Walczą o nowy sprzęt na miejskiej siłowni
Użytkownicy siłowni miejskiej funkcjonującej w „baraku” przy ul. Armii Krajowej stracili cierpliwość i rozpoczynają walkę o poprawę warunków w „klubie”. Oczywiście w klubie pisanym w cudzysłowie, gdyż chyba nikt nigdy tak o tym miejscu nie myślał. Częściej siłownię zwano po prostu „mordownią”. I nic dziwnego, gdyż tylko cudem nikt nie doznał tam poważnego uszczerbku na zdrowiu.
Od tygodnia na miejskiej siłowni należącej do kompleksu zarządzanego przez OSiR w Turku zbierane są podpisy pod petycją skierowaną do burmistrza miasta. Jak czytamy w piśmie, turkowscy miłośnicy sportów siłowych proszą włodarza o "zakup nowego wyposażenia do siłowni OSIR” [przeczytaj całą prośbę o zakup nowego sprzętu].
- Chcemy robić dla tej siłowni, aby młodzież miała gdzie ćwiczyć – mówi Mirosław Zięba, jeden z inicjatorów akcji zbierania podpisów. - Tutaj nie ma czym ćwiczyć, jest tylko parę sztang, które są przestarzałe i zużyte, oraz kilka odważników. I to wszystko. Reszta sprzętu została pokradziona. Zarządcy obiektu sprawdzają siłownię tylko raz na jakiś czas, bo mają pracę „na obiekcie”.
Inicjatorzy informują, że zebrali już ok 300 podpisów wśród osób, które regularnie korzystają z obiektu. Teraz zapowiadają, że w najbliższy poniedziałek złożą wizytę u turkowskiego włodarza.
Jeszcze w lutym 2011 roku, dzień po objęciu stanowiska, dyrektor Ośrodka Sportu i Rekreacji w Turku mówił o tym, że nie ma sensu remontować obiektu. Podczas konferencji prasowej zapowiedział próbę odnalezienia inwestora, który od podstaw wybuduje basen oraz fitness studio z prawdziwego zdarzenia. Do dziś jednak nie widać nikogo, kto byłby skłonny zainwestować pieniące w taki obiekt. Póki co, od czasu zmiany dyrektora siłownia nie przeszła większego remontu.
Dopiero 3 dni temu ćwiczącym udało się wymusić na zarządcy zamontowanie dodatkowego lustra oraz powieszenie korkowej tablicy na ogłoszenia. Dwa lata temu pomalowano ściany, które obecnie znajdują się w opłakanym stanie. I tak dobrze, że od kilku lat w siłowni zainstalowane jest C.O. Jeszcze parę lat temu, zimą pomieszczenia ogrzewano za pomocą ogromniej dmuchawy.
Niestety, jakieś pół roku temu w pomieszczeniach przy Armii Krajowej zamilkły dźwięki radia, które było chyba jedynym przejawem luksusu. Problem stanowi również wentylacja, która wdmuchuje do środka nieświeże powietrze z toalet.
Miłośnicy żelaznego sportu narzekają również na ostatnie zmiany w cenniku. Obecnie posiadając karnet wart 25 zł wejdziemy tylko 10 razy. Do niedawna można było z niego korzystać bez limitu przez miesiąc.
Jednak istotą każdej siłowni jest sprzęt do ćwiczeń. Ten na „osirze” nie prezentuje się najlepiej. I nie chodzi tutaj o wrażenia estetyczne. Wyeksploatowane atlasy ze śladami licznych napraw, niestabilne ławeczki, elementy dorabiane przez samych ćwiczących... ten sprzęt na pewno nie posiada odpowiedniego atestu. I na pewno nie jest bezpieczny w użytkowaniu. Brakuje lekkich obciążeń dla ludzi, którzy dopiero rozpoczynają przygodę z kulturystyką lub po prostu nie mogą ćwiczyć dużym ciężarem. Stanowi to głównie problem dla osób niepełnosprawnych, które chciałyby uprawiać rekreację ruchową lub uprawiają ją jedynie w ograniczonym zakresie. Tymczasem stojak na hantelki stoi pusty.
Mężczyznom brakuje również towarzystwa kobiet, bo płeć piękna z daleka omija to miejsce. A to chociażby z powodu szatni, która jest integralną częścią siłowni. Właściwie ciężko nazwać szatną kilka parkowych ławek oraz rząd haczyków na ubrania, które nie dają komfortu intymności.
Nie jest to pierwsza próba poprawienia warunków w miejskiej siłowni. Czy i tym razem niepierwsza już petycja turkowkich strongmenów przejdzie bez echa, a oni sami usłyszą znaną już odpowiedź „brak środków pieniężnych na zakup nowego sprzętu”?
M. Derucki
Marcin Derucki dla Turek.net.pl
Redakcja Turek.net.plFB
email: redakcja@turek.net.pl
telefon: 787 77 74 72