Gm. Turek: Sołtysi nie kochają Kończaka
W styczniu tego roku Edward Kończak z szeregowego radnego stał się przewodniczącym Rady Gminy Turek, co bez wątpienia zaowocowało dla niego nowymi wyzwaniami i trudnościami. W trakcie XXXIII sesji samorządowcowi dali popalić urażeni sołtysi.
Co zaogniło stosunki na linii przewodniczący-sołtysi? Otóż podczas lutowej sesji wszyscy sołtysi (prawie wszyscy, bo panowie Przybył i Zagozda są sołtysami i radnymi jednocześnie) opuścili salę obrad, choć obrady jeszcze się nie skończyły. Takie zachowanie poirytowało Edwarda Kończaka, który nie omieszkał negatywnie wypowiedzieć się podczas marcowej XXXIII sesji o zaistniałej sytuacji. – Proponuję wziąć pod rozwagę to, czy aby jest to poważne traktowanie obowiązków – mówił przewodniczący.
Natarcieu uszu sołtysom zaostrzyło konflikt. Niektórzy postanowili wyjaśnić przewodniczącemu, iż powodem „ulotnienia” się grupy samorządowców mogła być np. forma obrad, przypominająca raczej personalne połajanki radnych niż merytoryczną pracę. – Do przerwy nikt z sołtysów nie opuścił wtedy sali. Po przerwie sesja przerodziła się w jakieś przepychanki, w jakieś tam sprawy prywatne między radnymi. Nas sołtysów to nie interesuje i my sobie tego nie życzymy. Pan jako nowy przewodniczący stracił kontrolę wtedy. Trudno. Pan Kolenda prowadził to inaczej, a pan jako nowicjusz... no każdemu może się zdarzyć – nie patyczkował się z przewodniczącym Rady Gminy sołtys Mikołajczyk z Kaczek Średnich. Samorządowiec zarzucił Edwardowi Kończakowi to, że postrzega on sołtysów jako ludzi, dla których liczy się głównie zgarnięcie „stówy” za sesję.
Argumentacja przedstawiona przez sołtysa bynajmniej nie przekonała przewodniczącego: – Fakt był taki i temu nikt nie zaprzeczy, że podczas poprzedniej sesji część sali w której zasiadają sołtysi świeciła pustkami. To czy była dyskusja taka czy inna, czy była może mniej interesująca czy bardziej... (…) Można się obrażać, nie obrażać, ale z faktami nie dyskutujemy.
O tym, że przewodniczący Kończak przesadza przekonany był sołtys Kubiak z Pęcherzewa: – Myśmy byli od 15:00 do 18:50. (…) Jak długo trwa sesja? Bo pan powiedział, żeśmy w połowie wyszli. Jeszcze taka sprawa - byli przewodniczącymi panowie Światłowski, Mac, Kolenda. U nich godzina 15:00 to była 15:00. Dziś sesja rozpoczęła się o 15:14. Jeśli to względy techniczne, to trzeba to wytłumaczyć, trzeba szanować tych, którzy tutaj siedzą na sali.
Wymiana uszczypliwości uaktywniła także sołtysa Mrzewińskiego. Ten postanowił wytłumaczyć, dlaczego podczas poprzedniej sesji nie wytrwał do jej końca: – Nie powinniśmy się tu spowiadać przed panem przewodniczącym. Ja miałem umówioną u stomatologa wizytę o godz. 18:00. I co? Miałem przyjść do pana poprosić, czy mogę stąd wyjść? Czy jest taki obowiązek i taki przepis?
Sołtys Warenki zarzucił przewodniczącemu, że źle zaplanował zbyt długie obrady, ale na tym nie poprzestał. W swej wypowiedzi uczynił Edwarda Kończaka winnym takiego, a nie innego stanu bazy lokalowej jednej z podstawówek. – Czy rozbudowę szkoły w Chlebowie na rok 2013 to pan definitywnie zakończył? (…) Ważniejsze było przeniesienia lokalu wyborczego z Kaczek do Wietchinina? W odpowiedzi na takie zarzuty Edward Kończak przypomniał sołtysowi, że sam jako jedna osoba nic nie zakańcza, nic nie wznawia, a Zbigniew Mrzewiński łączy rzeczy nie mające ze sobą nic wspólnego.
Ostatecznie o zakończenie dyskusji i wzajemne poszanowanie poprosił samorządowców radny Zdzisław Światłowski. Sołtysi w dniu 22 marca otrzymali pieniądze za udział w XXXIII sesji dopiero po jej zakończeniu.
AW
Akadiusz Wszędybył dla Turek.net.pl
Redakcja Turek.net.plFB
email: redakcja@turek.net.pl
telefon: 787 77 74 72