Władysławów: Śmieciowe błędy lub kombinacje? Nie z Milingiem.On dopadnie każdego
25 września odbyła się – po prawie trzymiesięcznej przerwie – kolejna sesja Rady Gminy Władysławów. W czasie obrad dyskutowano o tym, jak w gminie prowadzony jest odbiór śmieci. Zdaniem części samorządowców firma realizująca usługę próbuje robić Władysławów w „bambuko”, a przekonany jest o tym chociażby radny Miling, który przyłapał pracowników obsługujących śmieciarkę na dziwnym zachowaniu. – Jest zmowa firm. Bo jest zmowa firm, tak to wynika. Ja mogę powiedzieć z całym przekonaniem – mówi Miling, emerytowany zastępca Wielkopolskiego Komendanta Wojewódzkiego Policji, krytycznie wypowiadając się o tym, co dzieje się ogólnie w kwestii gospodarki śmieciowej.
Sprawa tego, co dzieje się ze śmieciami, poruszona było podczas przedsesyjnych prac komisji. By szerzej omówić zagadnienie, na sesję Rady Gminy zaproszono Kierownika Referatu Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska - Jarosława Szczapa. Kierownik Szczap mówił o sytuacji, która wynikła po interwencji radnego Milinga. – Przeprowadziliśmy kontrolę przedsiębiorcy, który odbiera śmieci z naszej gminy. Było podejrzenie, że śmieciarka, która się pojawiła, była zapełniona do połowy śmieciami, a te śmieci mogą pochodzić z terenu innej gminy. Czyli po prostu przyjechała nie pusta śmieciarka, ale załadowana śmieciami. Co z tym robić? Rozmawialiśmy z wójtem i prawdopodobnie podejmie on taką decyzję, że zatrudnimy dodatkowo pracownika, który miałby się zajmować kontrolą przedsiębiorcy, śmieciarki. (…) Na pewno zwiększymy ilość kontroli i myślę, że takich zdarzeń już nie będzie – mówił kierownik Szczap. Nieco innego zdania był Romuald Miling, który ocenił, że wspomniana śmieciarka była załadowana nie w 1/2 a 2/3 pojemności.
Jak można było usłyszeć podczas sesji, przedsiębiorca przysłał już władzom gminy pismo, gdzie wskazał, że zaistniałe zdarzenie było błędem pracowników. Gmina nie zapłaci też za owe śmieci, które znalazły się w śmieciarce. – Przedsiębiorca nie wywiózł tych śmieci do Miejskiego Zakładu w Koninie, gdzie wozimy. Pojechał z tymi śmieciami do Pleszewa. Istnieje jednak duże prawdopodobieństwo, że jeśli tej kontroli by nie było, to te śmieci trafiłyby do Miejskiego Zakładu. Musimy podjąć jakieś kroki, żeby do takich sytuacji nie doprowadzić. Przedsiębiorca zadeklarował, że więcej takich sytuacji nie będzie, no ale to tylko deklaracja – mówił kierownik Szczap dodając, że z radcą prawnym skonsultowana zostanie opcja ukarania finansowo firmy zajmującej się śmieciami.
Na wypowiedź w stylu „a nie mówiłem?” pozwolił sobie radny Wypych: – Taką hipotetyczną sytuację, że tak mogło się dziać, ja przedstawiałem już dawno, może to pamiętacie. Ja przedstawiałem to hipotetycznie, że tak to można robić. Okazało się, że stało się - tak to jest robione. Jakie są wyjścia z tej sytuacji? Albo pilnować albo zmienić system umowy z tym przedsiębiorcą.
Co na to Romuald Miling? Samorządowiec mówił wprost, że pilnie obserwuje poczynania ekip poruszających się śmieciarkami i to samo powinna robić gmina, przyglądając się zapisom GPS. – Jeszcze pozwoliłem sobie po pracach Komisji w tym dniu pojechać właśnie za tymi śmieciarkami, pojeździć. Muszę stwierdzić - zadzwoniłem do pana wójta zresztą - że zamiast jeździć po naszym terenie, to one jeździły po terenie gminy Krzymów! To jeszcze jest kwestia wyjaśnienia. (…) Np. 8 ton razy 240 zł, bo tyle nas kosztuje tona prawda, to jest dziennie 1920 zł (…) Zakładając ten właśnie wymiar, tego jednego dnia, to można założyć, że ta firma niestety - mówiąc kolokwialnie - robi nas „w bambuko” (...) Czy możemy na to pozwolić? Chyba nie. Dobry gospodarza dba o własne środki, o własne interesy. (…) Ufam w to, że tonaż śmieci z gminy Władysławów diametralnie się obniży. Za tym idzie to, że obniżą się koszty, a dzięki obniżeniu kosztów my radni będziemy mogli spojrzeć społeczeństwu w oczy i powiedzieć: „Szanowne społeczeństwo, my jesteśmy w stanie obniżyć wam stawki”. Tak trzeba to postrzegać.– stwierdził Romuald Miling.
Zdaniem radnego Milinga, najlepszym rozwiązaniem byłoby stworzenie przez gminę własnego przedsiębiorstwa. – Apeluję o to do pana, panie wójcie. Będą na to środki unijne, na tworzenie takich właśnie przedsiębiorstw oczyszczania gminy. W przyszłym budżecie trzeba się nad tym zastanowić. Miling proponował też, by kierownik Szczap wybrał się do gminy Rychwał i popatrzył, jak tam realizowana jest gospodarka odpadami, by może te rozwiązania przenieść na swoje podwórko.
AW
Akadiusz Wszędybył dla Turek.net.pl
Redakcja Turek.net.plFB
email: redakcja@turek.net.pl
telefon: 787 77 74 72