Czy radny Jasak naruszył nietykalność cielesną? Sprawa trafi do sądu
Do niecodziennych scen z udziałem jednego z miejskich radnych, doszło w niedzielę, 19 listopada, pod kościołem pw. św. Barbary w Turku. Według relacji świadków, w trakcie akcji zbierania podpisów pod petycją dotyczącą wozu strażackiego z podnośnikiem, radny Dariusz Jasak miał przeszkadzać, a w efekcie popchnąć jej inicjatorkę, Małgorzatę Marszałek.
Około godziny 12:30, po zakończeniu mszy świętej, pod namiotem rozstawionym dla mieszkańców chętnych do złożenia podpisów pod petycją, pojawił się radny miejski Dariusz Jasak. W ręku trzymał uruchomiony w opcji nagrywania telefon komórkowy. W trakcie dyskusji, kilkukrotnie skierowano w jego stronę prośby o nieprzeszkadzanie w akcji i zaprzestania nagrywania osób prywatnych. Prośby nie skutkowały.
-Mówiliśmy, dlaczego tu jesteśmy oraz prosiliśmy, by ten Pan nas nie nagrywał. Co chwila zasłaniałam temu Panu telefon i informowałam, że nie wyrażam zgody na nagrywanie. Pytałam także, w jakim celu nagrywa, że my jesteśmy osobami prywatnymi i absolutnie nie wyrażamy zgody na jakiekolwiek nagrywanie. W pewnym momencie odsunął mi rękę, złapał za przedramię z całej siły, szarpnął i popchnął do tyłu. Na całe szczęście albo nieszczęście za mną był stelaż, od namiotu. Poleciałam na ten stelaż, bo tak to bym upadła na chodnik. Uderzyłam karkiem i głową o tą konstrukcję – relacjonuje Małgorzata Marszałek, dodając, że całe zajście odbyło się na oczach wielu mieszkańców, niekryjących oburzenia zachowaniem radnego.
W efekcie zajścia poszkodowana kobieta wezwała policję, argumentując, że doszło do naruszenia jej nietykalności cielesnej. Funkcjonariusze spisali poszkodowaną oraz radnego Jasaka. -Policjanci przekazali, że sporządzą z tego zajścia notatkę oraz poinformowali mnie o moich prawach, że mogę złożyć zawiadomienie na policji o naruszenie nietykalności cielesnej. Tak też uczyniłam – relacjonuje Małgorzata Marszałek.
Po blisko trzech godzinach oczekiwania na komendzie w Turku, złożono zawiadomienie, po czym z bólem głowy i karku, poszkodowana kobieta udała się do szpitala. –Mam mocne stłuczenia karku i tyłu głowy. Jak przekręcę głową w prawo to mam tam ucisk. Boli mnie po prostu. W szpitalu zrobili wczoraj kompleksowe badania i chcieli mnie zostawić na obserwacji. Poszła sprawa wyjaśniająca z policji do sądu i tak czy tak z powództwa cywilnego też będzie sprawa w sądzie – dodaje Marszałek.
Komenda Powiatowa Policji w Turku potwierdza interwencję funkcjonariuszy na wezwanie, w dniu 19 listopada, pod kościołem, przy Skwerze Jana Pawła II oraz o zawiadomieniu złożonym przez kobietę w godzinach popołudniowych. Zebrany materiał zostanie przekazany do sądu.
O komentarz do wczorajszych wydarzeń poprosiliśmy także samego zainteresowanego. Jak twierdzi Dariusz Jasak, nie jest prawdą, że popchnął kobietę. –Nie, to nie jest prawda, powiedziałem ładnie, że przepraszam, bo mi weszła w kadr no i delikatnie za łokieć ją dotknąłem i w lewą stronę, żeby mi zeszła z kadru. A potem jak ona mnie napastowała słownie poszedłem sobie w inną stronę. Ja mam cały film ładnie nagrany. Mogę tylko tyle powiedzieć, że pani Małgorzata Marszałek, inicjatorka akcji, przeszkadzała mi w rozmowie ze strażakiem OSP - mówi Jasak, dodając, że nagranie, które posiada, po odpowiednim zamarkowaniu twarzy i konsultacji prawnej prawdopodobnie udostępni publicznie.
W poniedziałek, 20 listopada, o godz. 12.15, w budynku OSP w Turku, odbędzie się konferencja dotycząca, bulwersującej opinię publiczną, sprawy podnośnika. Udział zapowiedzieli w niej burmistrz Turku oraz poseł Michał Kołodziejczak. Petycję od czwartku podpisało już około 2 tyś. mieszkańców.