Krasowski pyta, czy igrzyska mają sens? Woli przerżnąć wybory, ale zostawić po sobie np. drogi

Akadiusz Wszędybył czwartek 7 czerwca 2018 15:00

Warto robić duże imprezy i wydawać dziesiątki tysięcy złotych na gwiazdy, czy lepiej oszczędzać? Zajmować się hucznym świętowaniem i skupiać się na poszczególnych chodnikach, a może więcej pożytku da tworzenie kluczowych dróg w terenach inwestycyjnych? Wójta Cezarego Krasowskiego interesują te drugie rozwiązania, co jasno powiedział podczas kolejnej sesji Rady Gminy Brudzew. Wójt stwierdził, że może to niepopularne podejście w roku wyborczym, ale on osobiście woli jesienne wybory samorządowe „przerżnąć”, a jednocześnie zostawić po sobie konkretne inwestycje na terenie gminy.

Sesyjne rozważania na temat „imprezowania” rozpoczął Józef Budynek. Radny stwierdził, że władze gminy nie podchodzą należycie do obchodzenia takich dni, jak marcowy Dzień Sołtysa czy majowy Dzień Samorządu Terytorialnego. Budynek wyjaśniał, że jego zdaniem wójt czy przewodniczący Rady Gminy nie zadbali o należyte złożenie życzeń czy też zorganizowanie spotkań integracyjnych, które w innych gminach się odbywają, a tymczasem w gminie Brudzew ich brakuje. Józef Budynek uściślił, że nie muszą być to imprezy wyjazdowe, ale organizowane na miejscu. Radny i sołtys w jednej osobie wskazywał, że samorządowcy są współpracownikami wójta i należy im się należyty szacunek, gdyż niejednokrotnie odchodzą od swoich zajęć zawodowych, rolniczych i wtedy np. siano leży na polu, a trzeba być na sesji. – Za darmo przecież tutaj nie siedzisz – dogryzł Józefowi Budynkowi jeden z radnych.

Z wypowiedzią Józefa Budynka nie mógł zgodzić się wójt Cezary Krasowski, ani przewodniczący Rady Gminy - Kazimierz Wdowiński. Wyjaśnili oni, że życzenia miałby być złożone pod koniec sesji, więc gdyby radny spokojnie wyczekał do końca obrad, to usłyszałby je. Przewodniczący Wdowiński mówił ponadto, że przecież samorządowcy z terenu gminy Brudzew mieli okazję się integrować, ot chociażby podczas poszczególnych wycieczek, za które każdy radny płacił ze swoich pieniędzy. W związku z tym Kazimierz Wdowiński stwierdził, że nie rozumie zarzutów Józefa Budynka.

Temat konieczności integracji szybko podchwycił radny Tomasz Kiciński, który miał tyleż konkretny, co humorystyczny pomysł na spotkanie samorządowców. – Po sesji wszyscy do siana Józefa – zaproponował Kiciński. – Oczywiście, możemy robić święta co miesiąc. Myślę jednak, że dziękujemy sobie nawzajem rzetelną i wytrwałą pracą – dodał wójt.

Krasowski wyjaśniał, że praca ma sens. – Jedziemy na targi do Monachium, na targi inwestycyjne. Chcemy promować nasze tereny. Jako ciekawostkę powiem też, że u nas zarejestrowała się firma leasingowa, która będzie oferowała usługi leasingowe głównie na samochody ciężarowe. Jest też kolejna firma, która do końca czerwca załatwić formalności i wtedy będą dwie firmy leasingowe na terenie gminy Brudzew – wyliczal wójt Brudzewa.

Cezary Krasowski mówił o tym, że potrzeb jest wiele, a mieszkańcy oczekują dróg, chodników, czy lepszego wozu dla OSP. Trzeba jednak tak dzielić budżetem, by mieć co zostawić po sobie młodzieży. – Czasami może się wydawać, że przerżniemy wybory. Ja jednak będę zadowolony, jak przerżnę wybory, ale coś przekażę następnym pokoleniom. (…) Często mówicie, że mieszkańcy tak potrzebują chleba i igrzysk. Ja też miałem propozycję, żeby w roku wyborczym zrobić igrzyska. Przy okazji wydać 80 000 zł. Czy to jest sens? Czasem warto się zastanowić. O pieniądze publiczne trzeba dbać lepiej niż o swoje prywatne – stwierdził wójt.