Briefing NIEZALEŻNYCH odbył się w środę 26 września. Członkowie tego komitetu wyborczego zjawili się w godzinach popołudniowych przy ul. Armii Krajowej. Wtedy to Piotr Bińkowski wyjaśnił, na czym polegały błędne decyzje osób odpowiedzialnych za stworzenie placu. Bińkowski nie może się nadziwić, jak ktoś mógł wpaść na pomysł ulokowania miejsca rekreacji tak blisko ruchliwych ulic, gdzie doskwierać może hałas i kurz. Zdaniem Piotra Bińkowskiego takie inwestycje powinny być lokowane na takich terenach, gdzie każdy użytkownik znajdzie dla siebie dogodne miejsce do wypoczynku. Kandydat na burmistrza uważa, że wodny plac zabaw mógł powstać chociażby w pobliżu krytej pływalni.

Piotr Bińkowski wyjaśniał, że nikt nie neguje tego, że wodny plac zabaw może dawać rozrywkę. Pojawia się jednak pytanie, dlaczego musiał kosztować prawie 3 miliony złotych? Kandydat na burmistrza wskazywał, że w Polsce powstawały tego rodzaju obiekty o wiele taniej i można wodne place budować np. za 1,5 miliona, bo są tego przykłady w naszym kraju.

Kandydat NIEZALEŻNYCH wyjaśniał, że mieszkańcy płacą za wodny plac zabaw praktycznie dwa razy. Pierwszy raz zapłacili za sprawą uiszczanych przez siebie podatków, gdyż to dzięki podatkom turkowian mogą być realizowane inwestycje. Drugi raz płaci się, gdy trzeba wyjąć z portfela 5 zł.

Piotr Bińkowski zapowiedział, że gdy tylko zostanie burmistrzem sprawi, że dzieci i ich opiekunowie wejdą na wodny plac zabaw za darmo, bez dodatkowych opłat, by móc w okresie wakacyjnym do woli cieszyć się z wodnych atrakcji.

AW