Radnemu wypada mówić o smrodzie biedy?
Podczas rozmaitych obrad samorządowców dochodzi do różnych konfliktów i utarczek słownych, a powody do sprzeczania znalazły się także podczas ubiegłotygodniowej, XXXII sesji Rady Miejskiej w Dobrej. W jej trakcie pojawiło się pytanie, czy radnemu wolno publicznie krytykować własny samorząd, a jeśli tak, to w jaki sposób.
Podłożem ostrej wymiany zdań stała się dyskusja dotycząca przekształcenia samorządowego zakładu budżetowego pod nazwą Zakład Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Dobrej w jednostkę budżetową Zakład Gospodarki Komunalnej w Dobrej. Taki pomysł nie podobał się Henrykowi Gręzickiemu, który postulował, iż jest to działanie dziwne, gdyż kierownik nowej jednostki - zdaniem samorządowca - z jednej strony będzie musiał prosić się w gminie, gdy tylko będzie chciał kupić szklankę czy kawałek papieru, z kolei dorobek, który uzyska, będzie przechodził przez gminę.
– Dla mnie to jest taki zamach na te jego pieniądze. Gmina praktycznie śmierdzi pustkami – nie przebierał w słowach radny Gręzicki. Tego typu sformułowań nie zamierzał puścić koło uszu burmistrz Dobrej: – Panie radny, proszę by pan ważył słowa. Na jakiej podstawie pan twierdzi, że gmina śmierdzi pustkami? To jest nagrane.
Pytanie burmistrza Piątkowskiego bynajmniej nie zbiło z tropu radnego. – No dobrze. Ja mam prawo powiedzieć, ja tu jestem w tej Radzie i wiem mniej więcej.
Burmistrz Piątkowski wskazał radnemu, że ma prawo wypowiadania opinii, ale należy zwracać uwagę na ich ton: – Pan radny musiałby zapoznać się ze wszystkimi decyzjami, zadaniami, które są realizowane. Dopiero wtedy należałoby się odnieść do zadłużenia gminy, do tego, jak ono się ma do przeprowadzonych inwestycji, które są - przypominam - na 28 milionów złotych. Możemy wtedy w takim tonie rozmawiać.
AW
Akadiusz Wszędybył dla Turek.net.pl
Redakcja Turek.net.plFB
email: redakcja@turek.net.pl
telefon: 787 77 74 72