Myli Pani prowadzenie przedsiębiorstwa z filantropią. Polemika
Po przeczytaniu na jednym z lokalnych portali internetowych tekstu Pani Arent-Marczewskiej nieomal spadłem z krzesła. Do wczoraj nie wiedziałem, że można publicznie postulować taki ideowy miszmasz tylko po to, aby lobbować na rzecz swojego prywatnego przedsiębiorstwa.
Szanowna Pani mgr, menadżer i egzaminator,
Pani list otwarty jest dla mnie przykładem tego, jak mylne pojęcie o DOBRU WSPÓLNYM ma wielu ludzi. Bo w to, że powołuje się Pani na to pojęcie, aby w sposób cyniczny przekonać opinię publiczną do swoich racji, wierzyć nie chcę.
Zgadzam się ze stwierdzeniem, że radni powinni przede wszystkim kierować się dobrem wspólnym. Dodam, że organ wykonawczy danej gminy, w naszym przypadku burmistrz, powinien również dbać o dobro wspólne. To, jak to dotychczas robiono w naszym mieście, widać chociażby po stanie, w jakim znajdują się teraz publiczne żłobki i przedszkola.
Dlatego jako mieszkaniec tego miasta żądam, aby ten stan zmienić, doposażając i remontując żłobki i przedszkola miejskie, nie oglądając się przy tym na żłobki i przedszkola niepubliczne. Zdaję sobie sprawę z tego, że budżet miejski nie jest przysłowiowym workiem bez dna, a burmistrz ma obowiązek dbać także o inne dobra wspólne, m.in.: o publiczne szkoły podstawowe i gimnazja, drogi publiczne, instytucje kultury, mienie komunalne itp. Po przeczytaniu Pani listu wnioskuję, że apeluje Pani o to, aby zaniedbano inne dziedziny i od teraz wszystkie środki przeznaczać na dofinansowanie żłobków.
Zauważa Pani, że przedszkola niepubliczne są tanie w utrzymaniu przez samorząd. I tutaj przyznaję Pani rację. Niepubliczne szkoły i przedszkola są tańsze w utrzymaniu. A stało się to za sprawą ustawodawców, którzy koszty swojej neoliberalnej polityki w dużej mierze przerzucili na samorządy. Tam gdzie silne związki zawodowe wywalczyły sobie przywileje, pracownicy mogą liczyć na tzw. trzynastki, jubileusze. Nauczyciele przedszkoli i szkół są chronieni dodatkowo Kartą nauczyciela. Czy w prywatnych przedsiębiorstwach też tak jest?
Konsekwencją tego są samorządy oszczędzające na infrastrukturze placówek edukacyjnych. Ale czy oddanie żłobków i przedszkoli całkowicie w ręce prywatnych przedsiębiorców to dobre rozwiązanie? Czy trudna i męcząca praca z dziećmi na zupełnie innych zasadach, od tych zawartych w Karcie nauczyciela, to dobre rozwiązanie dla nauczycieli? I czy rodziców turkowskich dzieci będzie na to w ogóle stać? To niezwykle trudne pytania. Dlatego dziwię się, że wydaje Pani tak proste i jednoznaczne osądy bez głębszej analizy problemu.
Dalej pisze Pani, że prywatne placówki mogłyby zapewnić ratunek dla pedagogów po likwidacji gimnazjów. Proszę mi tylko napisać w imię czego prywatne placówki miałyby zatrudniać więcej nauczycieli, jeżeli liczba dzieci pozostanie w nich taka samą. Filantropia? Inną kwestią czy nauczyciele ci będą chcieli i będą MOGLI pracować w złobkach.
Biznes pro bono? Wolne żarty
Z Pani wypowiedzi wnioskuję, że prowadząc swój niepubliczny żłobek nie robi tego Pani dla zysku. Jeżeli uważa Pani, że prowadzenie niepublicznego przedszkola to działanie na rzecz dobra wspólnego, pro publico bono, to dlaczego nie założy Pani też prywatnej biblioteki, muzeum lub domu kultury? Tego w Turku jeszcze nie było.
Jeżeli uważa Pani, że ludzie uwierzą w pisanie o biznesie prowadzonym z potrzeby serca, to jest Pani w błędzie. Proszę też zrozumieć, że nikt nie zabrania Pani prowadzić prywatnej działalności i przy tym się bogacić. Jednak udawanie, że robi się to w imię miłości dla dzieci, to pospolita hipokryzja. Zdanie swoje być może zmienię, kiedy wybuduje Pani chociaż jeden kilometr asfaltowej ulicy do swojego żłobka. Może Pani nawet pobierać na niej opłaty.
Do pozostałej części Pani listu odnosić się nie będę. Nie wiem w jaki sposób Pani to wszystko wywnioskowała. Po osobie która posiada tyle „mądrych” tytułów spodziewałem się czegoś więcej niż prymitywnej sofistyki.
Marcin Derucki
skromny turkowianin
PS. Zupełnie nie wiem w jaki sposób wywnioskowała Pani, że burmistrz antagonizuje środowisko oświatowe. Nigdy nie słyszałem takiej wypowiedzi.
Marcin Derucki dla Turek.net.pl
Redakcja Turek.net.plFB
email: redakcja@turek.net.pl
telefon: 787 77 74 72