Brudzew: Walczą o oddział przedszkolny
Środowa sesja Rady Gminy Brudzew pokazała, że czas, gdy w pilnowaniu dzieci najlepiej sprawdzały się babcie, minął bezpowrotnie. W jej trakcie salę obrad Urzędu Gminy dość szczelnie wypełnili rodzice zbulwersowani tym, że dla ich pociech zabrakło miejsca w przedszkolu.
Grupa osób wystosowała do brudzewskich władz petycję, postulującą konieczność utworzenia IV oddziału w Gminnym Przedszkolu. Prośba ta umotywowana została faktem, iż sporo 17 dzieci nie zostało przyjętych do przedszkola na nowy rok szkolny 2013/2014. Zdaniem twórców petycji, takie działanie blokuje rodzicom możliwość podjęcia pracy zarobkowej, negatywnie rzutując na sytuację rodzin.
Podczas środowej sesji mówiono o pomysłach na rozwiązanie problemu. Jedną z opcji byłaby wyprowadzka Gminnej Biblioteki z budynku Gminnego Przedszkola. To jednak nie jest takie proste, gdyż gdzieś należałoby ją ulokować. W tym przypadku pojawiają się dwie potencjalne lokalizacje - budynki dawnego GOK-u przy Placu Wolności lub Zespołu Szkolno-Gimnazjalnego w Brudzewie. Nie jest to bynajmniej bułka z masłem, gdyż by przenieść bibliotekę w któreś z tych miejsc, potrzeba szeregu pozwoleń, konieczne byłoby również wysupłanie niemałych pieniędzy na stosowne remonty i przystosowanie wnętrz, w których miałyby wylądować regały z książkami. Musiałoby to być miejsce o odpowiednim standardzie, gdyż już w trakcie środowej sesji wspominano, że pracownicy Gminnej Biblioteki nie zgodzą się na to, by opuściwszy mury Gminnego Przedszkola trafić w gorsze warunki.
Rodzicu - uzbrój się w cierpliwość
Choć goszczący w sali obrad rodzice najchętniej usłyszeliby od władz gminy, że IV odział powstanie już we wrześniu, a sprawę uda się załatwić wręcz od ręki, to jednak takich deklaracji nie mógł im złożyć ani przewodniczący Kiciński, ani wójt Krasowski. – To nie można tak zrobić z dnia na dzień. Niestety prawo jest prawem, procedury są procedurami, a przepisy przepisami. Może się wydawać, że można bibliotekę w celu powiększenia pomieszczenia dla przedszkola przenieść w ciągu jednego dnia, ale niestety tak nie jest, bo wszystko warunkują odpowiednie przepisy, prawo budowlane, wymagania „Sanepidu”, Państwowej Inspekcji Pracy. To wymaga licznych, czasochłonnych procedur – informował Cezary Krasowski zaznaczając, że owe stosowne procedury formalno-prawne zostały już wszczęte.
Z takim nawałem wymogów, stojących na drodze do przeniesienia biblioteki, nie mógł pogodzić się randy Maciaszek. – Może zaprosić tego pana, który kurde wydaje te zezwolenia, niech się wypowie przed rodzicami, że nie zezwala na inną lokalizację biblioteki, żeby mogły dzieci uczęszczać do przedszkola. To są kpiny na naszą szkodę!
Jedni ronili łzy, drudzy pytali, czy spłoną książki
Podczas dyskusji na temat utworzenia oddziału przedszkolnego nie zabrakło także wypowiedzi, przesyconych emocjami. – Ja mam dwójkę dzieci. Starszy syn chodzi do przedszkola, młodszy się nie dostał. Słucham rozmów synków. Jeden jest zachwycony, a drugi potem przychodzi do mnie i mówi: Mamusi, jest mi przykro. Mi też jest przykro – informowała ze łzami w oczach jedna z matek.
Choć teoretycznie wszyscy wykazywali zrozumienie dla problemu, to jednak nie można było nie odnieść wrażenia, że naciski rodziców poirytowały chociażby radnego Stroiwąsa: – Ja rozumiem rodziców, że macie takie problemy, ale może byście przedstawili jakie wy macie propozycje. Postawa „chcę już” - no ja rozumiem, ale może macie jakieś inne propozycje. Może coś w innym miejscu, może te książki będziemy palić czy jak?
Wójt Krasowski i przewodniczący Kiciński zapewnili przybyłych na sesję rodziców, że władze gminy posiadają wolę rozwiązania przedszkolnego problemu, jednak konieczne jest wcześniejsze przebrnięcie przez mękę procedur.
AW
Marcin Derucki dla Turek.net.pl
Redakcja Turek.net.plFB
email: redakcja@turek.net.pl
telefon: 787 77 74 72