Gwoli przypomnienia – do jednostki we Władysławie trafił pojazd MAN TGM 13.290 z napędem 4x4 przystosowany do działań pożarniczych przez firmę Stolarczyk. Niestety sprawa jego pozyskania jest skomplikowana, bo wszakże w trakcie majowej sesji Rady Gminy Władysławów samorządowcy nanosząc - zaproponowane przez wójta - poprawki do budżetu zrezygnowali z dofinansowania kwotą 250 000 zł tegoż zakupu. Wtedy 7 radnych było „za”, 2 osoby były przeciwne, 5 wstrzymało się od głosu. – Oni mówią wprost, że uruchamiają procedurę windykacyjną i mamy się liczyć z tym, że w tym temacie może zawitać do naszej gminy komornik – informował z kolei podczas wrześniowych obrad Marek Szczeciński alarmując, że Zarząd Oddziału Wojewódzkiego OSP nie ma zamiaru odpuścić Władysławowi pewnych deklaracji partycypacji w kosztach zakupu wozu.

Do wspominanej kwestii powrócił podczas ubiegłotygodniowej sesji właśnie przewodniczący Rady Gminy. – Czy gmina ma obowiązek zapłaty za ten samochód ratowniczo-gaśniczy? Pytanie moje jest o tyle istotne, że mamy na sesji uchwały budżetowe, ale nie ma w nich zmian, dotyczących zapłaty. (…) W Głosie Władysławowa niedawno zamieszczony był wywiad z wójtem, w którym mówi on, że inwestycja kosztowała gminę ćwierć miliona złotych, jak dobrze pamiętam tak to określał. Nie przypominam sobie, byśmy kiedykolwiek płacili. Jaka jest prawna sytuacja, jeśli chodzi o tę zapłatę za średni samochód z napędem 4x4, tym bardziej, że wójt i pani skarbnik podpisali umowę dotyczącą przeprowadzenia zakupu – dociekał Marek Szczeciński. Ostro całe zamieszanie, polegające na uchylaniu się do zapłaty brakujących 220 000 zł skrytykował radny Szustakowski. – Rozumiem, że czekacie państwo na wynik sądu – mówił Szustakowski.

Dobrych informacji dla osób liczących na rychłe rozwiązanie dziwnej sytuacji nie miał wicewójt - Piotr Szewczyński: – Pozew sądowy na wóz strażacki jest na kwotę około ćwierć miliona złotych. (…) Pan wójt osobiście konsultował się z prawnikami na temat zapłaty za ten wóz strażacki. Takie jest stanowisko, że póki co czekamy. (…) Pismo procesowe wpłynęło, trzeba po prostu czekać na rozstrzygnięcie sądu. Takie jest oficjalne stanowisko naszego pana prawnika.

Jak zauważył radny Stasikowski, przez cały okres załatwiania pozyskania wozu, pan wójt był na tak, by nagle zrobić dziwną woltę i zacząć spychać odpowiedzialność na Zarząd Wojewódzki OSP, na Zarząd Gminny itd.: – Tak nie można. Jak się powiedziało A, trzeba powiedzieć i B, tym bardziej, że mamy rodaka, szefa wojewódzkiej straży w Poznaniu, naszego przyjaciela, który tam oczyma za nas świeci.

AW