Referendum w Tuliszkowie do kosza. Rada zostaje
Fiaskiem okazało się Referendum odwoławcze Rady Miasta i Gminy Tuliszków, które odbyło się w zeszłą niedzielę 8 grudnia. Znaczącym elementem głosowania była jego frekwencja, która okazała się za niska by referendum miało siłę sprawczą pomimo druzgocącej przewagi zwolenników odwołania rady.
Referendum w Tuliszkowie jest pokłosiem konfliktu między grupą radnych "Porozumienie" a burmistrzem Krzysztofem Romanem. Grupa mieszkańców miała dość przepychanek pomiędzy radą a burmistrzem i w dniu 24 września 2019 r. złożyła do Komisarza Wyborczego w Koninie wniosek o przeprowadzenie referendum gminnego w sprawie odwołania Rady Miejskiej w Tuliszkowie. Wynik referendum był łatwy do przewidzenia na co wskazywał dobry wynik wyborczy obecnego burmistrza, jednak znaczącym miała okazać się frekwencja.
Głosowanie byłoby ważne jeśli do urn poszłoby przynajmniej 3/5 osób, które brały udział w wyborach. W przypadku Tuliszkowa oznaczało to, że referendum będzie ważne jeśli zagłosuje w nim około 36% uprawnionych. Tak się jednak nie stało. W niedzielnym głosowaniu udział wzięło 1717 uprawnionych do głosowania mieszkańców gminy Tuliszków co stanowi zaledwie 20 proc. I choć przewaga tych za była druzgocąca, bo za odwołaniem głosowało 1648 osób a zaledwie 69 było przeciw, Rada w Tuliszkowie pozostaje ponieważ frekwencja nie przekroczyła wspomnianych 36%.
Zapowiada się dalszy impas w relacjach Burmistrz Krzysztof Roman – Rada Miasta i Gminy Tuliszków a głównie 10-cio soobowa grupa radnych "Porozumienie" co z pewnością przełoży się na jakość zarządzania gminą.
Tuliszków ma już swoje doświadczenia w dziedzinie referendów odwoławczych. W zeszłej kadencji (6 listopada 2016 r.) w gminie odbyło się referendum w sprawie odwołania urzędującego wtedy burmistrza Grzegorza Ciesielskiego. Głosowanie było nieważne także z powodu zbyt niskiej frekwencji.