Nie każde schody prowadzą do nieba... Od roku walczą o remont
Każdy chciałby żyć w bezpiecznych i godnych warunkach. Co jednak, gdy miejsce naszego zamieszkania powoduje realne zagrożenie zdrowia? To pytanie od jakiegoś czasu towarzyszy mieszkańcom jednego z budynków przy ul. Kaliskiej. Aby dostać się do domu, muszą pokonać sypiące się schody.
W budynku mieszka 6 rodzin, w skład których wchodzą osoby starsze i chore, dla których poruszanie się po mocno uszkodzonych schodach jest nie lada wyzwaniem. Mieszkańcy od roku walczą o to, by zostały one naprawione. Na posesji nie ma także chodnika, więc jak można się domyślać, w czasie deszczu czy roztopów droga prowadząca do budynku tonie w błocie.
- Co miesiąc dokonujemy wpłat na fundusz remontowy, a nic z tego nie mamy. Gdy leżał jeszcze śnieg, schody przypominały skocznię. Kiedyś były tu płytki, ale wszystkie poodpadały – mówi jeden z mieszkańców. Faktycznie, zarówno schody, elewacja, jak i otoczenie wokół budynku pozostawiają wiele do życzenia.
Co na to zarządca budynku, którym jest PGKiM? Kierownik Wydziału Zarządzania Nieruchomościami twierdzi, że remonty przewidziane są jeszcze na rok 2014, jednak podczas zebrania wspólnoty, które odbędzie się 20 marca, wszyscy jej członkowie muszą zaakceptować plany napraw. Przypomnijmy, że prawo (Ustawa – Prawo Spółdzielcze z dnia 16.09.1982 oraz Ustawa z dnia 15.12.2000 r. o spółdzielniach mieszkaniowych) określa jasno obowiązki spółdzielni mieszkaniowych. Do ich obowiązku należy m.in. do utrzymania budynków w należytym stanie technicznym i estetycznym.
Na pewno remont schodów jest konieczny i należy wykonać go jak najszybciej. Mamy więc nadzieję, że już niedługo problem mieszkańców zostanie rozwiązany, a schody ułatwią dostawanie się do własnego mieszkania, zamiast je utrudniać.
ma