Do sprawy darów powrócił Józef Szustakowski. Radny wskazywał, iż jest nadzieja na reaktywację tej formy niesienia pomocy: – Czy gmina wciąż jest zainteresowana w ogóle rozprowadzaniem darów z Banku Żywności? Czy gmina jest zainteresowana, by wpływały dary z Konina? Żadna ze straży podobno nie chce się tego podjąć. Ja powiem, że Zarząd OPS we Władysławowie podejmie się tego. Proszę z nimi rozmawiać. Jedyny warunek jest taki, że państwo będziecie im pomagać, jeśli chodzi o przywóz tego, tych artykułów żywnościowych, a po prostu sposobem rozdysponowania zajmie się rzeczywiście Zarząd OSP. Jeśli takie warunki państwo przyjmiecie, proszę bardzo, strażacy są skłonni z Władysławowa się podjąć.

Głos w sprawie zabrał wicewójt. Jak zauważył Piotr Szewczyński, w ramach współpracy z Bankiem Żywności istnieją dwa obszary rozdawnictwa darów, z czego jeden jest właśnie zarezerwowany wyłącznie dla instytucji. – Ja nie mogę więc powiedzieć, że gmina jest zainteresowana rozdawnictwem czy nie, bo w świetle tego, co ja wiem, gmina nie może rozdawać, a może tylko stowarzyszenie. Gmina może natomiast partycypować w kosztach takiego rozdawnictwa. (…) Jestem zdziwiony, bo widziałem się niedawno z panem prezesem OSP Władysławów i nie mówił, że jest zainteresowany. Teraz znów od pana radnego taki sygnał słyszę. (..) Ten rok jest już stracony, ale myślę, że w nowym roku być może uda się to dystrybuować na terenie naszej gminy.

Jak zauważył radny Darul, rozdawnictwo darów nie jest rzeczą prostą, gdyż trzeba mieć chłodnię, odpowiednie warunki oraz trzeba liczyć się z tym, że w każdej chwili strażnicę może skontrolować „Sanepid”. Hieronim Darul wyraził swoje zadowolenie z tego, iż pomimo potencjalnych trudności strażacy z Władysławowa mają chęć zająć się w przyszłości tego typu działaniem.

AW