Przypomnijmy, w czasie listopadowej sesji powiatowej, Ryszard Bartosik zarzucał władzom miasta brak wsparcie przy flagowych inwestycjach drogowych, jak choćby budowa ulicy Zdrojki Lewe. - Milion siedemset tysięcy złotych to nie jest mała kwota – podkreślał Antosik, odpowiadając na zarzuty posła – A tyle kosztowała budowa części kanalizacji deszczowej oraz przebudowa i modernizacja wodociągu przez miejską spółkę PGKiM. - Jest też milczenie w kwestii DeVerisa. Dużo się mówi w sprawie decyzji środowiskowej, natomiast nie mówi się tego, że to Starostwo Powiatowe w Turku, jak wskazuje Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska, jest jedyną instytucją, która może wykonać pewne, wskazane prawem, działania wobec tej firmy.

W dalszej części swojej wypowiedzi, Burmistrz wytknął brak wsparcia posła dla miejskich projektów – modernizacji domu kultury czy wymiany foteli w kinie. - W 2016 roku poseł Bartosik zadeklarował pomoc w pozyskaniu dofinansowania na projekt w MDK, niestety przez kolejne lata, bez efektów. Wsparcia od naszego posła nie odczuliśmy również przy wniosku na budowę ulicy 650-lecia– mówił Antosik. - Na szczęście przyznano nam środki na budowę dwóch bloków wielorodzinnych, co warto podkreślić, bo trzeba pokazywać też te pozytywne strony.

Antosik wyliczył też zakupy poczynione przez miasto na rzecz turkowskiej lecznicy. - Jeśli zaś chodzi o pozyskane przez powiat miliony, to jest to jedynie kropla w morzu potrzeb – podsumował Burmistrz.

Antosika oburzyły też słowa posła na temat Przewodniczącej Rady Miasta. - Czy to jest wypowiedź godna ministra , członka rządu Rzeczypospolitej Polskiej? Atakowanie kobiety nie jest godnym zachowaniem dla kogokolwiek, a tym bardziej człowieka, który pełni tak odpowiedzialną funkcje społeczną. (…) Szanowni Państwo jak to jest, że inni posłowie potrafią zadzwonić, umówić i się i przyjechać – żalił się Burmistrz. (…) - I takie pytanie dla pana posła, którego tutaj nie ma – jak głosował na wnioski składane dla Turku przez innych posłów? Może powie, przecież z tego co widzimy, lubi mówić dużo o naszym mieście. (…) Przykro mi, że musiałem to wszystko powiedzieć, bo wolałbym podziękować panu Bartosikowi, ale na razie nie mam za co. (…) Nie ja zaczynam te wszystkie wojenki, ale niestety, nie odpuszczę nikomu kto będzie źle mówił o naszym mieście i radnych – zakończył Antosik.

Kto do kogo ma więc pierwszy zadzwonić? Komu brakuje męskich rozmów? I dlaczego spośród okolicznych włodarzy tylko burmistrz Turku ma problemy z komunikacją z posłem Bartosikiem? Za pasem Święta Bożego Narodzenia, zawsze można zacząć od niezobowiązujących życzeń. Byle by były szczere.

KWA