Jeździectwo to niezwykła pasja, niejednokrotnie przeradzająca się w styl życia – to wymagający, lecz piękny sport, rozwijający m.in. empatię, silną wolę i odpowiedzialność. Pasję tę od dziecka realizuje Aleksandra, która na swoim koncie ma wiele sukcesów w kategorii Dzieci. Tym razem jednak w jej życiu nastąpił przełom, a to za sprawą startu w wyższej kategorii – Juniorów, jako jedna z najmłodszych zawodników (kategorię tą tworzą wspólnie chłopcy i dziewczęta w wieku 15-18 lat).

Udział w najważniejszym konkursie w Polsce w wyższej kategorii to nie lada wyzwanie – należy uzyskać kwalifikacje, co w tym roku, z racji pandemii zostało utrudnione. Oczekiwanie w wyniku odwoływanych konkursów nie zatrzymało jednak Aleksandry, której rzutem na taśmę udało się wystartować w zawodach robiąc kwalifikacje podczas dwóch konkursów, na miesiąc przed mistrzostwami. Konkursy odbyły się Bogusławicach i Leśnej Woli, gdzie młoda pasjonatka przejechała Grand Prix na zero, czyli wykonała zadania perfekcyjnie, bez zrzucenia żadnej przeszkody. Aleksandra zdobyła tam czwarte miejsce w rozgrywce zaskakując niejednego – w końcu niezbyt często się zdarza, by 15-latka wykonywała zerowy przejazd na Grand Prix dużej rundy o wysokości 140cm.

Przed zawodami na młodą zawodniczkę czekał obóz przygotowawczy w Holandii, gdzie poznała i przetestowała swojego nowego konia, Girl RV. Mistrzostwa Polski w Jakubowicach odbyły się od 10 do 13 września. Aleksandra przystąpiła do nich pod okiem jednego z najlepszych szkoleniowców w Polsce – Jana Vinckiera, który swego czasu osiągał sukcesy reprezentując Belgię na arenie międzynarodowej.

Mistrzostwa składały się z dwóch konkursów półfinałowych oraz finału. Pierwszy półfinał jest tzw. konkursem szybkości (cel: przejechać parkur w jak najkrótszym czasie, z jak najmniejszą liczbą zrzuconych przeszkód), podczas którego można startować na dwóch koniach, w przypadku Aleksandry były to konie: Hamilton oraz wspomniana klacz - Girl RV. Po pierwszym półfinale Ola uplasowała się na piątym miejscu, po drugim półfinale zaś znajdowała się na dziewiątej pozycji.

Finał tworzą zaś dwa nawroty (gdzie każde zrzucenie przeszkody to 4pkt karne), a wystartować w nim można tylko na jednym koniu. Aleksandra, zachowując zimną krew, zdecydowała się wykorzystać jedyną szansę i podjąć ryzyko poprzez wybór klaczy Girl RV, z którą w końcu była najmniej objeżdżona. Odważna decyzja przyniosła jednak znakomity efekt – pierwszy nawrót wykonany został prawie bezbłędnie (okazało się, że koń dotknął wody, przez co pojawiły się 4 punkty karne), drugi zaś bezbłędnie – na zero! 15-letnia pasjonatka jeździectwa zdobyła Wicemistrzostwo Polski w kategorii Juniorów z wynikiem końcowym 10.02, plasując się za starszą o dwa lata zwyciężczynią, przyjaciółką Julianą Suską posiadającą nieco większe doświadczenie w imprezach tej rangi.

Skrót przejazdów Aleksandry w Jakubowicach (półfinał i finał) oraz ceremonia dekoracji medalami.

Jakie emocje towarzyszyły Aleksandrze Wypchło w czasie mistrzostw? – Bardzo dużo zależy od naszego nastawienia. Myślę, że stres na takich zawodach jest nieunikniony, aczkolwiek zawsze staram się myśleć pozytywnie. Na Mistrzostwa Polski jechałam z myślą o zdobyciu doświadczenia, nie nastawiając się na wynik w czołówce. Największa walka ze stresem miała miejsce wtedy, gdy przed drugim nawrotem podczas finału zajmowałam trzecią pozycję i wiedziałam, że jakikolwiek błąd odbierze mi szanse na medal. Mimo tego starałam się utrzymać chłodną głowę do końca i przejechać najlepiej jak tylko potrafię - komentuje turkowianka, u której zamiłowanie do koni pojawiło się już w dzieciństwie.

Podsumowując tegoroczne mistrzostwa, można spróbować odpowiedzieć na pytanie – czy istnieje jakiś przepis na sukces w jeździectwie? Niewątpliwie kluczową rolę odgrywa tu talent połączony z silną wolą, umiejętnością współpracy z koniem i ogromem ciężkiej pracy – „Myślę, że na sukces trzeba zapracować, więc codzienne, systematyczne treningi są do niego kluczem. Ważne jest utrzymywanie stałej formy zarówno konia, jak i zawodnika. Wiem po sobie, że życie sportowca wymaga wielu wyrzeczeń, ale najważniejsze jest to, by nawet w tych najbardziej niewygodnych sytuacjach nigdy się nie poddawać i walczyć do końca o realizację swoich marzeń” - podsumowuje Aleksandra.

Srebrnym medalem Aleksandra otworzyła sobie drzwi do kadry narodowej z szansą udziału w przyszłorocznych Mistrzostwach Europy i reprezentacji naszego kraju na arenie międzynarodowej. Trzymamy kciuki za dalszą pracę i kolejne konkursy!