Bońka nie ugnie się przed nieudacznikami
To już pewne - Tarnowski Młyn śmiało można nazwać najbardziej skonfliktowaną wsią w naszym powiecie, a jednym z głównych bohaterów zamieszania jest tamtejszy radny, którego niektóre osoby chętnie pozbawiłyby mandatu. Sytuacji na pewno nie polepszyła poniedziałkowa XLIII Sesja Rady Gminy Władysławów. – Grupa nieudolnych mieszkańców, z rozgoryczeniem, którym się nic w życiu nie udało, przypuściła szaleńczy atak właśnie na moją osobę, podważając mój dorobek – mówił Bońka. – Zabawy były, ktoś pieniądze brał, nikt nic nie wie, czeski film, Bońka pracuje jako goniec w gminie i nic się nie stało. Tak to u nas w gminie jest! – pomstował Józef Szustakowski, krytykując nie tylko pewne działania radnego Bońki, ale i Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych.
W listopadzie ubiegłego roku do wojewody wpłynęło pismo mieszkańców Tarnowskiego Młyna, dotyczące możliwości naruszenia przez Mariana Bońkę - radnego i zarazem prezesa stowarzyszenia „Tarnowski Młyn z Tradycją Ku Przyszłości” - ustawy o samorządzie gminnym. Jak stwierdzono w piśmie, to stowarzyszenie właśnie ma siedzibę w Urzędzie Gminy Władysławów, więc zachodzi podejrzenie naruszenia przepisów ustawy o samorządzie gminnym, zakazującym czerpania radnym korzyści z funkcjonowania na mieniu gminnym itp. Pod wspomnianym pismem podpisał się nie kto inny, jak sołtys Golczyński z Tarnowskiego Młyna. Radny Bońka z kolei uznał zarzuty za kuriozalne. Następnie podczas styczniowej sesji Rady Gminy Władysławów okazało się, że władze wojewódzkie wolą, by sprawie przyjrzała się sama Rada i zastanowiła się, czy odebranie mandatu będzie konieczne. Tak oto w programie lutowej XLIII sesji znalazł się punkt, poświęcony podjęciu oświadczenia w sprawie radnego Bońki.
Głos w tejże kwestii zabrał Józef Szustakowski. Radny mówił o tym, że podczas badania sprawy Mariana Bońki Komisja Rewizyjna niestety nie otrzymała rozmaitych odpowiedzi od wójta, ale za to np. od inspektora ds. Promocji, Kultury i Sportu Urzędu Gminy, co wygląda zdaniem radnego mało poważnie. Radny ponadto utyskiwał na to, że na tak ważnej, poniedziałkowej sesji nie pojawił się prawnik.
To nie koniec utyskiwań. Radnemu nie spodobała się także informacja, mówiąca że np. w 2012r. Gminna Komisja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych była współorganizatorem Święta Pieczonego Ziemniaka w Tarnowskim Młynie. Komisji Rewizyjnej wskazano jednak, że wydane na ten cel pieniądze nie były bynajmniej wsparciem tamtejszego stowarzyszenia, któremu prezesuje Mariana Bońka. – Być może to jest prawda, no ale pani skarbnik - jeśli mówimy, że tu radny Bońka nie naruszył prawa, bo nie dostał dotacji, to w tym przypadku prawo naruszyła GKRPA, bo nie działa zgodnie z ustawą. Współorganizuje imprezę, której sama wydaje zezwolenie na podawanie alkoholu! No jeśli takie mamy tradycje, że najpierw coś organizujemy, a potem z tym walczymy, no to ja gratuluję! – mówił Józef Szustakowski. Takiej logice sprzeciwiał się Hieronim Darul wskazując, że nic w tym złego, iż GKRPA wsparła pieniędzmi np. opłacenie zespołu muzycznego na danej imprezie.
Choć mijały kolejne sesyjne minuty, to w trakcie obrad padały coraz to ciekawe sformułowania. Niektórzy skłaniali się ku temu, by jednak „odbić piłeczkę i zrzucić ciężar zagadnienia na wyższe władze. – Zebrane do tej pory materiały po prostu wysłać do wojewody, on tam ma odpowiednich prawników. (…) Ja nie mogę zadecydować, bo ja bym Mariana skrzywdził, gdybym powiedział, że on nie może być radnym – mówił wiceprzewodniczący Ryszard Wypych. Tego typu sugestie nie podobały się sołtysowi Golczyńskiemu, który mówił, że nie ma się kto zająć sprawą, a radni jak widać najchętniej przerzucaliby tylko papiery ze stolika na stolik.
Cackać się ze swoimi oponentami nie miał zamiaru sam Marian Bońka: – O przyjacielu, czego to widzisz źdźbło w oku brata swego, a nie widzisz belki w oku swoim! Wyjmij pierwej belkę z oka swego, byś mógł czynić zarzuty w stosunku do mojej osoby! (…) Grupa nieudolnych mieszkańców, z rozgoryczeniem, którym się nic w życiu nie udało, przypuściła szaleńczy atak właśnie na moją osobę, podważając mój dorobek. Proszę państwa - mój dorobek na terenie wsi, w gminie i w powiecie jest szeroko znany. Nie ulęgnę żadnym awanturniczym atakom i w dalszym ciągu będę pracował dla lokalnej społeczności. Mariana Bońkę, by nie obrażał ludzi, upomniał tuż potem Józef Szustakowski.
Radny z Tarnowskiego Młyna nie uciekał się bynajmniej tylko do obrony przez atak. Bońka wyjaśniał także po raz kolejny, że jego stowarzyszenie nie ma bynajmniej siedziby w Urzędzie Gminy, bo siedziba to - jak wskazuje Krajowy Rejestr Sądowy - po prostu Władysławów, w powiecie tureckim, w województwie wielkopolskim. – To gdzie to jest? Przy tym drewnianym kamieniu, gdzie świnia róg zbiła? – ironizował Józef Szustakowski.
Ostatecznie padł wniosek - postawiony przez radnego Wypycha - by wszystkie materiały dotyczące sprawy Mariana Bońki zebrać i przesłać do wojewody z informacją, że na ich podstawie Rada Gminy Władysławów nie jest stanie zająć jednoznacznego stanowiska. Za takim rozwiązaniem opowiedziało się 8 radnych, 2 wstrzymało się od głosu, a reszta radnych nie wzięła udziału w głosowaniu.
AW
Akadiusz Wszędybył dla Turek.net.pl
Redakcja Turek.net.plFB
email: redakcja@turek.net.pl
telefon: 787 77 74 72