Dwa tygodnie temu cieszyliśmy się, gdy Aleksandra Szumińska, absolwentka I Liceum Ogólnokształcącego w Turku, przeszła do kolejnego etapu programu The Voice of Poland. Podczas „Przesłuchań w Ciemno” Szumińska wykonała utwór Elvisa Presleya „Can't Help Falling In Love” oczarowując publiczność i trenerów. Rodziło się pytanie - czy sytuacja powtórzy się znów? Przekonaliśmy się o tym  w sobotni wieczór, kiedy to w kolejnym odcinku show TVP2 stoczone zostały bitwy wokalistów. W pojedynku „jeden na jeden” ze swą konkurentka Aleksandra wypadła rewelacyjnie, jednak nie wystarczyło to, by pozostać w drużynie Marii Sadowskiej.

Ola zmierzyła się z Ewą Lewandowską, a obie dziewczyny wykonały w duecie utwór „Street life” grupy The Crusaders. Gdy zakończył się występ nikt nie miał wątpliwości, że doszło do bardzo wyrównanego starcia. Zdaniem Edyty Górniak było to piękne, stylowe wykonanie. Wskazania, która z pań była lepsza, nie podjął się Andrzej Piaseczny. O tym, że obie wokalistki były wspaniale, mówili Baron i Tomson, jednak oni skłonili się ku pozostawieniu w programie Ewy Lewandowskiej. Rzecz jasna decydowało tu zdanie trenerki czyli Marysi Sadowskiej.

Sadowska chwaliła to, że Ewa i Ola świetnie zbalansowały energię i sceniczny spokój, chwaliła też Aleksandrę za wykonanie niesamowitej pracy, ale koniec końców musiała ostatecznie wyróżnić jedną z uczestniczek programu. Sadowska wyjaśniła, że w przypadku dwóch idealnych głosów musi kierować się innymi kryteriami, jak np. oceną tego, kto jest bardziej gotów na tworzenie i wykonywanie własnego repertuaru. W ocenie Marii Sadowskiej taką osobą była raczej Ewa Lewandowska.

Tak oto z The Voice of Poland pożegnała się Aleksandra  Szumińska. My, mieszkańcy Turku i okolic wiemy jednak, że to nie jest żaden koniec i o utalentowanej Oli i jej dokonaniach usłyszymy jeszcze nie raz. 

AW