Przewodniczący wspominał, że przykońscy radni dostali kopie apelu na piśmie, mogli też podyskutować o sprawie podczas przedsesyjnych prac komisji. Rada Gminy Przykona póki co tego typu apelu nie wystosowała. Czy przykońscy radni włączą się w akcje wspierania utworzenia odkrywki w Ościsłowie? Trudno stwierdzić. Swoje osobiste zdanie na ten temat zaprezentował za to Stanisław Bryl.

Według Stanisława Bryla tego typu apel może być czymś dobrym, ale również czymś niedobrym. – Okazało się, że kiedy nie ma zgody na Ościsłowo, to wydobywa się węgiel w Adamowie. Myśli się o odkrywaniu Koźmina, bo wiele milionów ton węgla zostało. (...) Dziś robi się wielki hałas o Ościsłowo, a ono dla nas nie ma wielkiego znaczenia, bo pieniądze pójdą na konta przedsiębiorcy. Czy ludzie od nas będą tam dojeżdżać? Bardzo wątpliwe.

Stanisław Bryl stwierdził, że w tym momencie, w drodze wyjątku, zgadza się z redaktorem Andrzejem Jarkiem co do tego, że Ościsłowo ma niewielkie znaczenie dla Turku.

– Ten apel, hmm... Powinniśmy przede wszystkim gospodarować tym, co jest na naszym terenie. To co zostało na Koźminie, to wiele milionów ton węgla. Mamy wykiwanych niewielu, ale 4 czy 5 rolników, których zostawiono w takiej dziurze, że teraz ryby sobie mogą łapać. Do palca od nogi przywiązać wędkę, jak będą spali – mówił podczas sesji Stanisław Bryl.

Samorządowiec stwierdził, że może i inicjatywa tworzenia odkrywki w Ościsłowie ma pewne plusy, ale trzeba sobie otwarcie powiedzieć, że liczba osób, które znajdą tam pracę, nie będzie szokująca.

AW