Wójt przybył do Sądu, ale odmówił składania zeznań
W przyszłym tygodniu swój koniec będzie miał toczący się w turkowskim Sądzie Rejonowym proces w sprawie okoliczności powstania tamtejszego kompleksu Moje Boisko „Orlik 2012”. Póki co w piątek 10 kwietnia nastąpił kolejny etap postępowania w tej sprawie, a w sali rozpraw zjawił się – jako świadek – wójt Władysławowa, który oznajmił, że zeznawać nie będzie.
Gwoli przypomnienia - zdaniem Prokuratury Okręgowej w Koninie realizacja inwestycji, jaką była budowa kompleksu Moje Boisko „Orlik” 2012 we Władysławowie, naraziła tę gminę na straty w wysokości ok. 309 tys. zł. W związku z tym prokuratura postawiła zarzuty trzem osobom – inspektorowi nadzoru, kierownikowi budowy oraz włodarzowi wspomnianego samorządu. Na przestrzeni lat zaczęły się toczyć w sprawie odrębne postępowania i tak oto w jednym z nich Krzysztof Z. jest podejrzanym, w drugim - w sprawie przeciw Mirosławowi W. – świadkiem.
Wiele osób zadawało sobie pytanie, czy tym razem w rozprawie uczestniczyć będzie wójt. Wszakże w dniu 20 lutego w sądowej sali pojawili się Mirosław W., lokalni dziennikarze, prokurator, zabrakło za to wójta Władysławowa. Włodarz miał być wtedy – w celu złożenia zeznań – doprowadzony do Sądu. Niestety oddelegowani do tego działania policjanci w domu wójta zastali tylko jego syna, który poinformował funkcjonariuszy, że rodzice wyjechali do Częstochowy. Tak więc oto nakaz doprowadzenia nie został wykonany.
Termin kolejnej rozprawy zaplanowano na kwiecień, a prokurator trwał na stanowisku, że istnieje konieczność przesłuchania wójta jako świadka. Tak oto w piątek 10 kwietnia odbyła się kolejna rozprawa, na której wójt już się pojawił. Nie poskutkowało to bynajmniej poznaniem nowych faktów, gdyż świadek odmówił złożenia zeznań. Wójt miał do tego prawo – o czym zresztą mówiono w sądowej sali – z racji tego, że choć w sprawie Mirosława W. jest świadkiem, to jest jednocześnie oskarżonym w odrębnym postępowaniu, ale przecież także dotyczącym Orlika. W związku z taką sytuacją prawo pozwala na odmówienie składania zeznań.
Skoro wójt nie miał nic do dodania, sędzi Szumińskiej nie pozostało nic innego, jak wysłuchać tylko wniosków końcowych. Oskarżony Mirosław W. twierdzi, że jest niewinny i wnosi u uniewinnienie, ale inaczej uważa prokurator. Jego zdaniem Mirosław W. za swoje działania w ramach inspekcji nadzoru inwestorskiego związanej z powstaniem „Orlika” powinien zostać ukarany sprawiedliwie, zapewne nie nadmiernie surowo, gdyż na korzyść oskarżonego przemawia to, że nie był wcześniej karany, nie utrudniał postępowania itd. Prokurator wnioskuje więc o wymierzenie oskarżonemu kary 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata, a także o karę finansową w wysokości 100 stawek dziennych (stawka to 50 zł).
Wyrok w sprawie Mirosława W. zapadnie w przyszły piątek. Pozostaje teraz pytanie – kiedy „rozpędu” nabierze proces, w którym wójt Władysławowa będzie nie świadkiem, a oskarżonym?
AW
Akadiusz Wszędybył dla Turek.net.pl
Redakcja Turek.net.plFB
email: redakcja@turek.net.pl
telefon: 787 77 74 72