Głośna stała się sprawa podpisania umowy z firmą z Kalisza wbrew woli Zarządu Powiatu i Dyrektora ds. Medycznych, przez którą zwolnieni mają być wieloletni pracownicy pogotowia oraz salowe z bloku operacyjnego. Pracę stracić ma 7 osób, większość z nich w placówce pracuje blisko 3 dekady. Pracownicy oraz związki twierdzą, że firma wyłoniona w konkursie w niewyjaśnionych okolicznościach nie ma odpowiednich kwalifikacji, członkowie Prawa i Sprawiedliwości bronią zwolnionych i negują decyzję dyrektora, którą podjął już po złożeniu rezygnacji ze stanowiska.

- Niektórzy z pracowników mają kilkanaście miesięcy do emerytury, którym w podziękowaniu za lata pracy, za lata ciężkiej pracy, służeniu ludziom, chce się dzisiaj zwalniać. Ten przetarg, który wygrała firma z Kalisza, przeprowadzony został w bardzo niejasnych okolicznościach, bez przewodniczącego komisji przetargowej, mało tego, dyrektor szpitala podpisał umowę z firmą, jak się dowiadujemy, wbrew Zarządowi Powiatu – mówił zgromadzonym Ryszard Bartosik.

Przewodniczący PiS w powiecie skrytykował obecny zarząd, który wg niego jest współodpowiedzialny za istniejącą sytuację: - Zarząd Powiatu nie wypełnia właściwie swoich funkcji, nie nadzoruje szpitala, dziś oto mamy tego dowód. Starosta jest na niezasłużonym urlopie, wicestarosta nie wiadomo co robi, dyrektora szpitala, Pana Czerwińskiego, nie ma, ktoś pełni jego obowiązki, my radni nie wiemy nawet  kto i na jakich zasadach. Kompletny bałagan w szpitalu.

Bartosik nie tylko podważył kompetencje starosty, ale także zarzucił władzom powiatu lekceważenie poważnej sytuacji: - W końcu Ci panowie za to biorą pieniądze. Popełniono kolejny błąd, nie przyjęto dymisji Pana Czerwińskiego od razu, pozwala mu się rządzić, kiedy on już dziś nie ponosi za nic odpowiedzialności. Sprzęt medyczny zostanie odstawiony „w krzaki”, mówię tu o karetkach, o które kilka lat temu tak się staraliśmy. Zarząd Powiatu jest na wakacjach, a szpital się stacza.

Błażej Spychalski także nie zostawił suchej nitki na starostwie i zapowiedział zmiany po zbliżających się wyborach: - Skrajna niekompetencja Zarządu Powiatu i wicestarostów, wg mnie niespotykana w żadnym innym miejscu w Wielkopolsce. Tutaj mamy tak naprawdę do czynienia z dwoma tragediami: jedna tragedia dotyczy, tak jak tutaj pan starosta powiedział, samej jednostki, druga to są tragedie osobiste ludzi, którzy w tym pogotowiu pracują. Tak Zarząd Powiatu podziękował osobom, które nieraz całe życie poświęcały służąc mieszkańcom powiatu tureckiego. To jest rzecz absolutnie niespotykana. Po listopadowych wyborach na pewno przywrócimy porządek w tym szpitalu, tak dłużej być nie może. Będzie ciężko – cztery lata zaniechań, właściwie niszczenia szpitala doprowadziły do sytuacji tragicznej.

Głos ws. szpitala zabrali także sami pracownicy i członkowie związków zawodowych. Nagła utrata pracy jest dla nich szokiem, zwłaszcza w sytuacji, gdy zatrudniane są trzy firmy naraz, a zwalnia się pracowników na rzecz zatrudniania emerytów na umowę zlecenie lub podnosi płace innym. Jak mówił członek związków zawodowych, Krzysztof Kołata: - Nasi ratownicy zrzekli się w tamtym roku socjalnego i tzw. wyjazdowego, przyczyniając się do ratowania szpitala, co nie jest obowiązkiem pracowników. Za te pieniądze miała być zakupiona karetka, która dałaby jeszcze lepsze efekty finansowe i to wszystko funkcjonowałoby jeszcze lepiej. Odnośnie samego konkursu, konkurs jest ogłoszony 11-tego, tj. piątek, pracownicy dowiadują się o nim w poniedziałek, a do kiedy jest składanie ofert? Do 17-tego. Dziwne, bardzo szybkie postępowanie.

Ratownicy podważają także kompetencje pracowników, którzy mają zająć ich miejsca, powołując się na swoje źródła. Prócz braku znajomości terenu powiatu, zarzucają im możliwy brak kompetencji: - Nikt nie mówi, że ta firma jest zła, ale nikt nie zadał sobie trudu, by sprawdzić jej wiarygodność. Dochodzą nas słuchy, że pracownicy tej firmy przyjeżdżają do izby i muszą potwierdzić pracownika, przystawić pieczątkę z numerem dyplomu. Nie wiem czy tak jest, wg naszych informacji są tylko podpisy, nie ma numerów.

Pracownicy SP ZOZ dodają: - Firma z Kalisza w tej chwili wykonuje te świadczenia, ale mają umowę do grudnia. Nasi pracownicy zgodnie z prawem muszą mieć trzymiesięczny okres wypowiedzenia i trzymiesięczną odprawę. Czyli to będzie pół roku. Gdzie jest ekonomia? Może za te pół roku faktyczne się pojawi, ale gdzie jest teraz? W tej chwili ten szpital ledwo dyszy, a jeszcze się go podrzyna, zatrudnia się dwie firmy, a wg naszych informacji na miesiąc sierpień podpisano jeszcze umowę z trzecią firmą.

Z zarzutami Bartosika i Spychalskiego nie zgadza się Wicestarosta Powiatu Tureckiego, Władysław Karski: - Pana Spychalskiego, przedstawianego jako Radnego Wojewódzkiego, nie kojarzę. Nie rozumiem więc nagłego zainteresowania placówką, zwłaszcza, że radni wojewódzcy nie radzą sobie z zadłużeniem szpitali wojewódzkich z Koninie, Lesznie czy Kościanie. Placówki te mają być łączone, przekształcane w spółki. Jeżeli takie rozwiązanie nam przywozi Pan Spychalski, to gratuluję. To samo dotyczy radnego Bartosika, który miał już swoje 5 minut. Pozostawił po sobie jedynie kredyty, które teraz musimy spłacać. 

Wicestarosta odniósł się również do samego przetargu: - Przyjąłem racje dr. Majdy (Dyrektora ds. Medyczynych), na jutro zwowałem Posierzenie Zarządu, by wyjaśnić całą sytuację. Zarówno od Dyrektora Czerwińskiego, jak i od starosty będę chciał uzyskać wyjaśnienia dotyczące przetargu, który także budzi moje wątpliwości. 

ma