejności budujemy szkoły, a następnie synagogi. Pewnie powinniśmy jeszcze dziś brać troszeczkę z tego przykład – powiedział radny, który walczy o polepszenie warunków nauki w szkole w Piekarach.

AW