Przed nami kolejna rocznica. Karol Józef Wojtyła urodził się 18 maja 1920 roku w Wadowicach jako syn Karola i Emilii
Paweł Janicki

Przed nami kolejna rocznica. Mija 100 lat, jak narodził się święty Jan Paweł II. Przypomniał o tym niedzielny list naszych biskupów.
Karol Józef Wojtyła przyszedł na świat 18 maja 1920 roku w Wadowicach jako syn Karola i Emilii, z domu Kaczorowskiej. Jego ojciec był żołnierzem - stąd zapewne wziął się głęboki patriotyzm późniejszego papieża. Zdemobilizowany ojciec pracował później jako urzędnik, zaś matka zajmowała się domem i dziećmi. Karol miał starszego o 14 lat brata Edmunda oraz siostrę Olgę, która zmarła zaraz po urodzeniu. Został ochrzczony 19 czerwca 1920 roku w pobliskim kościele p.w. Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny, z którym był związany do końca swojego pobytu w rodzinnym mieście.
Miesiąc przed I Komunią Świętą zmarła jego matka. Do kościoła – obecnie noszącej miano bazyliki – Karol miał blisko. Stał on praktycznie obok jego domu. Potem był Kraków, praca w kamieniołomach, studia w Rzymie – no i oczywiście wielka przyjaźń z kardynałem Wyszyńskim, z którym władze PRL-u starały się Go poróżnić. Biografię Świętego znamy wszyscy – była ona zresztą kilkakrotnie podstawą filmów. 3 października 1978 wyleciał do Włoch na konklawe po niespodziewanej śmierci Jana Pawła I. Jego kierowca Józef Mucha wspominał po latach, że Karol Wojtyła był smutny i przygnębiony. Czy wiedział, co się może wydarzyć?
Na poprzednim konklawe otrzymał 9 głosów. W tych latach wielu wpływowych kardynałów chciało zmian w Kościele. Należą do nich Rocca i Lorscheiter, którzy próbują przeciągnąć na swoją stronę innych. Wojtyła jest dla nich liberałem, który spokojnie mógłby objąć przywództwo w Kościele. Żeby wygrać, musi uzyskać min. 74 głosy ze 111 elektorów. 16 października kardynał Konig mówi głośno, że należy zastanowić się nad wyborem papieża spoza Włoch. Kardynał Wyszyński mówi: „Jeśli Cię wybiorą, musisz przyjąć. Dla Polski”. Ósme głosowanie kończy się o 16.30. Wojtyła uzyskał 99 głosów. Przyjmuje imię Jan Paweł II. Pokonał takich pretendentów jak Bertolini, Baggio, Siri czy Benelli.
Zaraz po wyborze w kościele Mariackim w Krakowie miała miejsce pierwsza Msza św. w intencji nowego Ojca Świętego. Dziękowano za wybór, ale jednocześnie z proszono o błogosławieństwo Boże. Wierni nie mieścili się w kościele. Tłum kończył się pod pomnikiem Mickiewicza. O północy zaczęły dzwonić dzwony wawelskie. Wybór w Polsce został prawie że utajniony. Tekst o krakowskiej Mszy został zablokowany. Władze PRL jakby wstydziły się tego i poza krótką informacją w TV nie było więcej przekazów. Bano się, jak zareaguje na to Moskwa. Ale to wtedy świat zwrócił swoją uwagę na Polskę. Władze PRL-owskie nie za bardzo wiedziały, co robić. Premier Jaroszewicz mówił o spisku wokół naszego kraju. Ludzie do końca niedowierzają. Jednak 22 października Polacy mogli obejrzeć transmisję telewizyjną z inauguracji pontyfikatu.
Władze pogodziły się z wyborem. Obecnie - po latach - rodzi się pytanie: ilu z nas zna encykliki i inne dzieła Jana Pawła II? Na ile rozumiemy Jego myśli? Na ile rozumieją je poszczególni księża i biskupi? Wystarczy popatrzeć na obecną sytuację w polskim Kościele, by sobie odpowiedzieć na powyższe pytania – i pewnie zadać następne: dokąd zmierza polski Kościół?
Paweł Janicki
